Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moda na sukces. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Moda na sukces. Pokaż wszystkie posty

sobota, 13 listopada 2021

12 listopada 2021


1. Nie wiem, a chciałbym wiedzieć, w informacji też nie wiedzą, dokąd zmierza świat. Nie wiem, a chciałbym wiedzieć. 
Wizyty w Warszawie generują kaca. I – co jest złą informacją – nie jest to kac postalkoholowy. Raczej kac powodowany absmakiem. Something is rotten in the state of Denmark. Tyle dobrze, że jak człowiek odjedzie te czterysta przeszło kilometrów, to już może udawać, że tego nie widzi. 

2. Rano, przez chwilę słuchałem rzecznika Ministerstwa Zdrowia w TVN24. Prowadzący koniecznie chciał się dowiedzieć, co rzecznik sądzi o mejlu z pounarozmowa.com
Rzecznik nie odpowiadał. Prowadzący zdawał się nie rozumieć, że nie każdy rzecznik jest politykiem. Niezależnie od tego, że każdy jakąś politykę uprawia. 
Miałem w sumie cztery zebrania. Trzy moje – krótkie. Jedno cudze – długie. Podobnie pozbawione sensu, jak zebrania w mojej poprzedniej pracy. 

Po zebraniach pojechałem do Świebodzina. Do stacji kontroli pojazdów. Pan wlazł w kanał. Poszarpał kołami i stwierdził, że prace moje wykonane są perfekcyjne. Ale że tłuką się koncówki drążków. Wewnętrzne. I wąsy, które nazywają się jak by się mogli nazywać amerykańscy literaci: Pitman i Idler. Razem by mogli dostać Pulitzera. 
Złą informacją jest, że z Ameryki ściągnąłem sobie tylko końcówki zewnętrzne.

3. Jakiś czas temu, wciągnął nas teleturniej o dość kretyńskim tytule: „Postaw na milion”. Teleturniej świetnie prowadzi kolega Nowicki. Generalnie – teleturniej dość bezwzględnie się rozprawia z poziomem systemu polskiej edukacji. 

Później obejrzeliśmy „The Morning Show”. Od kiedy żona człowieka, który mimo iż ma mazdę MX-5 nie jest gejem, napisała, że się jej serial ten kojarzy z „The Bold and the Beautiful”, co chwilę zamiast się wzruszać, szukam tego podobieństwa. No i się teraz zastanawiam, czy cały serial jest taki, czy tylko najnowszy odcinek. 
W „Inwazji” wreszcie można było zobaczyć obcego. Mógłby być bardziej straszny. Złą informacją jest, że nie zauważyłem czym ten obcy został zabity. 

Tu informacja dla kolegi Krzysztofa: Kocio ma się dobrze. Reszta też. Najmniejsze rośnie.  

I tak minął mojej osobie – rzadko spotykany – dzień z symetryczną datą.