piątek, 19 marca 2021

19 marca 2021


 

1. Skończyłem antybiotyk. Czyli można założyć, że jestem jeszcze bardziej zdrowy. 
Przypomniało mi się, że czterdzieści lat temu antybiotyk, to było coś. Człowiek nie wychodził z domu, zwykle leżał w łóżku plackiem. Jak miałem z sześć lat i zapalenie płuc, przychodziła pielęgniarka i wstrzykiwać penicylinę domięśniowo. Bolało. Do dziś pamiętam. I jeszcze opowiadała suchary, które chyba miały zmieniać nastrój. Były tak czerstwe, że nie pomagało.

Profesor Horban u Piaseckiego powiedział, że siedemdziesiąt procent pacjentów trafiających pod respiratory umiera. Powiedział też, że powinno się zakazać przemieszczania. Popularność zyskało to drugie zdanie. Zwłaszcza wśród tych, którzy uważają, że pierwsze nie ma znaczenia, bo nie ma pandemii. Jest tylko spisek farmaceutycznych gigantów na pasku których chodzi profesor Horban. 

2. Przykleiliśmy do obudowy kominka kupione w gorzowskiej Castoramie płyty gipsowo-kartonowe. Zajęło nam to ze dwie godziny. Efekt przeszedł oczekiwania. A jeszcze przed nami szpachlowanie. Można to było zrobić rok temu. Kto wie, jakie szkody zrobiło obcowanie z wersją przed przykryciem.


3. Łapa Kocia spuchła. Zdecydowaliśmy pojechać do weterynarza. W Świebodzinie się okazało, że nie działa i zaprasza do Sulechowa. Nie było kolejki. Choroba Kociego Pazura. Zawsze mi się wydawało, że dotyka tylko ludzi. A tu niespodzianka. Koty też. Jakiś kolega wbił Kociowi pazur w łapę. Na pazurze siedziały Gram-ujemne bakterie Bartonella henselae i Bartonella clarridgeiae. Które spowodowały stan zapalny i gorączkę. Weterynarz mówiący z identycznym akcentem jak mój świętej pamięci dziadek Machl najpierw łapę ogolił, później wytoczył z rany wiaderko ropy, posmarował przeciwzapalną maścią, dał zastrzyk i kazał przyjść jutro. No i zaordynował kołnierz – kryzę, żeby Kocio nie lizał rany. 

Kocio u doktora był grzeczny. W samochodzie też. Kiedy wróciliśmy do domu – dostał w związku z kołnierzem histerii. Trochę kołnierz przemodelowaliśmy, tak by Kocio mógł jeść i pić. I się uspokoił. Kuracja wyraźnie pomogła – łapa przestała go boleć. Ma szlaban na wychodzenie. Zresztą pewnie w tym kołnierzu wolałby nie być widzianym. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz