poniedziałek, 4 stycznia 2016

2 stycznia 2015


1. No i dogonił mnie chiński mróz. Chwilę mu zeszło ale nie leciał Dreamlinerem.
Pojechałem do Świebodzina zrobić przegląd. Powoli pojechałem, bo z lewego przedniego koła zejszło powietrze. Z tego mrozu zejszło. Nie miałem jak napompować, bo nie było prądu. [Drogie dzieci, w Polsce powiatowej może nie być prądu. Czasem przez nawet cały dzień]
Sąsiad Gienek ma kompresor zrecyclingowany ze starej lodówki. Pompuje powoli, lecz skutecznie. Niestety bez prądu – nie. I to jest zła informacja.

2. Powoli lecz skutecznie jechałem. Udało mi się z bożą pomocą nie zniszczyć opony. Pan diagnosta przyjmował w czapce, gdyż na hali było zimno. Dowiedziałem się, że podczas naprawy po nieszczęsnym marcowym wypadku wstawiono światło od tzw. anglika. Znaczy święcące nie w tę stronę, co trzeba. Czyli do tego, że naprawa trwała dłużej niż miała trwać, kosztowała więcej niż miała kosztować, to jeszcze częściowo musi być powtórzona. I to jest zła informacja.
Terminal pana diagnosty nie rozliczył jeszcze zeszłego roku, więc musiałem pojechać do bankomatu po brakujące 10 złotych.
Pojechałem do Tesco. Przy okazji kupiłem „Plus Minus”. Okazało się, że Morawiecki, z którym rozmawiał Mazurek, to Kornel nie Mateusz, jak mi się nie wiedzieć czemu wydawało.
Kornek to ważne imię w życiu Mazurka – więc się nie powinienem był mylić.
Na zdjęciu za panem Marszałkiem jest rama. Parę dni temu Mazurek na Twitterze pytał z którym malarzem ma rozmawiać. Ciekawe, czy chodziło o rozmowę do tego numeru.
Pan Marszałek zawsze wart przeczytania.

3. Pojechałem do Boryszyna. Zapaliłem babci świeczkę. Mam wrażenie, że cmentarz ma nową bramę. Kutą niemiecką zastąpiła nowa chyba chińska. I to jest zła informacja.
Na środku wsi, na zbiorniku przeciwpożarowym postawiono armatę. Bardzo poważnie wygląda. Chyba we wszystkich wsiach w okolicy są zbiorniki przeciwpożarowe. W Boryszynie podziemne. U nas – stawy. Ciekawe, czy to pomysł Bismarcka. Profesor Żerko powinien wiedzieć [gdzie się można dowiedzieć].

Po powrocie rozpocząłem proces sprzątania garażu. Poszło mi nawet całkiem szybko. Z części śmieci drewnianych zrobiłem ognisko. Całkiem spore. Wyemitowałem więc sporo dwutlenku węgla. Nie zrobiło się cieplej, więc z tym globalnym ociepleniem to jakaś ściema.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz