Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Tragedy of Macbeth. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą The Tragedy of Macbeth. Pokaż wszystkie posty

piątek, 21 stycznia 2022

20 stycznia 2022

1. No i RCB nie kłamało, nie było w nocy prądu, co poznać można było po UPS-ie, który nie wstał. I to jest zła informacja, bo to nowy UPS z jeszcze nowszym akumulatorem.

2. W końcu nawiedziłem jednostkę w Międzyrzeczu. Żegnano 10 zmianę jadącą do Krajowej. Wschodnia flanka NATO to nie tylko Polska i kraje bałtyckie. To też Rumunia. W Krajowej byłem w 2018 roku. Dowódca 10 zmiany, dowodził wtedy kompanią. Rozgarnięty gość. Krajowa smętne miejsce. Ale może wrażenie takie, bo to był grudzień. I – częściowo – wycieczka śladami upadającej II RP.

Z Międzyrzecza do Świebodzina. Spotkanie Wojewody z samorządowcami poświęcone inwestycjom z Polskiego ładu. Moim ulubionym samorządowcem jest świebodziński starosta. Wygląda na to, że w realnym czasie będę mógł dojechać do Poźrzadła bez ryzyka urwania koła. W kuluarach nabijano się z burmistrza Świebodzina, który zamiast zrobić coś, z czego mieszkańcy miasta by mieli pożytek, wystąpił o kilkanaście milionów dotacji na system, który będzie sprawdzał, czy na pewno segregują śmieci. Choć może się nie znam, może to jest największy problem świebodzinian. Może wszystkie inne są już rozwiązane. 
Wracałem do domu chwilę po tym, jak drogi zmieniły się w lodowisko. Napęd Quatro to świetna sprawa. Nie pomaga jednak w hamowaniu. Ale można się do tego przyzwyczaić.
Odstałem swoje w Ołoboku. Na zakręcie, przy budynku, w którym się głosuje w wyborach, wpadły na siebie honda i opel. Straż pożarna kierowała wahadłowym ruchem. 

Złą informacją jest, że przez te rozjazdy nie miałem za bardzo czasu patrzeć, jak powstaje jutrzejsza gazeta. Na pewno jest historia lekarza z jednego z powiatowych szpitali. Jakiś czas temu złapano go na dyżurze w stanie upojenia alkoholowego. Jednak nie dało się go zwolnić, bo bez niego trzeba by było zamknąć oddział. Szekspirowska historia. 


3. Złą informacją jest, że zasnąłem na Makbecie Coena. Niby wiedziałem, jak się skończy, ale żal obrazków. 

O jednej historii – która właściwie zdominowała mi pół dnia – nie piszę, bo wciąż nie wierzę, że się wydarzyła.