piątek, 5 kwietnia 2024

4 kwietnia 2024


1. Życie nie jest łatwe. Przynajmniej czasami. Pojechaliśmy z Józką na Szaserów, gdzie mieli jej usunąć jakieś elementy, które jej wrazili po operacji. Błąkałem się po szpitalu przez jakieś trzy godziny. Spotkałem pięć znajomych twarzy. Pierwsza opowiedziała smutną historię, o wyrzuceniu Bogu ducha winnych ludzi, ze SSP. W znaczeniu: ludzi, których jedyną winą było to, że pracowali za PiS-owskiego reżimu. Pracowali dobrze, ale żadnych więcej związków z reżimem nie mieli.
Można oczywiście wierzyć, że chodzi o czyszczenie do imentu. Ale jednak wygląda na to, że chodzi o robienie miejsca dla, niekoniecznie merytorycznych swoich.

2. Byłem w dwóch centralnych urzędach. Jutro wrócę do drugiego. Dzięki kontroli pirotechnicznej, dowiedziałem się, że szczotkę do włosów, której nie mogłem znaleźć od miesiąca wciąż noszę w plecaku. Odwiedziłem też pewnego funkcjonariusza władzy centralnej. Przy okazji odzyskałem książkę, którą pożyczyłem mu w 2015 roku. Książkę, którą z kolei mnie pożyczył w 2015 roku redaktor Pertyński. 

Wracając do dnia poprzedniego. Tak akurat wyszło, że gdy ekscelencja Livne opowiadał o tym, że w mieście Łodzi, na co drugim budynku, widnieją antysemickie napisy, przejeżdżaliśmy przez miasto Łódź. A konkretnie centrum. Napisy były różne. Jednak żadnego antysemickiego.

Odsłuchałem niby komentarza Mazurka po wczorajszej rozmowie. Utwierdziła mnie w przekonaniu, że Mazurkowi należy się za tę rozmowę jakaś poważna nagroda. Złą informacją jest, że późiejsze przemówienie Stanowskiego było o wiele gorsze. 

3. Wieczór i noc wczesną, spędziłem w towarzystwie Szkota i Francuza. Francuz był byłym wojskowym. Inie lubił muzułmanów. Złą informacją jest, że noc wczesna we wczesny dzień. I nie jest to dobra informacja. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz