Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burt Reynolds. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Burt Reynolds. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 marca 2022

20 marca 2022


 

1. Nie wyspałem się, gdyż kotek Rudolf – jakby to irracjonalnie nie brzmiało – spychał mnie z łóżka. I to jest zła informacja, bo następną szansę na to, by się wyspać będę miał dopiero w sobotę. O ile nie pojadę do Warszawy, bo w Warszawie się teraz nie wysypiam,

2. Przedpołudnie sponsorowały literki P, S i L. Najpierw w Info jeden – nie znany mi – pan z Peeselu opowiadał o wcześniejszym zaangażowaniu polskich władz w sprawy Ukrainy. Wymienił wizytę Radosława Sikorskiego w Kijowie, w czasie Majdanu. Ten drugi Rachoń dopytywał, czy chodzi o ten wyjazd, podczas którego padły słowa: „Podpiszcie porozumienie, albo wszyscy zginiecie”. Pan z Peeselu odpowiedział coś w stylu: nie będę komentował nieoficjalnie nagranych słów. Przełączyłem się na Rymanowskiego, tam profesor Bartoszewski tłumaczył, że nie da się zrezygnować z rosyjskiego gazu, gdyż gaz przesyłać można wyłącznie gazociągami. Jakoś lubię profesora Bartoszewskiego, więc nie będę tego komentował. 
Ale z tego wszystkiego, przełączyłem się na dokument o Burcie Reynoldsie. Miał zagrać w „Pewnego razu w Hollywood”, ale umarł. I to jest zła informacja. Od paru miesięcy czytam „Pewnego razu w Hollywood” i jest to bardzo dobre. Mam tak zabałaganiony czas, że nie mam kiedy dokończyć. Najwyraźniej brakuje mi latania samolotami. Człowiek ma wtedy czas na czytanie. Gorzej, gdy w samolocie jest wifi.
Gdy dokument o Burcie Reynoldsie się skończył przełączyłem na „Lożę prasową”. Występował tam syn ziemi zielonogórskiej Tomasz Lis, więc wyłączyłem. „Loża prasowa” powinna być otoczona ochroną Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

3. Przyciąłem jeszcze jedną jabłonkę, Ta raczej będzie tej wiosny ostatnia. Paliliśmy obcięte gałęzie razem z zeszłorocznymi liśćmi. Nie było łatwo. 
Przycinając słuchałem „Mróz” Ciszewskiego. Z Audioteki. Zabawne są twarde dyski, które bohaterowie wyjmują z telefonów. I fascynacja XC90, w czasach, kiedy czteronapęd nie działał.
Ale nie o tym. Kiedyś pisarze książek sensacyjnych mieli łatwiej. Po doświadczeniach paru ostatnich lat, dziś  trudno wymyślić coś zaskakującego. I to jest zła informacja.