Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filip Memches. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Filip Memches. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 7 lipca 2015

6 lipca 2015




1. Kawa na ławę. A właściwie wcześniej jeszcze Woronicza 17, ale z tego programu nic nie pamiętam. I to jest zła informacja, bo po coś ten program oglądałem.
W Kawie na ławę pan Protasiewicz musiał się nieźle spocić, bo nie tyle brakowało mu argumentów, co wręcz słów. No i się zawieszał. Młodzieniec z SLD, którego nazwisko zapomniałem, próbował ze dwa razy zabłysnąć, ale z miernym skutkiem. Mastalerek był naprawdę niezły. Podobnie jak Bielan. Pana ministra z PSL świadomie pomijam. Bo sam poprosił o odrobinę mniej populizmu.
Wszyscy poza red. Rymanowskim zdjęli marynarki, więc trochę wyglądało to jak piżamowe party.

2. W Loży Prasowej debiutował Filip Memches. Rolę Daniela Passenta/Janusza Rolickiego/Tomasza Wołka pełnił Janusz Majcherek. Pozwolił sobie na stwierdzenie, że nacjonalizm gospodarczy jest w UE niedopuszczalny. Profesor bądź co bądź.

Lożę przerwano by pozwolić przemówić panu Petru. I to jest zła informacja, bo jego przemówienie było jeszcze gorsze niż średnia Loży Prasowej z trzech miesięcy. Populizm dla klasy średniej.

3. Pojechaliśmy do Reduty do H&M, Bożena chciała coś wymienić. Nie udało się. I to jest zła informacja. Ja kupiłem koszulę. Białą. Nigdy nie miałem tylu białych koszul, co teraz. A i tak mam ich zbyt mało.
Zauważyłem, że sklep motoryzacyjny przy wejściu z parkingu nazywa się Autokompleks. Nie jest to raczej najlepsza nazwa.

Jechaliśmy chwilę za autobusem promującym budżet partycypacyjny. Na reklamie brakowało gwiazdki i dopisku małym drukiem – Budżet partycypacyjny to tylko forma konsultacji, która urzędu do niczego nie zobowiązuje.

Na balkonie zakwitły kolejne słoneczniki.