środa, 15 grudnia 2021

14 grudnia 2021


1. Wróciłem do poszukiwań skrzyni biegów do Suburbana. W Sulechowie jest człowiek, który sprowadza amerykańskie klasyki. Dzwonię. Nie handluje częściami. Nie ma serwisu. Znaczy – ma, ale serwisuje tylko samochody, które sam sprzedał. Nie zna nikogo w okolicy, kto się zajmuje skrzyniami. Złą informacją jest, że nie wpadłem na pomysł, żeby mu zaproponować, że mu Suburbana sprzedam, a potem go od niego kupię i wtedy będzie mógł mi go naprawić. 

2. Byliśmy w Zielonej. W TK Maxksie – chyba tak się to deklinuje. Sklep taki mnie kiedyś nerwowo rozstrajał. Dziś mnie rozśmieszył. Półką z notatnikami od Hugo Bossa po trzysta złotych. To trzeci taki sklep, który zwiedzałem. Pierwszy był w Warszawie, drugi w Houston. Ten drugi się inaczej nazywał chyba. I był pełen grubych murzynek. Ciekawe, co dziś jest większym grzechem – napisać o grubej murzynce, że jest gruba, czy że jest murzynką? Nie wiem. I to może być zła informacja. 

3. Dla równowagi, w poszukiwaniu mięsa dla kotów, trafiłem do Makro. Było tam też kilka grubych osób. I kolejka. I piwo Noteckie. 
Korzystając z pretekstu, jaki dała mi trzecia dawka, zarzuciłem picie. Tylko kolekcjonuję. 
Wracaliśmy przez mgły. Następne auto kupię z noktowizją. 

Po pracy ostatnie dwa i pół odcinka „Narcos”. Złą informacją jest, że końcówkę ostatniego przespałem. Budziło mnie, gdy ktoś ginął. Będę musiał jutro pooglądać. 


1 komentarz:

  1. Pamiętając o przeszłości firmy Hugo BoSS, uważam że 300 zł za jak by powiedział her Otto Flick "niezawodny Gestapowski notatnik" może nie być wygórowaną ceną. Tak tylko piszę bo znam lepsze sposoby na zutylizowanie 300 zł.

    OdpowiedzUsuń