Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jolanta Kwaśniewska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Jolanta Kwaśniewska. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 20 lipca 2015

18 lipca 2015


1. Szósta, zastrzyk, śniadanie, obchód, wypis, kroplówka, taksówka, marynarka, Katedra. Niestety żadnego paparazzo nie było, żeby mnie uwiecznić z wystającym z ręki wenflonem. I to jest zła informacja, bo mógłbym występować jako bohaterski współpracownik, który ze szpitala uciekł, żeby pilnować spraw.

W Katedrze zwiedziliśmy kryptę, która była w remoncie. Znaczy remont się już prawie skończył. Archikatedra św. Jana to jednak nie Opactwo Westminsterskie. Wawelska Katedra zresztą też. Szkoda, że nie mamy takiego jednego miejsca, gdzie by można prowadzić dzieci i pokazując epitafia uczyć historii.

2. Znowu zwiedzałem Pałac. Trzy razy przechodziłem obok okrągłego stołu i go nie zauważyłem. Prawdopodobnie wzrok mój przykuwała średniego sortu sztuka. W tym obraz artysty, na temat którego prac mamy z redaktorem Mazurkiem odmienne zdanie.

Porządne malarstwo wisi piętro wyżej. Niestety powieszone w wołający o pomstę do nieba sposób. Widziałem ogród zimowy pani Kwaśniewskiej. Niestety nie ma w nim ni jednej palmy.
Byłem też w prezydenckich apartamentach. Nie wyglądają jak na zdjęciach „Faktu”. I to jest zła informacja.

3. Pojechałem na Wołoską do komory, było nieco lepiej. I na kroplówkę na Szaserów. Parking na Wołoskiej kosztuje 13 złotych. I to jest zła informacja. Przy Szaserów da się zaparkować przed szpitalem.

Wieczorem pierwsze spotkanie z telewizorem po kilkudniowej przerwie. Niestety przestało działać NC+, więc na razie nici z telewizji informacyjnych.