Pokazywanie postów oznaczonych etykietą True Detective. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą True Detective. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 29 sierpnia 2021

28 sierpnia 2021



1. Po śniadaniu zaczęliśmy sprzątać spadnięte gałęzie z lipy. Wyszły trzy kursy. W takich sytuacjach złą informacją jest, że nie kupiłem Silverado. 

2. Przy wożeniu gałęzi wyszło, że z opony prawej tylnej duch uchodzi. Pojechałem szukać męczygumy. Najpierw do Mostek. Przez las. Później do Portu. Wulkanizator w Porcie przestał działać w soboty. I to jest zła informacja. Z Portu do Świebodzina. Trochę naokoło, bo do miasta wjeżdżałem Młyńską. Otwarty był dopiero zakład przy zwanym Rynkiem targu. Otwarty był przypadkiem, bo zwykle, w sobotę o tej porze był zamknięty. Wyciągnięto gwóźdź. Wepchnięto coś, co zatkało dziurę. I tyle. 60 zł. 
Kiedy wracałem złapał mie przejazd przy Sobieskiego. W krzakach obok torów stał brodaty mężczyzna w okularach. Dziwnie podekscytowany. Z małą kamerą w ręce. Pomachał nadjeżdżającemu pociągowi i zaczął go filmować. Kiedy pociąg przejechał, wszedł na tory i filmował pociągu tył. 

3. „Three Billboards Outside Ebbing, Missouri”. Bardzo dobrze wydane bez paru groszy dziesięć złotych. Tak dobrze, że aż odpaliłem później pierwszą serię „True Detective”. Złą informacją jest, że odpaliłem tak późno, że nie ma szans bym dooglądał. 


 

czwartek, 31 grudnia 2015

30 grudnia 2015


1. Postanowiłem lokalnie wdrożyć dobrą zmianę w mediach. Powiesiłem telewizor. Na ścianie, bo przez lata stał na sztaludze. Wieszak kupiłem na Allegro. Rano przyjechał kurier. Zobaczyłem go przez okno, jak stoi na podjeździe. Powiedział, że nie był pewien, czy to pałac. Kolejna ofiara faszysty Disney'a i bawarskiego króla.
Wiszący telewizor wygląda porządniej.

Dobrze, że mój sąsiad Henryk nie zna na tyle polskiego, żeby to czytać. Mógłby zrozumieć, że wykonałem wyrok śmierci na lokalnym ośrodku TV.
Swoją drogą TVP Gorzów jest tak zła, że dla dobra świata należałoby ją zlikwidować. Albo pokazywać za pieniądze reklamując, że to najgorsza telewizja świata.

Wiszenie telewizora testowałem na TVP Info. Konkretnie na transmisji obrad Sejmu. Znaczy chyba retransmisji, bo miałem wrażenie, że większość wypowiedzi czytałem na Twitterze. Więc albo TVP Info powtarzała, albo posłowie postanowili się powtórzyć. Żeby tekstów nie zmarnować.

Testowałem, aż w końcu zaprotestowała Bożena. Nie wytrzymała po serii pytań opozycji. A to ja w tej rodzinie robię za pisowca.
Ech, Leszku Millerze, dlaczego nie wszedłeś do Sejmu z list Nowoczesnej?

Telewizor wisi trochę krzywo. Ciąży mu prawa strona. I to jest zła informacja.

2. Do chyba drugiej klasy szkoły podstawowej żyłem w przekonaniu, że w imieniu Henryk jest litera 'd'. Że zapisuje się ono 'Hendryk'

Ćwierć wieku temu nocowałem grupę francuskich skrajnie-prawicowych-narodowych-konserwatystów czyli pielgrzymów wędrujących do Częstochowy na spotkanie z Janem Pawłem II.
Zobaczyli wiszący na ścianie portret Lenina który dumnie przywiozłem sobie z Kijowa. [To był niestety druk, kolega był lepszy – przywiózł olejami malowanego Feliksa Edmundowicza] Zerkali na tego Wołodię, coś do siebie szeptali, w końcu jeden – najodważniejszy – zapytał: Jesteście komunistami?
Próbowałem mu opowiadać o Pomarańczowej Alternatywie – nic nie zrozumiał.


Przypomniało mi się to, w związku z twórczością mojego sąsiada Henryka. Z jednej strony można mieć do niego pretensje, że opisując polską rzeczywistość nie widzi niuansów.
[napisałem 'niuansów' – to bardzo śmieszne, bo będąc złośliwym można by wyciągnąć wniosek, że zasadniczo w tekstach Henry'ego nie pada 'faszyszm' chyba tylko dlatego, że ma płacone od słowa – 'ultra-conservative' to dwa, a 'deeply rooted in conservative Catholic values' to pięć]
Ale z drugiej nie wolno zapominać, że został z tymi niuansami pozostawiony sam. A trudno wymagać od – jak bardzo by nie był inteligentnym – młodzieńca, który trafił do Polski z zupełnie innej rzeczywistości, a sama Polska jest dla niego tylko jednym z punktów zainteresowania, by znał historię polityczną i pewne uwarunkowania, o których nawet polscy jego równolatkowie niekoniecznie wszystko wiedzą.

Gdyby jeszcze pozostał sam.
Byliśmy z Druhem Podsekretarzem u Henryka na imprezie chanukowej. Towarzystwo żywcem wzięte z komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego [tej nieoficjalnej młodszej części]. Był nawet poseł z mojego okręgu. Ten od precli. [Czy obwarzanków]

Redaktor Mucha donosił, że Henryk przez cały pobyt w Kijowie był indoktrynowany przez red. Wrońskiego. Czy jest się więc czemu dziwić, że w miejsce słowa 'Naród' wstawia mu się samo słowo 'Volk'?

Nasza wina. Jeżeli my nie będziemy rzeczywistości tłumaczyć, zawsze się pojawi jakiś red. Wroński. I to jest zła informacja.

3. Pojechaliśmy do Zielonej Góry obejrzeć kredens. Alternator działa świetnie. A przynajmniej ta jego część, która odpowiada za zapalenie i zgaszenie kontrolki ładowania.
Generalnie meble na Allegro wyglądają lepiej na zdjęciach niż w rzeczywistości. Kredensu nie kupiliśmy. Był z pół metra niższy niż na zdjęciu. Choć w opisie wysokość była ok.

Po raz pierwszy od dobrych paru lat trafiliśmy do Castoramy. W czasach prosperity bywaliśmy tam za każdym na wsi pobytem. Zmieniło się tyle, że Castorama wchłonęła Piotra i Pawła. Ciekawe czego to jest symptom.

Wieczorem na powieszonym telewizorze oglądaliśmy przedostatni odcinek Detektywa. UWAGA SPOJLER: Niestety przespałem połowę i nie wiem dlaczego zastrzelono kryptogeja–bohatera wojennego. I to jest zła informacja.  

29 grudnia 2015


1. Zadzwoniono z warsztatu, że alternator gotowy. Pojechaliśmy przez Skąpe. Na Urzędzie Gminy wisi podświetlany napis „Wesołych Świąt”. Cóż, sporo obywateli ma unickie korzenie.
Wpadliśmy do „Mrówki”. Dwa worki węgla „orzech”. Dopiero teraz zauważyłem, że – excuse le mot – brand to „Tani opał”.
Kupiłem jeszcze 20 kilo lokalnego brykietu z lokalnego węgla brunatnego. Za jedyna 20 zł. W Sieniawie jeszcze ze dwadzieścia lat temu działała ostatnia w tej części Europy głębinowa kopalnia węgla brunatnego. Działała, aż z Górnego Śląska nie przyjechało paru młodych sztygarów. Zjechali na dół i kazali fedrować w stronę łagowskiego jeziora. Starzy górnicy mówili, że lepiej tego nie robić, bo Niemcy tego nie robili. A jak Niemcy czegoś nie robili, znaczy mieli powód. Sztygarzy puknęli się w głowy i kazali fedrować. Bogu dzięki w piątek przed końcem szychty. W poniedziałek górnicy, którzy przyszli do roboty zastali kopalnię zalaną. I to była zła informacja, bo w ten sposób nie mamy w Polsce ostatniej w tej części Europy czynnej głębinowej kopalni węgla brunatnego.

2. Parę lat temu uruchomiono odkrywkę. Węgiel nie taki, jak był ten głębinowy, ale jakoś brykiety da się robić. Postanowiłem zmieszać je z sieczką z gałęzi i zapalić w trociniaku. Zadymiłem pół domu, zanim nie wyciągnąłem z rury [prowadzącej do komina] coś czarnego, czym właściwie była zatkana.
Odtykałem rurę rozmawiając z Druhem Podsekretarzem, który przyznał się, że właśnie zatarł silnik. W roverze. Czyli w hondzie. Da się? Da się. A mówią, że japońska motoryzacja produkuje niezniszczalne silniki.
Kłamią. Miałem kiedyś Suprę. Targę. Włożyłem w nią wagon pieniędzy. Nie pomogło. Błąd konstrukcyjny i ciągle był problem z panewkami. I to jest zła informacja, bo to jednak było świetne auto. Czasem ciekł dach.
Swoją drogą ciekawe, czy sobie jeszcze kiedyś kupię szybki samochód. Wcześniej to była dla mnie oczywista przyszłość. Teraz – zaczynam mieć wątpliwości.

3. Oglądaliśmy drugiego „True Detective”. Bożena uważa, że zamiast Ojca Polskiego Dziecka powinien wystąpić Del Toro. Ja tam nie jestem pewien.

Strasznie męczę te Negatywy. I to jest zła informacja.