środa, 13 października 2021

12 października 2021


 

1. Zajęcia zawodowe nie dały mojej osobie szansy na dosłuchanie do końca Piontkowskiego u Mazurka. Ale naprawdę złą informacją jest, że posłuchałem Przydacza u Piaseckeigo, gdyż Marcina jestem wielbicielem. Combo trzech zdalnych zebrań, a później konieczność nagłej jazdy do Zielonej, wystrzeliły mi w kosmos wszystkie plany. Do tego wszystkiego przyszła jesień. Przyszła tak bardzo, że musiałem z szafy wyjąć płaszczyk. 

2. Mój Nowy Szef zupełnie niepotrzebnie wykazał się ludzkimi uczuciami i postanowił podrzucić mnie kawałek pod Lawinę. Pan Bóg go za to pokarał, gdyż wjechał w nas całkiem nawet sympatyczny młodzieniec w vovlo. V50. Albo V40. Efekt taki, że Mojego Nowego Szefa rozbolała głowa, mnie boli szyja, a służbowa toyota kwalifikuje się do wymiany klapy bagażnika i zderzaka, choć bez tego da się jeździć. Złą informacją jest, że rzeczone volvo potłuczone ma reflektory i rozwalony grill. Początek jesieni jest trudny. Ja tam dziś, przez rozkojarzenie, za dwa razy o mało na drzewie nie wylądowałem. 
W Lidlu oktoberfestowy Paulaner po pięć złotych. Z dziesięć lat temu wypiłem w Monachium z dziesięć jego litrów za jednym posiedzeniem. Teraz, to już zupełnie inne Monachium, więc nie będę próbował bić tamtego rekordu. 
Dzięki codziennemu wzrostowi cen LPG, tankowanie Lawiny to naprawdę świetna inwestycja. Wczoraj lałem za 2,99, dziś za 3,19. 


3. Obejrzeliśmy dwa ostatnie odcinki „The Morning Show”. Bardzo to jest dobre. Złą informacją jest, że u nasz, w Polszcze, czegoś tak dobrego nie umią zrobić. Jeszcze gorszą, że nawet, gdyby umieli, to bym tego nie zauważył, bo mam niestety uczulenie na naszą kinematografię. 

wtorek, 12 października 2021

11 października 2021


1. Powtórka Mazurka w przerwie między zdalnymi zebraniami. Skonstatowałem, że Ziobryści – w przykładzie dzisiejszego mazurkowego gościa – jakby dorośli. I się wyluzowali. Nie mamy pańskiego płaszcza i co nam pan zrobi. Choć akurat tego cytatu użył w rozmowie Mazurek, w zupełnie innym kontekście. 
Zaczęło padać. I to jest zła informacja. Pierwszy raz, na własne oczy zaobserwowałem sytuację, o której już kilka razy opowiadali mi sąsiedzi. Mianowicie, po naszej stronie Odry padało, po drugiej na niebie nie było ni chmurki. Wolałbym, żeby jutro było odwrotnie.  

2. Na zielonogórskiej elektrociepłowni wisi baner: Solidarni z Turowem. W czasach, gdy solidarność wyraża się zwykle modyfikacją fejsbukowego awatara, przygotowanie offlajnowego transparentu to nie lada zaangażowanie.
W Zielonej korki. Na rondzie Szpakowskiego (Mariana) stał radiowóz. Leżał też na ścieżce rower. Później przeczytałem, że rowerzysta chwilę po zderzeniu z samochodem miał półtora promila. Ciekawe ile miał przed zderzeniem. Pechowiec. Nie dość, że nie ze swojej winy wylądował w szpitalu, to jeszcze będą mu zarzuty stawiać. Szpakowski (Marian) musiał studiować z moją świętej pamięci babcią. 
Rzuciłem wcześniej okiem na Suburbana. Powoli zbliża się do momentu, w którym zacznie wyglądać coraz lepiej. Wracając do domu, wpadłem do Castoramy, żeby kupić rury, którymi przeprowadzę porządnie antenowy przewód. Złą informacją jest, że kupiłem ich za mało. Sześć metrów. Zamiast dwunastu. 

3. Na dzierżawionym przez Józka, gienkowym polu, ostatni akord żniw. Kombajn hałasował zbierając soję. Przyjdzie zawlec do domu zimujące tu rośliny. I to jest zła informacja, bo jeszcze nie pozwijałem węży. A robię to odo dobrych dwóch tygodni. 


 

poniedziałek, 11 października 2021

10 października 2021


1. Z całej porannej publicystyki został mi redaktor Stankiewicz, który się oburzał, że złoto NBP jest w Wielkiej Brytanii, a nie w Polsce, więc nie mamy z tego złota żadnego pożytku. Misiek się zastanawiał, jaki pożytek miałby redaktor Stankiewicz, gdyby to złoto było w Polsce. Nie mogliśmy wymyślić. I to jest zła informacja.
Reagując na wezwanie przewodniczącego Donalda Tuska, w ramach wyrażenia poparcia dla pozostania Polski w strukturach Unii Europejskiej, wynieśliśmy z Miśkiem na piętro szafkę, która ma się stać podumywalkową. Znaczy, ja wynosiłem ją w ramach wyrażania poparcia, Misiek mógł to robić wyłącznie z poczucia obowiązku. Łatwo, w każdym razie, nie było. Gdyż szafka była i za ciężka i za duża. 

2. Na sąsiadów można liczyć. Gienek odkręcił przejściówkę od swojej kuchenki, na której gotuje zanętę. Teraz nie chodzi na ryby, więc kuchenki tamtej  nie używa. Misiek bohatersko wyciął szlifierką kątową idealną wprost dziurę. Później zajęliśmy się elektryką. Były przygody. I to jest zła informacja. Przeciął się przewód od włącznika światła w kuchni. Udało się go załatać. Zrobiłem też, po piętnastu chyba latach gniazdko w kuchni. Więc można będzie zlikwidować przedłużacz, do którego podłączony był elektryczny czajnik. 
Płyta działa. I wygląda. 

3. Kocio z Kocięciem siedzą w domu. Rudzi nie ma. I to jest zła informacja.

Słuchałem wieczorem twitterowej wersji Clubhouse. Odpadłem, gdy jeden z dyskutantów powiedział, że Jan Olszewski był współpracownikiem. I że wie to od Adama Słomki. 



 

niedziela, 10 października 2021

9 października 2021


1. Tym razem nie zerwało mnie przed ósmą. I to jest zasadniczo dobra informacja. Złą jest, że się i tak nie wyspałem. Udałem się do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych. Z oponami. Tłumaczyłem tam panu, że poprzednim razem byłem z oponami w zeszłym roku, on mi, że w tym. Ja byłem pewny, że w zeszłym. Wracając dotarło do mnie, że nie mogłem być w zeszłym, gdyż opony wiozłem Lawiną. Cóż, ważne, że następnym razem z oponami przyjadę raczej nie wcześniej niż za jakieś cztery lata. 
Pojechaliśmy z Miśkiem do „Atelier u Iwonki”, odebrać lustro i lampę. Udało się je załadować. Udało się przewieźć i rozładować. Nie tłukąc. W „Atelier u Iwonki” można kupić drzwi do tabernakulum. Z pelikanem. Samicą.  


2. Później pojechałem za Poznań po płytę indukcyjno-gazową. Sympatyczna para z dzieckiem, stwierdziła, że nie są wielbicielami indukcji. Ja jestem. Tam jechałem A2, wracałem 92. Dla oszczędności 32 złotych poświęciłem 30 minut. 
Przejeżdżając przez Poznań słuchałem przez chwilę Jedynki. Pani Raczyńska z trójką profesorów załamywali ręce nad językiem dzisiejszych Polaków. Kiedy jedna z pań profesor powiedziała, że jej uczelnia mieści się na ulicy, przełączyłem się na Spotify. 
W Lidlu kupiłem dużo piwa i trzy mrożone pizze. Pani przy kasie życzyła mi miłego wieczoru. 
W Mrówce kupiłem zaprawę szamotową, w Actionie szpachelki. Parking przed Hosso był pełny. Ludzie poszli na „Bonda”? Może na „Wesele”? A może do Rossmanna? Uważam, że Świebodzin zasługuje na handlowe centrum w stylu tego z „Mallrats”. Swoją drogą kolejny kandydat na nagrodę w kategorii; debilne przetłumaczenie tytułu. 
Słońce zachodziło na Amazonie. Zdziwiło mnie, że promienie nie układają się w napis: pracuj u nas za co najmniej 22,50. 
Wróciłem, nakarmiłem koty wątróbką. Najwięcej zjadło kocie. I to jest zła informacja, gdyż to, że zjadło najwięcej, można było poznać po tym ile chwilę później wyrzygało.

3. Złą informacją jest, że nie kupiłem złączki, którą nakręca się na króciec wychodzący z płyty, by podłączyć wąż z gazem. Jeżeli sąsiedzi nie pomogą – płytę uruchomię dopiero w poniedziałek. 



 

sobota, 9 października 2021

8 października 2021


1. Przyjechał mebel, z którego Bożena chce zrobić łazienkową szafkę. Przywiózł pan busem. Pomęczyliśmy się wnosząc mebel do domu. Teraz czeka mnie wynoszenie go na piętro. I to jest zła informacja. 

2. Uszczelniłem komin w moim pokoju. Poprawiłem też uszczelnienie komina peleciaka. Złą informacją jest, że peleciak sam się włączył, komin się zbyt szybko nagrzał, zaprawa popękała i tyle było z mojej kominiarskiej działalności. 

3. Męczyguma w łaskawości swojej dziś nas przyjął. I był ostatni moment. Od paru dni Lawinę ciągnęło w lewo. Za bardzo ciągnęło. To był problem z przodem. Tylne opony wygięło zaś w dość abstrakcyjny sposób. Z asfaltem stykały się brzegi bieżnika, środek się jakby uniósł. Wymiana opon trwała prawie godzinę, którą spędziliśmy z Miśkiem na zwiedzaniu Świebodzina. Miśka podrzucił wcześniej Mój Nowy Szef. Byli razem na „Strażaku roku”. Przywieźli mi pamiątkową gaśnicę. Gaśnica niczym się specjalnym nie wyróżnia, ale w mojej pamięci zawsze się będzie kojarzyć z tym październikowym popołudniem. Trafiliśmy do kościoła św. Michała. Bardzo on dziwny jest. Nie dość, że szerszy niż dłuższy, to jeszcze niesymetryczny.
W Tesco kupiłem dużo niezbyt potrzebnych rzeczy. Niezbyt potrzebnych, za to tanio. Po co mi trzy koszule białe po dwadzieścia złotych?
Lawina znowu jeździ prosto. Poprzedniego właściciela pomysł, by używać szerszych, niż fabryka kazała opon – nie był zbyt dobry. Ciekawe o ile lepiej się będzie jeździć, gdy się Lawinę obniży do normalnej wysokości. 
Złą informacją jest, że jutro będę musiał pojechać do Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych, gdyż mam na pace Lawiny stare opony. Męczygumie bardzo nie pasowało się nimi zająć. Za mało miał miejsca. 


 

piątek, 8 października 2021

7 października 2021


1. Po drodze słuchałem jakiejś pani sędzi u Piaseckiego. Przez większość rozmowy twierdziła, że sędziów mianuje KRS, by na koniec przyznać, że jednak robi to Prezydent. 

Straszne korki w tym Świebodzinie. Spóźniłem się z pięć minut. Wciąż się nie mogę przyzwyczaić do tego, że w urząd służy do załatwiania spraw, a nie – robienia problemów. Złą informacją jest, że w starym dowodzie, w rubryczce „masa własna” ktoś wpisał zero. Teraz system już tego nie przyjmuje. Muszę się więc udać do stacji diagnostycznej, gdzie diagnosta ustali masę własną Suburbana. 

2. Męczyguma nie miał dziś dla mnie czasu. W trudny do wytłumaczenia sposób udało mi się zatankować ponad sto litrów LPG. Do Zielonej promem. Suburban poddawany naprawom blacharskim. Złą informacją jest, że powinienem zredefiniować legendarność jakości amerykańskiej blachy. 

3. Koty przez cały dzień siedziały same. Nałożyłem im do trzech miseczek. Kocio z Kocięciem zjedli z dwóch. Trzeciej nie ruszyli. Wyglądało, jakby trzecią zostawili Rudzi. 
Kocię się cywilizuje. Zdecydowanie się zmniejsza jego rezerwa, z jaką podchodzi do człowieka. 
Paweł Wroński napisał na Twitterze: „Prezydent Cypru zaprosił prezydenta Dudę do obejrzenia ruin Agory. Chyba sprawił mu dużą radość :)”. 
Ludzie, którym radość ma sprawiać oglądanie ruin Agory, czuć powinni ekstazę czytając o podziale na „Gazetę” i „Wyborczą”. 
Złą informacją jest to, że zegar zaraz będzie bił czwartą.


 

środa, 6 października 2021

6 października 2021


1. U Mazurka Anna-Maria Żukowska. Jak było do przewidzenia – wystarczył wywiad w TVN24 i Swiatłana Cichanouska przestała być już ulubionym głosem Białorusi. Złą informacją jest, że można odnieść wrażenie, iż dla sporej polski polityczno-medialnej części, jej miejsce zajął Łukaszenka. 

2. Pojechałem do paczkomatu, żeby odebrać katalog wystawy Bogdana Krężla. Żeby nie to, że zacząłem pracę, bym tę wystawę zobaczył. 
Mając grzybowe nadzieje, wracałem przez las. Nadzieje spaliłyby na panewce, gdyby nie jeden podgrzybek. Całkiem nawet foremny. Złą informacją jest, że podgrzybek ten jeden, nadgryziony został przez robaki. 

3. W przerwach w pracy zawodowej kontynuowałem amatorskie prace nad ogrzewaniem mojego pokoju. Najpierw przetestowałem komin. Niemieccy rzemieślnicy wykonali go we wzorcowy sposób. Później wlazłem do komina i odkułem przemurowanie zamykające otwór na rurę od pieca. Podłączyłem rurę, odpaliłem piec. Działa. To dobry znak. Pozostaję teraz uszczelnić miejsce, w którym do komina wchodzi rura i zrobić poważne drzwi do otworu, przez który do komina wchodziłem. 

Złą informacją jest, że muszę jutro o ósmej być w wydziale komunikacji.