Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Detektyw. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Detektyw. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 23 lipca 2015

21 lipca 2015


1. Piszę o poniedziałku, a jest środa, więc nic właściwie z poniedziałku nie pamiętam. I to jest zła informacja.

2. Od rana kontynuowany był temat toskański. Później, w związku z tym że wystąpiłem w kilku tekstach w mejnstrimowej prasie, a zwłaszcza w roli ogrodowego krasnala u redaktora Mazurka, dużo ludzi postanowiło chcieć mnie poznać. Więc przedpołudnie mi zeszło na oddzwanianiu na telefony, których nie mogłem odebrać bo oddzwaniałem, na telefony, których nie mogłem odebrać.
Pojechałem do komory, po drodze odbierałem, w komorze – nie. Więc kiedy wyszedłem z komory znowu musiałem oddzwaniać. W komorze za to przeczytałem cały „Plus Minus”. Znaczy – nie cały, bo minąłem tekst o piłce nożnej. I to jest zła informacja, bo ponoć był ciekawy.

3. Z komory (oddzwaniając) pojechałem po Bożenę, która zawiozła mnie na Kępę. Saską Kępę, gdzie umówiłem się z kolegą Piotrem, który przywiózł mi naszą jeszcze jedną beemkę. E32, 750. Beemkę, której nie widziałem ze dwa lata. Wciąż piękną, choć nadgryzioną zębem czasu. No i się niestety okazało, że coś się z nią stało niedobrego i nie jest w stanie przekroczyć 2500 obrotów, więc auto mimo dwunastu cylindrów i pięciu litrów pojemności – prawie nie jedzie. Złą informacją jest, że nie będę miał czasu podjechać do kogoś mądrego, kto popatrzy i powie, że jedna pompa paliwa stanęła, albo filtr się zamulił, albo coś w przepustnicach nie styka, albo Bóg jeden wie co.

Wieczorem obejrzeliśmy zaległego i nowego „Detektywa”. Strzelanina była mocna.

środa, 8 lipca 2015

7 lipca 2015


1. Kiedy szedłem do pracy zadzwonił ojciec. Powiedział, że mój brat zupełnie o siebie nie dba i poprosił, żebym wywarł na niego presję. No więc tą drogą apeluję: Michale, idźże do lekarza. Nie masz już 30 lat, masz dziecko, zadbaj o siebie!
Do skuteczności tego apelu podchodzę z rezerwą. I to jest zła informacja.

2. Wymienił moje nazwisko red. Czuchnowski. Miało to naprawdę spory oddźwięk. Najwyraźniej pogłoski o upadku „Gazety” są przesadzone. To, że w mojej obecnej sytuacji nie wypada mi pisać, czy to dobra, czy zła informacja – to zła informacja. Napiszę więc, że dobra, bo im więcej gazet tym lepiej.

3. Uczestniczyłem w spotkaniu z panem, który trzy razy powtarzał, że prowadzi interesy w uczciwy sposób. Pomyślałem, że jak powtórzy to po raz czwarty, to zerwę spotkanie mówiąc, e, to my tu nic nie załatwimy. Od razu się zreflektowałem, bo dotarło do mnie, że najprawdopodobniej nikt by tego nie potraktował jak żartu. I to jest zła informacja.

Wieczorem oglądaliśmy Detektywa. Bardzo jest gorszy niż pierwsza seria. Za to muzyka jest lepsza.



wtorek, 30 czerwca 2015

30 czerwca 2015


1. Przestaję lubić poniedziałki. Ostatnio co w taki dzień się budzę, to się okazuje, że coś jest nie tak. I to jest zła informacja.

2. Poszedłem na spacer. Najpierw ulicą Karasia, później Bartoszewicza. Ulicą Karasia już kiedyś jechałem, Bartoszewicza – nie. Są w Warszawie miejsca, gdzie normalny człowiek może mieszkać.
Wracałem kładką nad Tamką. Przy Akademii Muzycznej, tfu, Uniwersytecie Muzycznym kręcono film. Kolega, z którym szedłem zauważył, ża na planie pracowało ze trzydzieścioro ludzi.
Źli ludzie mówią, że budżet partycypacyjny to ściema. Mylą si i jest na to dowód. Zobaczyłem hotel dla owadów zrelizowany w jego ramach. Hotek dla owadów na miarę naszych możliwości.

Później byłem na Wiejskiej. Usłyszałem, że po wyborach samorządowych postanowiono fizycznie rozdzielić PKW od KPRP.

Póżniej spotkałem się z pewnym znajomym, który podzielił się ze mną interesującą konstatacja. Otóż pierwszym symptomem starości jest, że w reprezentacji Polski nie ma już piłkarzy w twoim wieku. Drugim – że Prezydent jest młodszy od ciebie.
Jestem już stary. I to jest zła informacja.

3. Onet wydał oświadczenie, że na jego stronach nie było fałszywego cytatu z #PAD. Pan Jeziorek uzyskał dowód na wszechmoc nowej kancelarii.

Spotkaliśmy się z zaprzyjaźnionymi Amerykanami, których służba w Polsce się na dniach kończy. Nie wiem, czy przez te dwa lata znajomości choć trochę zmieniliśmy ich spojrzenie na nasz kraj. I to jest zła informacja.

Tym razem nie zasnąłem przy „Detektywie”, ale wiele nie brakowało. Będę musiał obejrzeć ten (drugi) odcinek jeszcze raz. Tak jak pierwszy.  

środa, 24 czerwca 2015

24 czerwca 2015



1. Tym razem udało mi się zacząć dzień od precli i soku pomidorowego. Z tym, że wcześniej odezwał się mój ojciec z w sprawie życzeń z okazji dnia ojca. Mamy taki zwyczaj, że świętujący dzwoni żądając życzeń. Dzięki temu nikomu nie jest przykro.

Tym razem szedłem Mysią. Wydaje mi się, że pod PAP-em stoją stalowe prostopadłościany (czy talk się nazywa przestrzenny prostokąt?), poświęcone pamięci zabitych dziennikarzy. Ktoś mógłby szybko postawić kolejny, pamięci tego chłopaka z Mławy.

Kiedy wychodziłem z domu wpadłem na sąsiada z parteru, który odprowadzał syna do przedszkola. Obaj mają tzw. irokezy. Więc wyglądają nieźle. Sąsiad ma jeszcze jedno dziecko. I jeszcze jedno w drodze. Parę lat temu przez całą Wielkanoc wyła mu pod oknem beemka, której nieopatrznie włączono alarm a czujnik pod tylnym fotelem się obluzował. Od tego czasu, kiedy go widzę czuję wyrzut sumienia.
Wpadłem na niego znowu pod palmą. Szedł Nowym Światem. Później skręcił w Foksal. Pomyślałem że by było zabawne, gdyby szedł na spotkanie Prezydenta Elekta z tzw. młodzieżą.
Nie szedł. Skręcił w bramę przy Kameralnej.

Młodzież przyszła ubrana w marynarki. Żaden z jej przedstawicieli nie miał na głowie irokeza. I to jest zła informacja, bo lepsza jakaś fryzura niż żadna.

2. Urodziny miała Paulina Chorążewska. Nie bójmy się tego słowa – postać z wielkimi zasługami w rozwój przyjaźni polsko-amerykańskiej. No i dowiedziałem się, że czwartego czerwca w tym roku jest drugiego.
I właściwie większość dnia kręciła się wokół spraw internacjonalnych.
Tu zagadka: który z ważnych europejskich polityków nie przysłał listu gratulacyjnego do Prezydenta Elekta?
Nagród materialnych nie będzie. I to jest zła informacja.

3. Dziś obejrzałem „Detektywa”. Nie jest źle, choć Bożena uważa, że widać kompleks pierwszej serii. Może i widać. Ale widać też, że bogactwo bohaterów. Ojciec Polskiego Dziecka z wąsami wygląda nieźle.
Nie jestem pewien, czy ostatnia piosenka w odcinku to Nick Cave. I to jest zła informacja, bo pewnie gdybym się skupił, to bym był pewien. Ale skupianie ostatnio słabo mi wychodzi.  

wtorek, 9 czerwca 2015

9 czerwca 2015


1. Wstałem. Poszedłem do apteki, Połowa moich leków wyleciała listy refundowanych. I to jest zła informacja. Kupiłem bułki i sok pomidorowy. Nie bójmy się tego słowa – na kaca. Przyjechał redaktor Pertyński. Wymieniliśmy się samochodami. Za volvo dostałem BMW. To samo, co wcześniej. Czyli się opłacało.

2. Między dziesiątą a dwunastą miał przyjść pan od piecyka. Przyszedł kwadrans przed dwunastą. Znaczy przyszło dwóch panów. Przegląd pieca miał kosztować 250 złotych. Kosztował 650. Zdarza się. Do tego łazienka zrobiła się brudna. No i jeszcze panowie zapomnieli klucz płaski, wkrętak i imbusa.
Generalnie kolejna nauczka. Lepsze jest wrogiem dobrego. Przez 12 lat nie robiliśmy przeglądu pieca i nic się złego nie działo. Prawie, bo ostatnio się zaczął wyłączać. Ale dało się przeżyć. 
A tak, to i 650 zł w plecy i sprzątać trzeba. Bez sensu.
[jeżeli ktoś nie zauważył – to była zła informacja]

3. Byłem tu i tam. Na koniec wylądowałem w Krakenie w doborowym towarzystwie. Złą informacją jest, że poza mną i doborowym towarzystwem było też piwo. Za dużo piwa.
Obejrzeliśmy przedostatni odcinek „Gry o tron”. Jakoś nie mogę uwierzyć, że ta seria się kończy, bo wciąż mam wrażenie, że się jeszcze nie zaczęła.
Za to, za dwa tygodnie „True detective”.