sobota, 5 marca 2022

4 marca 2022


1. Igor Janke tłumaczył rano na Twitterze że zawsze potępiał Orbana współpracę z Rosją. 

Nie wiedzieć czemu przypomniało mi to dowcip o dziadku i wnuczku. Ten, który kończą słowa: hola, hola zły człowieku.

Nie słuchałem ekscelencji Cichockiego u Mazurka. Słuchała Bożena. Powiedziała, że Mazurek był zmęczony. Chyba bardziej niż ekscelencja. Pod koniec pytania, których nie zadał Mazurek, zadawać sobie zaczął sam ambasador. 
Z ekscelencją mijałem się kilka razy, by w końcu dłużej z nim porozmawiać w Kijowie w 2020 roku. Należy do zbioru polskich urzędników, o których, gdy sobie przypominam, przechodzi mi przekonanie, że Państwo nie działa i wszystko jest bez sensu. 

2. Poseł Kurzępa (lokalne Prawo i Sprawiedliwość) na koniec porannego wywiadu w Radio Zachód, powiedział, iż ma nadzieje, że przyjdzie czas, gdy Ukraińcy nie tylko będą nam dziękować za pomoc, ale też przeproszą na Wołyń. Wolnym, ale krokiem, idą wybory. Dziś widać, że są poważne szanse, że Konfederacja się nie podniesie. Do zagospodarowania jest grupa pełnych antyukraińskich emocji wyborców. Poseł Kurzępa postanowił do nich mrugnąć oczkiem. Nie jest może tych wyborców zbyt wielu, ale te parę głosów zwiększa szansę na podskoczenie o oczko miejsce wyżej w wyniku, a to się może przełożyć na mandat. Więc pan Kurzępa postanowił zagrać wołyńską kartą. Nie przeszkadza mu w niczym to, że dziś tą kartą grają specjaliści od kierunku polskiego z Petersburga. W wyborach do Sejmu jeszcze tu nie głosowałem, najbliższe wybory będą pierwsze. Dzięki dzisiejszej audycji wiem, że na pana Kurzępę nie zagłosuję. Mimo iż to harcerz. I sympatyczny ponoć człowiek. 

3. Byłem w Zielonej. Audi po płukaniu silnika spisuje się bardzo dobrze. Byłem w Castoramie. Kupiłem ziemię. Idzie wiosna. Ziemia będzie potrzebna. 
Suburban wyjedzie w połowie tygodnia. 
Prezes IPN zasugerował przyspieszenia oczyszczania krajobrazu z postsowieckich pozostałości. Mam nadzieję, że nikt się nie będzie chciał zająć pomnikiem łącznościowca w Kęszycy Leśnej. Jest tak brzydki, że może zostać.

Wieczorem znów mnie zassał flightradar. Włoski boeing. Amerykański hercules. I ukraiński – nie lecący na Ukrainę – antonow. 

1 komentarz:

  1. ad 3. Też mam nadzieję, że nikt nie ruszy pomnika łącznościowca.
    Gdybym miał się urodzić jeszcze raz i nie mógłbym zostać królem nafty to może wybrałbym życie w Kęszycy Leśnej?

    OdpowiedzUsuń