czwartek, 21 stycznia 2016

20 stycznia 2016



1. Bożena zawiozła mnie na do Pałacu. Jak zwykle, na parking przed kościołem seminaryjnym. Parking zawsze był używany przez pracowników Kancelarii. Od jakiegoś czasu samochodami tam stojącymi zaczęły się interesować miejskie służby, nakładając na ich właścicieli mandaty. Mandaty, których wcześniej nie nakładano. Komuś w Mieście nie pasuje wynik wyborów prezydenckich i postanowił swoją frustrację rozładować w ten sposób. Z tym, że tak się składa, że jego zemsta nie uderza w złych PiS-owców, tylko ludzi, którzy pracowali w Kancelarii za poprzedniej kadencji, bo to oni tam parkują. Małość nawet stosunkowo dużych ludzi bywa zaskakująca. I to jest zła informacja. Cóż, kto się czymś tam urodził, skowronkiem nie zdechnie.

2. Przez cały dzień członkowie PO tłumaczyli, że to, co widzieliśmy dzień wcześniej w Parlamencie Europejskim to nieprawda. Z miernym skutkiem. Jeden z moich samochodowych mechaników utrzymywał, że był w M.O.N. za czasów rządów Olszewskiego podsekretarzem stanu. Przyznam, że podchodziłem do tego ze sporą rezerwą. Ciekawe ilu w przyszłości parlamentarzystom Platformy nikt nie będzie chciał uwierzyć, że kiedyś zasiadali w Sejmie.


Rzepa, piórem Konrada Kołodziejskiego pojechała po Ryszardzie Petru.
Gdyby ASZ-dziennik nie był aż tak – że tak powiem – spolaryzowany, wysłałbym Ojcu Redaktorowi pomysł na wpis: Władze PiS, mając świadomość zagrożenia, jakim dla ich rządów jest Nowoczesna.pl, postanowiły wynająć kogoś, by tę partię skompromitował. Dość szybko zgłosił się poseł Petru. Szczegóły kontraktu są tajemnicą.

To jednak nie jest śmieszne. I to jest zła informacja.

3. Wieczorem byłem na proszonej kolacji, na której się nasłuchałem plotek z rynku mediów. Generalnie wygląda na to, że zmiana władzy coś tam rozruszała, bo wszyscy się wzięli do roboty. Szkoda tylko, że nie ma czego czytać.

Parę dni temu rozmawiałem z pewnym korespondentem prasy zdecydowanie zachodniej, który narzekał, że nie ma skąd czerpać informacji, bo „Wyborcza” jako strona sporu całkowicie straciła wiarygodność, „Gazeta Polska” jakoś go odrzuca. „Rzeczpospolitej” właściwie nie ma.

Gospodarz wieczoru, człowiek zdecydowanie zaangażowany twierdzi, że w Polsce nie sprzeda się żadna gazeta, która będzie próbować relacjonować rzeczywistość z dystansem, rzetelnie – w niezaangażowany sposób. Mam nadzieję, że nie ma racji.

Strasznie dziś łatwo się usprawiedliwiać wyższymi ideami. I to jest zła informacja.  

2 komentarze:

  1. Od dziś w komentarzu będę wypisywał ulubiony fragment z negatywów. Dziś cytat: "Ciekawe ilu w przyszłości parlamentarzystom Platformy nikt nie będzie chciał uwierzyć, że kiedyś zasiadali w Sejmie."

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałem: "nasłuchałem się plotek z rynsztoku mediów". Znak, że pora spać.

    OdpowiedzUsuń