niedziela, 11 lutego 2024

10 lutego 2024


 

1. Po tygodniach walki udało mi się uruchomić Pro. Mniej więcej wszystko działa. Co jest jakimś sukcesem, gdyż poruszałem się po omacku. Ostatni problem polegał na tym, że nie chciał startować z wrażego dysku NVMe. Musiałem więc wsadzić normalny dysk SSD i na nim zainstalować to coś OpenCore. W każdym razie piętnastoletni komputer całkiem sprawnie sobie radzi. 
Złą informacją jest, że walka z trzema właściwie komputerami zaowocowała strasznym syfem w pokoju, z którego – w moim tempie – wychodził będę pewnie z pół roku. 

2. Co wyszło w komputerach, nie idzie w motoryzacji. Akumulator Lawiny, po szesnastu godzinach ładowania, wciąż bierze 10 Amperów prądu. Co nie świadczy o nim najlepiej. Audi wciąż nie pali. Zauważyłem, że nie słychać pompy paliwa. Chciałem się do niej dobrać, ale się okazało, że na drodze stoi zbiornik LPG, którego wyciąganie, jak na razie, przekracza moje kompetencje. Z drugiej strony, Kamil poradził mi, żebym sprawdził, czy jest paliwo w listwie. Zajmę się tym jutro. Złą informacją jest, że nie wiem jak właściwie ta listwa wygląda i czy jest do niej jakiś dostęp.

3. „Oppenheimer”. Bardzo porządny film (Na pewno lepszy niż „Barbie”). Swoją drogą o amerykańskich komunistach wiedzę zwykle czerpiemy z hollywoodzkich wyciskaczy łez o powojennym polowaniu. Wyciskaczy łez, bo robionych z punktu widzenia polowania ofiar, które co prawda chodziły na spotkania partii komunistycznej, ale to było dawno. 
Ciekawe, czy jest jakiś film, który pokazuje realny rozmiar infiltracji Stanów przez sowiecką agenturę. Może Joseph McCarthy wcale nie był takim świrem. Albo był, tyle że jego wariactwo uratowało Stany przed upadkiem. Albo taką degrengoladą, jaką widzimy w naszych czasach.

Dwadzieścia lat temu, przy okazji robienia serii książeczek o II wojnie światowej, dowiedziałem się, że jeden z funkcjonariuszy, który przesłuchiwał polskich oficerów nim zginęli w Katyniu, prowadził później przez jakiś czas Rosenbergów. 

Bardzo porządny ten „Oppenheimer”, w przeciwieństwie do serialu „Halo”, który na moje nieszczęście zacząłem oglądać. I znowu jest trzecia w nocy. I to jest zła informacja, bo znowu przez pół dnia będę chodził nieprzytomny,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz