środa, 14 lipca 2021

13 lipca 2021


1. Wstałem. Przyszedł Kocio. Chwilę później przyszła Rudzia. Kocio się zachowywać zaczął, jakby zwariował. Rudzia jadła. On się zaczynał do niej przystawiać. Ona jadła. Kiedy on się przystawiał za bardzo, ona zgrabnie go odtrącała. Kiedy on – zrezygnowany – się oddalał, ona go zaczepiała i tańce zaczynały się od początku. Rudzia je dwa razy więcej niż Kocio. Kocio na początku naszej znajomości też jadł za dwóch. Może nawet za trzech. Z czasem mu przeszło. Jej pewnie też przejdzie. 

2. Pojechaliśmy do miasta oddać do naprawy kosiarkę. Bezskutecznie. Pan naprawiacz powiedział, że idzie na urlop i nie przyjmuje zleceń, bo nie chce, żeby ludzie do niego dzwonili – gdy będzie na urlopie – z pytaniem, czy jednak nie mógłby naprawić wcześniej. Spróbuję sam naprawić, jeżeli nie podołam – przywiozę kosiarkę za miesiąc. Kosiarka elektryczna, stiga, z napędem, ulubiona Bożeny. Teraz takich nie robią. Z napędem są tylko większe. 
Spod pana naprawiacza pojechaliśmy na targ zwany rynkiem. Są już wiśnie. Są jeszcze czereśnie. Na targ zwany rynkiem przeniosło się z budynku dworca „Atelier u Iwonki”. Kupiliśmy obraz olejny, lampę, dwa gliniane garnki, sztuczne perły i jeszcze jedną lampę. Stojącą w przeciwieństwie do tamtej – wiszącej. Nie kupiliśmy kredensu i Chrystusa. Byli obaj zbyt drodzy. 
Zasypano dziury w drodze przez las od strony Skąpego. (Dziękujemy panie Starosto). 
Udało mi się zdemontować koła kosiarki. Na razie jeszcze nie rozumiem jak działa przeniesienie napędu. Może jutro do tego dojdę. 
Pomidory wyrosły, że ho, ho. Malina wydała owoc. Właściwie nawet dwa. Ale to nie jest jej ostatnie słowo. Wyrosły też dwie – być może – brukselki. Ogrodnictwo stale udowadnia, że ma głęboki sens. 

3. Stałem się obiektem twitterowego wzmożenia. Skomentuję to tak: George Stephanopoulos, Dana Perino, Kelly McEnany, Marie Harf, Van Jones. (Dzięki Marcinie) #PozdroDlaKumatych. 








 

1 komentarz: