czwartek, 1 maja 2025

30 kwietnia 2025


1. Za dziesięć tysięcy złotych można sobie kupić „Pakiet Ambasadorski »Gazety Wyborczej«”, a w nim trzy dożywotnie prenumeraty i spotkanie z Adamem Michnikiem.
Lecha Wałęsę można sobie wynająć na wieczór kawalerski, ale nie wiem za ile. 
Przypomniała mi się dykteryjka, którą ostatnio usłyszałem w Krakowie. Otóż ktoś szedł przez miasto z Adamem Michnikiem. Ten skręcił do jakiegoś sklepu typu „Żabka”, sięgnął na półkę i zaczął wertować „Wyborczą”. – Wysłałem tym gówniarzom tekst i nie wiem, czy wydrukowali – wyjaśnił. 
Ktoś powinien napisać książkę o tym, jak człowiek, który miał wielki wpływ na Polskę doprowadził się do funkcji gadżetu dodawanego do prenumeraty gazety, która tak właściwie przestała być już jego gazetą. 

2. Obserwowałem dziś ciągnięcie gzymsu w klasyczny sposób. Najwięcej chyba czasu zajęło wycinanie szablonu (o ile tak się to nazywa). 
Pracują teraz dwie ekipy. Każda ma swoje radio. Jedno jest Makity, drugie – nie wiem. Dzisiaj po raz pierwszy w obu grała ta sama stacja. Wcześniej stojąc w pewnym miejscu można było doznać kakofonii. 
Nie zauważyłem, co to za stacja. Ale rano mają program, w którym prowadzący próbuje łączyć zerwane związki. Najpierw dzwoni jedna strona. Opowiada, że się pomyliła, że nie chciała, że się dała zwieść. Później prowadzący dzwoni do drugiej strony i namawia, żeby wybaczyła. 
Wczoraj dzwonił człowiek, który zerwał związek przez zaborczą siostrę i matkę. Mówił, że to był błąd i że siostra i matka obiecały, że już takie nie będą. Prowadzący zadzwonił do drugiej strony. Druga strona nie była zainteresowana powrotem. Powiedziała, że znowu będzie tak samo, czyli jak nie matka, to straż pożarna. O straży pożarnej wcześniej nie słyszeliśmy. Mam podejrzenia, że druhowie strażacy będą się z nieszczęśnika przez lata całe nabijać. A może nie? W końcu zajmowało się nim radio. 
Strasznie się amerykanizujemy. I to jest zła informacja. 

3. Obejrzałem wczorajszego Stanowskiego o rozmowach na temat debaty w TVP. Mocna rzecz. Celnie napisała na Twitterze Kataryna, że od tego, kto wygra wybory, zależeć będzie nominacja męża pani Schnepfowej. A tym samym i pani Schnepfowej nominacja na funkcję ambasadorowej. Trudno nie widzieć tu konfliktu interesów.
Trudno?

W każdym razie, jeżeli wybory nie pójdą po myśli państwa Schnepfów, zostaje im zawsze „Pakiet Ambasadorski »Gazety Wyborczej«” i spotkanie z ciekawym człowiekiem. W tym przypadku z Adamem Michnikiem.




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz