Pokazywanie postów oznaczonych etykietą J. K. Rowling. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą J. K. Rowling. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 27 września 2015

27 września 2015




1. Wstałem zbyt wcześnie. Wlazłem więc do wanny. W wannie, jak to w wannie wessał mnie Twitter. Tajmlajn przeżywał materiał kolegi redaktora Wójcika o tym, że PAD się spotkał w czwartkowy wieczór z Jarosławem Kaczyńskim. Kolega Redaktor użył pewnej liczby przymiotników, jakie przystoją jego periodykowi [muszę chyba na jakiś czas przestać pisać, bo przekraczam właśnie pewną granicę formalną]. Przymiotniki te przysłoniły niektórym właściwą treść. I to jest zła informacja.
Mój ulubiony redaktor naczelny tygodnika, który jako jedyny wyłamuje się z trendu wpływów reklamowych, walnął – delikatnie mówiąc – niezbyt rozsądnego tweeta. Wieść gminna niesie, że kontem rzeczonego pana zajmuje się pani, która staje na głowie, żeby nieco te tweety przyszlifować. Jej pryncypał wciąż nie ogarnia nowych mediów

2. W Makro już stoją znicze. Jeszcze tydzień i pojawią się ozdoby choinkowe. Pory roku w Makro zmieniają się szybciej niż w supermarketach. Niechęć do poznawania nazw warszawskich ulic kosztowała mnie pół godziny. Zamknięto Niemcewicza. Po drodze były informacje, ale nic mi nie mówiły. Więc razem z setką innych kierowców zwiedzałem Ochotę. Złą informacją jest, że zamiast szukać swojej drogi jechałem za stadem.
Przez część dnia pani Premier walczyła z hejtem. Na choroby autoimmunologiczne podaje się chyba sterydy.
  
3. Wieczorem wpadłem na chwilę do Muzeum Powstania na imprezę z okazji zamknięcia „Pokoju na lato” [właściwie to chyba pretensjonalna nazwa]. Tu powinienem się po raz kolejny zachwycić kulturotwórczą rolą Muzeum. Ale to by było zbyt oczywiste.
Później oglądaliśmy „The Casual Vacancy” nazwane nie wiedzieć czemu „Trafnym wyborem”. Pani J. K. Rowling potrafi. Serial warto obejrzeć choćby dlatego że jest ładny. Finał może na niektórych działać depresyjnie. I to jest zła informacja.