Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Partia Republikańska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Partia Republikańska. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 31 sierpnia 2021

31 sierpnia 2021


 

1. Dzień zaczął się od tego, że Kocio postanowił mnie wypchnąć z łóżka. A może zaczął wypychać bezwiednie? Trudno powiedzieć. Wstałem. Kocio wstał pól godziny później. Zjadł i poszedł. Chociaż padało. To, że padało, to zła informacja, gdyż od dwóch dni schnie na sznurku pranie. Znaczy raczej moknie. 

2. Przyjechał pan od ustawiania satelitarnej anteny. Wziął drabinę, wylazł na maszt i zaczął anteną kręcić. Przestał. Ostrożnie zszedł z drabiny. Unikał nerwowych ruchów, gdyż odkrył, że w konstrukcji anteny zamieszkały pszczoły. Antenę ustawił. Nie pomogło. Trzeba było wymienić przewód. Ledwo starczyła resztka, którą miałem. Jest zrobione byle jak. Ale przez chwilę będzie działać. Gdy przestanie – muszę być przygotowany. Mieć przewód koncentryczny, żelowy w odpowiedniej długości i rurki najlepiej stalowe, by przewód przez nie puścić. I móc jeździć po nich samochodem. 

Pan pojechał, telewizor zaczął działać. I to jest zła informacja. Trafiłem od razu na jakiegoś prawnika z Wolnych Sądów, który tłumaczył, że nie wolno wprowadzać stanu wyjątkowego. Gotów jestem się założyć, że jakiś czas temu twierdził, że należy wprowadzić stan wyjątkowy w związku z pandemią. 
Póżniej z prowadzącym dziennikarzem się zgodzili, że wniosek Premiera do TK to wychodzenie z UE. No i wyłączyłem telewizor. 

Mój ulubiony Michał Szułdrzyński napisał: Covid nie był powodem do wprowadzenia stanu wyjątkowego. Ale trzy tuziny migrantów na granicy już tak.
Nie byłby sobą, gdyby pamiętał o przygotowanych i wprowadzonych przez Platformę z PSL-em przepisach o Stanie epidemicznym. 

3. Z Moim Nowym Szefem pojechaliśmy do Gorzowa. Na uroczystości. Najpierw z mostu oglądaliśmy przelot iskier, później byliśmy w radio, później byliśmy na uroczystościach, później na obiedzie, później wróciłem do domu. 

W domu pusto. Po godzinie przyszła Rudzia z Kocięciem, które najpierw zjadło, później zaczęło po całym domu gonić swój ogon. Niezbyt skutecznie. 

Wieczorem oglądałem „Ostatniego Skauta”. Tytuł pamiętałem z wypożyczalni kaset wideo, tej na rogu Filareckiej i Salwatorskiej. Wtedy – z niewiadomych przyczyn – nie udało mi się kasety z nim wypożyczyć. Dziwny ten film. Dziwnymi samochodami jeżdżą. Złą informacją jest, że przespałem finał. Więc nie wiem, jak się kończy. 

Jutro w Gazecie: o dzisiejszych uroczystościach, o tym, że Maryla Rodowicz jest honorową obywatelką Zielonej Góry, o zmianach w rozkładach gorzowskich autobusów, no i o tym, że Lubuskiem nie ma już Porozumienia, bo całe przechodzi do Adama Bielana.