Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hanna Zdanowska.. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Hanna Zdanowska.. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 25 listopada 2014

24 listopada 2014


1. Nie bez problemów obudziłem się na Kawę na ławę.
Poseł Kłopotek rzucający się do gardeł w sprawie sukcesu PSL.
Czarzasty w fioletowym sweterku wstawiający się za Ziobrą.
No i Pitera. Po prostu Julia Pitera.
Było warto wstać.
Złą informacją jest, że do tego, by pan Czarzasty głośno zauważył, że gwiazdy polskim mediów bywają na bakier z rzetelnością, potrzebna była klęska wyborcza jego ugrupowania.

2. Lożę Prasową oglądałem jednym okiem. 
Głowy nie dam, ale wydaje mi się, że Polskę podpalić chciał Daniel Passent. 
Uważał, że w związku z „broszurowaniem” można się zastanawiać nad powtórzeniem wyborów do sejmików.
Odmęty szaleństwa. 
Szaleństwem można nazwać schizofrenię. 
Czymże innym jest, kiedy z jednej strony potępia się pomysł unieważnienia wyborów w całości, jednocześnie sugerując unieważnienie ich w sądach z powodu, który nie jest zależny od konkretnej komisji, tylko dotyczy wszystkich.
Ciekawe, co będzie jeżeli w całej Polsce zgłoszone zostaną protesty w związku z – jak to określił prof. Osiatyński – nierównością szans wyborczych i sądy– jedne protest uznają, inne – nie.

Później nazwałem red. Stasińskiego (Piotra), wicenaczelnego „Gazety Wyborczej” – kutasem.
Chodziło o Gzela i Pawlickiego oskarżonych o „naruszenie miru domowego” i Stasińskiego do tej sprawy komentarz.

Policja postanowiła iść w zaparte, stawiając abstrakcyjny zarzut. Obaj dziennikarze mieli wystawione przez PKW przepustki uprawniające ich do przebywania tam. Dziennikarzy było tam więcej. Był między nimi fotograf Gazety Wyborczej. Chyba nikt z dziennikarzy (uczestnik protestu nieważne, gdzie pracuje – dziennikarzem nie jest) nie opuścił sali po wezwaniu do tego przez Policję. Nie zrobił tego również fotoreporter Gazety (robił zdjęcia – są na stronie). Policja sprawnie usunęła protestujących. Później z grupki przebywających w środku dziennikarzy wyłuskała dwóch. Wszystko jest filmowane przez dwie telewizje.
Stasiński – poddał w wątpliwość wersje obu dziennikarzy. Później powiedział, że uważa że zarzut jest zbyt lekki.
Że tak powiem – chuj z korporacyjną solidarnością. Ale nawet gdyby nie wiedział, co się tam działo, to dlaczego (nie wiedząc) oskarża ich o to, że zrobili coś jeszcze gorszego niż próbuje im załadować Policja.
Jest prominentnym pracownikiem niegdyś najważniejszej gazety w kraju. Powinien ważyć słowa – zwłaszcza w takiej sytuacji. Nie robi tego – jest kutasem.

Możecie sobie sami wybrać, co jest złą informacją.

3. Pojechaliśmy do Łodzi. Chciałem się przejechać trochę szybciej BMW, wcześniej prawie nią nie jeździłem, a coś napisać będzie trzeba. Zanim na dobre wyjechaliśmy z Warszawy zaczął się świecić błąd tempomatu. No i złą informacją jest, że o ile w mieście auto sprawdza się świetnie, w trasie, przy wyższych prędkościach zaczyna być głośne, a na drodze zachowuje się jakby nie było BMW, albo gdyby było BMW zepsutym. Może jest. Zobaczymy, co powie Kamil.

W Łodzi nasłuchałem się historii bardziej lub mniej przerażających. Na przykład wygląda na to, że zapadł wyrok na Muzeum Książki.
Ale może łodzianie zasługują na to, żeby rządziła nimi pani Zdanowska. W końcu ją sobie wybrali.