piątek, 31 grudnia 2021

31 grudnia 2021


1. Spałem do południa. Czyli dwie codzienne ostatnio dawki snu. Nic dziwnego, że się obudziłem nieco skołowany. O świcie próbował mnie obudzić kotek. Postanowił zapolować na prawy paluch. Znudził się jednak na tyle szybko, że budził mnie nieskutecznie. 

Pełen werwy zabrałem się za wymianę paska. Wielorowkowego. Niby proste, a bez youtubowej instrukcji bym sobie nie dał rady. Znaczy, pewnie bym sobie w końcu radę dał, ale to w końcu trwało by zdecydowanie zbyt długo. Przy okazji dowiedziałem się, o co chodzi z tym krótszym paskiem. Dwa już mam takie. Otóż kompresor klimatyzacji napędzany jest osobno. Było to oczywiście w opisie, ale jakś nie zwracałem na to uwagi. I to jest zła informacja, gdyż bycie uważnym przy kupowaniu części samochodowych jest wskazana. 

2. W paczkomacie czekały gumy stabilizatora. W Lidlu do czterech piw dodawali kolejne cztery. Zalałem Lawinę po korek. W Nowy Rok lepiej wjeżdżać z pełnym bakiem. Przed zmrokiem naprawiłem kabel łączący dekoder z anteną. Inaczej nieoglądanie Sylwestra Marzeń by się nie liczyło. 
Szybę w piecyku, którym ogrzewam mój gabinet pokrył rysunek sadzą przypominający roentgen płuc. 
Zaczęło lać. Kocio długo się nie mógł zdecydować, w końcu poszedł. I to jest zła informacja, bo nie wiadomo jak zniesie noworoczną palbę. 

3. Rok od reaktywacji Negatywów. Można by coś podsumować. 
Po pierwsze liczyłem na to, że się rozpiszę, w końcu wrócę do sprawności z 2015 roku. Nie wyszło. I to jest zła informacja.
Po drugie, zanim dotarło do mnie, że już nie pracuję w centralnej administracji, zachorowałem. Więc niezbyt dotkliwie przeszedłem spadek adrenaliny.

Po trzecie, jak bym ciężko nie chorował – przeżyłem. 
Po czwarte, dość szybko się po chorobie zebrałem. Nie jak przed chorobą, ale chyba się trzeba z tym pogodzić.
Po piąte, znalazła mnie praca. Gdyby mi ktoś wcześniej powiedział, że będę pracował w dzienniku, to bym nie uwierzył. 
Po szóste, nie pamiętam kiedy tak pracowałem. Ale to jest dłuższa historia.
A, no i jeszcze zostałem felietonistą. W szacownym krakowskim tytule. Największym sukcesem w tej działalności jest przemycenie na łamy słowa pierdoli. Nie jestem pewien, czy byłem pierwszy. Ale na razie się tym szczycę. 
Takich również przyjemności w 2022 roku Państwu życzę.  



 

4 komentarze:

  1. Jakiś czas temu przypadkowo trafiłam na Pana blog i zostałam stałą czytelniczką. Z chęcią poczytalabym też Pana wcześniejsze wpisy - np. od stycznia 2021. Jako osoba juz mocno wiekiem doswiadczona, niestety nie wiem jak to zrobić. Nie wiem nawet czy jest to w ogole możliwe. Proszę o podpowiedź. Pozdrawiam noworocznie. Grażyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu pierwszy post:
      https://www.3neg.pl/2014/08/moj-drogi-kolega-grzegorz-kapla-pewnego.html

      Usuń
    2. Na dole strony są przyciski do nawigacji: „nowszy post” i „starszy post”

      Po prawej stronie – z nazwą miesiąca – rozwijane menu z archiwum postów.

      Usuń