piątek, 19 kwietnia 2024

18 kwietnia 2024


 1. Trzeba być niespełna rozumu, żeby od czwartej nad ranem oglądać na Netfliksie przysypiając południowoamerykański serial o porwaniu samolotu, który to serial specjalnym arcydziełem nie był. Chyba. Bo jednak istnieje szansa, że najbardziej interesującą jego część przespałem. Złą informacją jest, że nie rozumiem, co mną powodowało. 


2. Ale to teraz. Rano zajmowałem się ściganiem deadline'ów. I przyjmowaniem panów geodetów. Których praca polega teraz na chodzeniu z kijem, na końcu którego jest grzybek. Generalnie praca geodety byłaby teraz prostsza, gdyby nie gigantyczny przyrost biurokracji. Administracja musi uzasadniać swoje istnienie. I to jest zła informacja. 
Kiedy się już odrobiłem, pojechałem do miasta po nakrętkę i śrubę. Do kosy. Żeby miast głowicy z żyłką, podłączyć trójzębną tarczę, by dokonać spustoszenia wśród odrastających za stołówką śliwek. Pan w Stihlu jak zwykle niepozbawiony poczucia humoru. Kupiłem też głowicę na takie plastikowe nożyki. Działa jak żyłka, ale mniej excusez le mot pierdolenia. 
Głowicy nie sprawdziłem, bo zamontowałem trójzębną tarczę. Tarcza działa. Śliwki będą musiały odrastać w przyszłym roku.
No i jest zimno. I padał grad. Koło południa. W Niemczech ponoć atak prawdziwej zimy. Dobrze im tak. 

3. A tymczasem w Krakowie. Miejscowa „Wyborcza” napisała, że kandydat Platformy w swoim spocie sieje dezinformację. Spot ponoć po paru godzinach zniknął. W spocie artysta kabaretowy Materna, wyrażał wobec kandydata Platformy ubolewanie, że nie może na niego głosować, bo nie jest w Krakowie zameldowany. A to tak wcale nie jest. Wyszło sztabowi kandydata Platformy, że studenci głosować wolą na kandydata Gibałę, więc z użyciem artysty kabaretowego Materny postanowiono im sugerować, że nie mogą. Soją drogą ciekaw jestem jaka jest rozpoznawalność artysty kabaretowego Materny wśród studentów (nie dotyczy studentów uniwersytetów trzeciego wieku). Film nakręcił też Bobek Makłowicz. Profrekwencyjny. Znaczy, żeby głosować. Ale jak się nie wie na kogo, to żeby nie głosować na PiS. Trochę późno, gdyż kandydat Kmita nie wszedł do drugiej tury. 
Ze strony Onetu („Przeglądu Sportowego”) znikł tekst opisujący opisywany przeze mnie tu wczoraj list poparcia klubów sportowych. Znikł zupełnie – błąd 404. Złośliwi mówią, że i tak długo wytrzymał. 
Słuchałem też końcówki debaty w Radio Kraków: 
– Łukaszu, twój brat jest deweloperem. 
– Nie kłam Olku, nie jest.
– Nie kłam Łukaszu, jest. 
– Nie kłam Olku, nie jest, złożył oświadczenie. Firma, o której mówisz też złożyła oświadczenie. 
– Nie kłam Łukaszu jest. 
– Nie kłam Olku, nie jest. Udziały w firmie deweloperskiej były zabezpieczeniem wierzytelności. 
– Nie kłam Łukaszu, jest. 
– Nie kłam Olku nie jest. Mówisz o tym teraz, żebym nie zdążył cię pozwać w trybie wyborczym. Mogłeś to opowiadać wcześniej. Wtedy sąd by się w tej sprawie wypowiedział. 
– Nie kłam Łukaszu, jest. 
I tak dalej.

Jest to jakoś fascynujące. Przy taki dużych zaangażowanych środkach, Platforma robi kampanię: nie głosować, nie głosować na PiS, rodzina Gibałów to deweloperzy. No i wcześniej było, że Gibała pożyczył od ojca setki milionów. 

Swoją drogą podchodząc w ten sposób, to poniedziałkowy przelew z KPO, to też zło, bo to też pożyczka. Naprawdę mają o wyborcach nienajlepsze zdanie. Cóż, części wyborców to najwyraźniej nie przeszkadza. I to jest zła informacja. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz