Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tides. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tides. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 2 stycznia 2022

1 stycznia 2022


1. Rok rozpoczęliśmy od wspólnego z sąsiadami oglądania palby. Mam wrażenie, że z roku, na rok, jest coraz skromniej. Przewiduję, że w całkiem realnym czasie ognie sztuczne znikną. Będzie się dzieciom pokazywać w telefonach, jak kiedyś wyglądały.
Posiedzieliśmy z sąsiadami do jakiejś trzeciej, wróciliśmy do domu, zaczęliśmy oglądać jakiś film o dinozaurach, ale nie był jakoś interesujący. W międzyczasie wrócił Kocio. Zła informacją jest, że muszę przyznać, iż nie pamiętam procesu spać pójścia. 

2. Obudziło mnie o ósmej. Ale udał mi się przekonać do tego, by spać do południa. Jestem chyba stworzony do tego, by spać do południa. Złą informacją jest, że tak sobie poukładałem życie, że jakoś mi to ostatnio nie wychodzi. 

3. Popołudnie przed telewizorem. Najpierw na Prime film o żołnierzu piechoty morskiej, który zwariował. „Encounter”. Można obejrzeć. Później „Tides”. Ten przespałem. Jakieś popłuczyny po „Waterworld” i „Mad Max”. Potem dwa odcinki, na Netfliksie, koreańskiego serialu o stacji księżycowej. Śmiesznie udają chodzenie przy księżycowym przyciąganiu. 
No i na koniec „Dune”. Nie zdążyliśmy niestety do kina. I to jest zła informacja, bo na dużym ekranie jeszcze bardziej by było widowiskowo. 

Koty zrzuciły butelkę z ajerkoniakiem. Rozbiła się. Może nie w drobny mak, ale się rozlało. Zacząłem sprzątać, a Rudzia z Dr zaczęły zlizywać. Pijaczki.