Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Galaxy S6. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Galaxy S6. Pokaż wszystkie posty

sobota, 18 kwietnia 2015

17 kwietnia 2015


1. Odwiozłem Bożenę i pojechałem na Głębocką, żeby odebrać regał. Łazienkowy. Wymyśliłem, że nie pojadę przez Targową i Radzymińską, tylko przez chyba Ząbki. I jakoś trafię.
No i zasadniczo się udało. To jednak były Ząbki, bo tam się zgubiłem. I znalazłem. Później pomylił mi się „Park Handlowy Targówek” z „Centrum Handlowym Targówek”. I to kilka razy. W końcu trafiłem. Pan w Jysku był miły, wszystko poszło szybko. 
Wracałem przez Bródno, koło cmentarza. Przypomniało mi się, że poprzednim razem byłem tam na pogrzebie pani Bodeckiej, naszej sąsiadki. Pani Bodecka co jakiś czas odbierała od kurierów kocie żarcie. Ja ze dwa razy zaprogramowałem jej dekoder Cyfrowego Polsatu. Co jakiś czas zamieniliśmy ze dwa słowa. No i pewnego dnia zachorowała i szybko umarła. Teraz w jej mieszkaniu jest biuro. Łażą jacyś ludzie po schodach. Palą papierosy. Generalnie dom schodzi na psy. Bo biuro jest jeszcze więcej. A sąsiadka z góry wynajmuje jakiejś obcej rasowo młodzieży, która czasem robi naprawdę poważną imprezę.
Pani Bodecka by te imprezy słabo znosiła. Bo przeszkadzały jej hałasy. Choć na nasze domowe, dość głośne wymiany zdań jakoś nie narzekała.
Teraz to się nawet spokojnie pokłócić nie można, bo za ścianą siedzą pracownicy biurowi.
W dzień śmierci pani Bodeckiej byłem na torze w Poznaniu na Porsche Roadshow. Udało mi się osiągnąć chyba największą prędkość w życiu. Nienacki w „Panu Samochodziku” kłamał. Znaczy opisy prędkości są excusez le mot – z dupy. Zresztą podobnie jak opinie o tym, jak się zachowuje porządne auto powyżej 280 km/godz. serwowane przez ludzi, którzy nigdy 140 nie przekroczyli.
Strasznie dawno nie jeździłem porsche. I to jest zła informacja.

2. Wpadłem do Faster Doga. Pawełek wyprowadził już ze sklepu motocykl. Niestety podczas pierwszej przejażdżki odchromił mu się świeżo chromowany wydech. I jest niepocieszony z tego powodu. Będzie musiał oddać wydech do ponownego pochromowania. A motorem bez wydechu nie da się jeździć.
Sąsiada z lombardem zuchwale okradziono. Przyszedł młody człowiek, szukał pierścionka zaręczynowego, jak znalazł fajny, to go wziął i uciekł. Zmodyfikował w ten sposób pomysł na pozyskanie finansowania na land rovera dla Pawełka. W oryginalnej wersji złodziej miał porzucać łup, a myśmy mieli zarabiać na znaleźnym. Młodzieniec plan uprościł. A może to było to przestępstwo z miłości. Może się faktycznie chciał oświadczyć, a nie stać go było na odpowiedni pierścionek? Kto wie.

W końcu, po ponad dwóch tygodniach uaktywnił się likwidator z Hestii. Było bardzo miło. Ale padło hasło „szkoda całkowita”. I to jest zła informacja. Bez adwokata ani rusz.

3. Pojechałem na prezentację Galaxy S6. W związku z tym, że przeczytałem chyba wszystkie materiały prasowe Samsunga na temat tego telefonu nic mnie nie było w stanie zaskoczyć. No dobra, wrażenie robił wodzirej Prokop rzucający telefonem po podłodze. Wrażenie uczestniczenia w czymś idiotycznym.
Bo chyba nie o rzucanie chodzi. Raczej o ten moment, kiedy telefon wypada z rąk, spada na podłogę i rozlatuje się na trzy do czterech części. S6 tak nie zrobi. Bo S6 to taki iPhone. Pewnie lepszy, tylko z gorszym systemem operacyjnym. Bardzo dobrze leży w ręce. No i odpowiednio waży. I wygląda. Wieszczę sukces.
Wszystkich zaniepokojonych moją abstynencją uspokajam – już mi przeszła. Tylko zamiast mieszanek piłem Jacka Danielsa, którego zapijałem wodą. Wieloletnie doświadczenie imprezowego pijaka nauczyło mnie, że to najlepszy dla mnie sposób, by następnego dnia nie cierpieć.
Jedzenie dostarczał pan kucharz Sowa. Były nawet jakieś policzki, ale nie wiem jak smakowały, bo nie jem mięsa.
Krzysztof Ibisz, za każdym razem jak go spotykam wygląda młodziej. Ciekawy przypadek zupełnie jak Benjamina Buttona.
Wśród gości była pani przebrana za kandydatkę Ogórek. Nawet z podobnie rozwiązaną grzywką. Wszyscy ją nazywali Magda Ogórek, a ona protestowała. Mówiła, że jest kimś innym – sobą.

Ludzie są jednak strasznie dziwni. I to jest zła informacja.