Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W Sieci. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą W Sieci. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 28 stycznia 2016

26 stycznia 2016


1. Dzień pod hasłem faux pas. Teraz, kiedy to sobie przypominam to i przechodzą mnie dreszcze. I to jest zła informacja.

2. Pierwszy raz byłem w borze. Znaczy BOR-ze. Przypomniało mi się, że miesięcy temu parę jeden z dziennikarzy gazety, której nazwę pominę, tłumaczył mi, że płk Pawlikowski to zły bardzo człowiek. Z perspektywy tych paru miesięcy muszę przyznać, że tego nie udało mi się jakoś zauważyć. Może dlatego nigdy w tamtej gazecie nie pracowałem. Ale może to i dobrze.

W Pałacu wpadłem na ekscelencję generała Soczewicę, który reprezentuje Pana Prezydenta w Bratysławie (nazywanej za życia mojej prababci Preszburgiem). Pana Generała poznałem byłem w Sromowcach, kiedy nasz Pan Prezydent spotykał się z Panem Prezydentem Słowackim [nazywanym w slangu dyplomatycznym – Słowakiem] I muszę przyznać, że ta znajomość okazała się bardzo przyjemnym doświadczeniem. Zacytowałbym tu chętnie którąś z setki dykteryjek, którą od Pana Generała usłyszałem, na przykład o tym jak będąc podsekretarzem w ministerstwie ministra Sikorskiego nie założył sobie konta na Twitterze, ale tego nie zrobię, gdyż smakowitość ich może świadczyć o tym, że opowiadane były w dyskrecji.
Najsmakowitsze historie, które słyszę w obecnym mym życiu opowiadane są właśnie w dyskrecji. I to jest zła informacja.

Dawno temu wymyśliłem, że gdybyśmy [w znaczeniu Polska] prowadzili politykę zagraniczną w rosyjskim stylu, to Pan Generał Soczewica wysłany by został na placówkę do Berlina.

[Ostatnio się w takich sytuacjach boję, że pewne moje koncepty są zbyt – że tak powiem – wysofistykowane, więc tym, którzy nie złapią delikatnie sugeruję, by poczytali o buncie wójta Alberta]
[przy okazji wpadł mi taki średniowieczny wierszyk:
Natura niemiecka do tego mnie wiodła.
Niemiec gdziekolwiek stąpi swoją nogą,
Trzyma się stale zawsze tego godła:
Wszystkich poniżyć, nie słuchać nikogo.
Żaden natury swej zmienić nie zdoła.]

Z Panem Generałem mam nadzieję rychło się zobaczyć. Widząc przy okazji Słowaka.

3. Wieczorem byliśmy na gali „Człowiek Wolności 2015”. Żeby nie pisać o sprawach poważnych – będę się wyzłośliwiać.
Otóż jeden z mówców pomylił Mickiewicza z Sienkiewiczem. Inny ożywił Bogusia Łyszkiewicza. Cóż, każdemu się może zdarzyć. Ale do tego, żeby wynająć zespół muzyczny, którego wokalista tak niemożebnie fałszuje utwory Marka Grechuty – trzeba mieć naprawdę wielki talent.
Boję się, że niedoceniony. I to jest zła informacja.

środa, 30 grudnia 2015

28 grudnia 2015


1. Zabrałem się za alternator. Odkręciłem pierwszą śrubę. Spróbowałem odkręcić drugą. Nie udało się. Przykręciłem pierwszą. Pojechałem do Świebodzina. W pierwszym z brzegu warsztacie miły młody człowiek odkręcił pierwszą śrubę, odkręcił drugą, kiedy opowiedział, że ma mercedesa 123 przestałem mu patrzeć na ręce.
Męczył się przez chwilę, w końcu wyciągnął alternator z którym poszliśmy do sąsiedniego budynku do elektryka. Elektryk powiedział, że jest zajęty i się nie zajmie, wziął do ręki alternator, mruknął pod nosem, że jest prosty i że na jutro zrobi.

Poszedłem do Lidla.
W Lidlu nie było już choinek. Był za to przeceniony olej z pestek dyni. Z tego wszystkiego zapomniałem kupić chleb, bo który do Lidla wszedłem. I to jest zła informacja.



2. Przyjechała po mnie Bożena. EML potraktował ją ulgowo. Pojechaliśmy po chleb do Tesco. Po drodze wpadliśmy do Mrówki po dwa worki węgla. [Ozdoby świąteczne z 25% zniżką naliczaną przy kasie]. W Tesco przejrzałem „W Sieci” red. Mazurek w łaskawości swojej umieścił mnie w swojej [z red. Zalewskim] rubryce. „Krasnal ogrodowy” rozbawił mnie za pierwszym razem. Teraz jest już trochę nudny. I to jest zła informacja, bo przez chwilę miałem nadzieję, że przeczytam o sobie coś naprawdę zabawnego.

3. Wieczorem trafiłem na „Stan zagrożenia”. Clancy – jeden z trzech ulubionych autorów mojej młodości. Harrison Ford – najlepszy ze wszystkich Jacków Ryanów. Niestety moja praca odebrała mi również przyjemność z oglądania tego filmu. I to jest zła informacja. Zamiast z zapartym tchem zachwycać się tym, że Suburban trafiony z RGPPanc. jest w stanie dalej jechać, zastanawiałem się, dlaczego ochrona nie zauważyła dziwnego zachowania asysty.

Z tego, co widzę Eryk Mistewicz chciałby zostać polskim Clancym. To symptomatyczne. Ciekawe skąd się bierze to, że analitycy polskiej sceny politycznej muszą się zajmować uprawianiem fantastyki, fikcji politycznej, bądź satyry.
Choć może jest odwrotnie – analizą polskiej sceny politycznej zajmują się satyrycy i bajkopisarze. No i dr Migalski – ten jest do tego spindoktorem. Kowal – Podkowa – PJN – Czarny koń.  

środa, 17 czerwca 2015

17 czerwca 2015



1. Wstałem przed szóstą, wlazłem do wanny, żeby poczytać tweety. Nie było nic ciekawego. I to jest zła informacja. Czekałem, że może się coś nowego pojawi – a tu nic.
Cóż było robić. Poszedłem do roboty. Po drodze kupiłem dwa precle i sok pomidorowy. Jestem – jak widać – konserwatystą. Ale chyba nie tak twardym, bo zmodyfikowałem nieco trasę i przeszedłem obok Witkaca. [Vitkaca, Witkatza, Vitkatza – czy jak się ten budynek nazywa.

2. W pracy poznałem wielu nowych ludzi. Na przykład bezszelestnego akustyka. Dowiedziałem się też jak należy się obchodzić z zielonym suknem. Że się je moczy, naciąga, blokuje i następnego dnia rano jest idealne. Człowiek uczy się całe życie.

Zainwestowałem 5,90 w „W Sieci”. Znaczy, zasadniczo to w Mazurka/Zaleskiego. Coś się nagle stało takiego, że rubrykę łatwiej jest ogarnąć. Znaczy: wiem co się stało. Jest łamana w bardziej logiczny sposób.
Ale nie o tym. Zauważyłem, że lepiej się autorom nie narażać. Napisałbym, że mi żal ich ostatniej
ofiary ale sam sobie obiecałem, że nie będę kłamał. I to jest zła informacja.

3. Wieczorem spotkałem się z moim starym kijowskim znajomym. Najpierw siedzieliśmy w Beirucie, później przenieśliśmy się do takiej małej knajpy koło mieszania premiera Marcinkiewicza. Rozmowy ciekawe. Choć właściwie niedokończone. Zobaczymy, gdzie się teraz spotkamy. W Nowym Jorku czy Warszawie.

Odprowadziłem go do miejsca, gdzie mieszkał. Pokoju na strychu Muzeum Etnograficznego. Z windą z dwoma przyciskami: góra i dół. Windą z 1968 roku. Za to właściwie bez okien.
Wcześniej porównywaliśmy architekturę. Znajomy docenia Warszawę. Nawet socrealizm z ludzką twarzą. Z tego, co mówił można było wyciągnąć wniosek, że wszystko lepsze niż Nowy Jork. I to jest zła informacja.

wtorek, 16 czerwca 2015

16 czerwca 2015


1. Niestety ostatnio jakoś jest tak, że pisząc Negatywy zasypiam. Czyli coś tam piszę, zasypiam, się budzę, sprawdzam, co napisałem, nic z tego nie rozumiem, próbuję napisać coś dalej, zasypiam, się budzę i tak w kółko. Boję się więc przeczytać, co wczoraj napisałem. I to jest zła informacja.

2. Z tego spania i pisania wstałem zbyt późno, więc nie zrobiłem przeglądu Twittera. Zobaczyłem jakiś tekst z „Wyborczej”, którego sensu za bardzo nie mogłem zrozumieć. Wywiad z prof. Szczerskim w „Rzepie” , i kolejny z antygazetowych materiałów w Superaku.
Kupiłem precle i sok pomidorowy i ruszyłem do roboty.
Coś było takiego w powietrzu, że się strasznie człowiekowi chciało spać. I to nie tylko mnie.
Próbowałem przeczytać „Newsweek”. Bez efektu. Poza tym, że się dowiedziałem, że red. Meller nie dostał orderu.
[kurcze, znowu zasypiam]

Nie chciało mi się też czytać „Do Rzeczy”. Ale może zabiorę się za to jutro. Zauważyłem tylko, że jako ostatni napisali o szpitalu Tyszkiewicza.
We „W Sieci” przeczytałem kilka dość hermetycznych żartów. I aż się zacząłem zastanawiać, kto je puszcza. Nie miałem siły na wnioski. I to jest zła informacja.

3. Pani premier wskazała swoich nowych ministrów. Nie udało mi się wzbudzić w sobie jakiegokolwiek nowymi ministrami zainteresowania. Taka sytuacja.

Wracałem do domu przez skwer za Domami Centrum. Latarnie są tam jedne z brzydszych, jakie w życiu widziałem.

Wieczorem poszedłem do apteki. Moja ulubiona przy Wilczej była zamknięta, poszedłem więc do całodobowej przy placu Zbawiciela. Obejrzałem sobie tęczę, która – jak czytam – ma niedługo z placu zniknąć. Straż Miejska będzie miała mniej roboty.

Wiem, kto będzie Szefem Kancelarii PAD. Ale nie mogę się tą wiedzą podzielić. I to jest zła informacja, bo nienawidzę wiedzieć i nie móc się tą wiedzą dzielić.