czwartek, 3 czerwca 2021

2 czerwca 2021



1. Audi jest przytarte. Nie wygląda to dobrze. Zwłaszcza, gdy się je umyje. Właściciele świebodzińskiej myjni wysłali mnie do Sulechowa. Bo dobry lakiernik. Gdy tylko usłyszałem adres: Wiejska 10, naszło mnie przeczucie, że nic z tego nie będzie. Jednak pojechałem. I nic z tego nie było, gdyż właścicielom myjni coś się pomyliło i wysłali mnie do mechanika, który lakiernikiem nie był. Mechanik wysłał mnie do lakiernika na drugi koniec miasta. Lakiernik – kombinat. W biurze spał kot. Na wersalce. Wszedł jakiś młodzieniec, chcąc dostać się do skrzyni pod materacem obudził kota. Kot niechętnie wstał i poszedł do miski. Przyszedł właściciel. Rzucił okiem na audi, powiedział, że trzeba będzie na drzwiach cieniować, a zderzak zedrzeć do gołego plastiku. Dwa i pół tysiąca. Za miesiąc dzwonić, żeby się umawiać. I nie wie jak to będzie, bo w lipcu ma przerwę technologiczną. 
Wracałem przez Lidla, gdyż musiałem coś odebrać z paczkomatu. Oba parkomaty nie działały. Na każdym napisane było, by skorzystać z drugiego. Przy parkometrach, ci, którzy przyszli bo ten drugi nie działał, mówili tym, którzy właśnie mieli do drugirgo ruszać, że nie warto. 
Już nawet nie sprawdzałem, czy w Lidlu są buraki. W Tesco też już nie ma. 

2. Po parku chodzi ptaszek. Jakiś dziwny. Zachowuje się, jakby się nie bał. Tylko się gapi. Czasem przeleci kawałek, więc na pewno nie jest młodym pingwinem. Dobrze, że Kocio ma inne rzeczy na głowie, bo mogłaby się ta historia tragicznie skończyć. 

Zadzwonił czytelnik. W innej sprawie. Kiedy ją omówiliśmy, powiedział, że nie chce czytać o Kociu. Kociu, którego szanuje, ale nie chce czytać. Rozmowie przysłuchiwała się jego żona. I ona chce czytać. Zresztą on też się zainteresował, gdy opowiedziałem mu o tym, że Kocio ma teraz marzec. I na czym to polega. 
Uruchomiłem w końcu pompę głębinową. Po prawie dziewięciu miesiącach bezczynności. Działa. Pompuje. Jest woda. Tyle, że trzy razy musiałem poprawiać złączkę na calowym wężu. Czyli musiałem iść do piwnicy, żeby wyłączyć pompę, wracać do węża, mocować złączkę, iść do piwnicy, żeby wyłączyć pompę, wracać do węża, mocować złączkę, iść do piwnicy, żeby wyłączyć pompę, wracać do węża, mocować złączkę. W końcu się udało. Czekam na pana od pompy, który podłączy głębinową do hydroforu i będzie nieco normalniej. 

3. Polska dyplomacja wyciągnęła z wiezienia trzy białoruskie Polki. Jedni mówią, inni robią. A jak zrobią, to ci, którzy mówili – milkną. Niestety tylko na chwilę milkną. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz