Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Defenders. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Defenders. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 sierpnia 2017

20 sierpnia 2017



1. Burza raczej przeszła bokiem. Ponoć udała się na Pomorze. Mówią, że ciężki sprzęt przyciąga pioruny. Poranek był rześki. Mam wrażenie, że pogoda w te wakacje jest jak z lat osiemdziesiątych. Ale mogę się mylić.
Wydaje mi się, że w zeszłym roku o tej porze pod modrzewiem rosły już maślaki. Teraz ich nie ma. I to jest zła informacja. Zasadniczo to jest słabo z grzybami. Są tylko kurki. Gdzieniegdzie.

2. Przyjechał Stolarz. Wciąż żyje, choć wypadło mu parę zębów i tradycyjnie ma coś nie tak z ręką. Trzy lata temu pisałem, że Bóg nie da mu zginąć, nim w Świebodzinie nie pojawi się inny stolarz. No i jak na razie wygląda na to, że miałem rację.
Stolarz ma przyjechać za tydzień. Ciekawe, czy coś do tego czasu zrobi.

Strasznie mnie śmieszy opowieść o złych WSI, które opanowały gnuśny BBN. Za miesiąc z kawałkiem możemy [jeśli ktoś uważa] obchodzić jedenastą rocznicę likwidacji rzeczonych służb. Likwidacji, która jest bezapelacyjnie jednym z większych sukcesów tych służb Likwidatora.
Skoro zostały skutecznie zlikwidowane, to skąd by się wzięły jedenaście lat później w urzędzie, który od dwóch lat objęty jest kontrolą kontrwywiadowczą służb nadzorowanych przez Likwidatora? Do tego spora część w tym urzędzie urzędników przyjmowana była do pracy w czasach, gdy Likwidator kierował służbą, która tych urzędników certyfikowała.
Logicznie rzecz biorąc – ludzie sączący opowieść o złych WSI, które opanowały gnuśny BBN, sugerują tym samym, że Likwidator nie zlikwidował, a teraz pozwala, by niezlikwidowane WSI rosły w siłę. Więc ustawiają się w jednym szeregu z red. Piątkiem. 
Logicznie rzecz biorąc.
Ale co ja tam wiem o logice. 
Może tyle, że ktoś, kto nie ma akwarium jest homoseksualistą.


Przeczytałem, co napisałem przed chwilą i konstatuję, że coraz bardziej potrzebuję redaktora. I to jest zła informacja.

3. Krajzegowałem. I trochę kosiłem. Słuchając Sun Tzu. Choć ponoć raczej Sun Zi. Ale też Sun Wu i Chang Qing. Przeszło mi poprzednie wrażenie oczywistości, kiedy dotarło do mnie, że dzieło pochodzi z piątego wieku. Przed naszą erą piątego wieku.
Krajzega wymaga naciągnięcia klinowego paska. I to jest zła informacja, bo będę musiał wymyślić na to jakiś patent.
Wieczorem przespałem pozostałe odcinki „Defenders”. Usłyszałem, że nie straciłem zbyt wiele. Więc może i dobrze.