wtorek, 20 lipca 2021

19 lipca 2021


I nawet jeśli mówię coś od rzeczy 
Czy nawet kiedy nie chcę mówić nic 
To nawet wtedy kołysz swój berecik 
To nawet wtedy kołysz, kołysz się 
Nawet w deszczu.


1. Poniedziałek. Rozmawiałem z Sławkiem, któremu się wydawało, że Jaś Kapela, to ten chłopak, któremu prąd spalił nogi. Ten, który później był z Kamińskim (Markiem) na biegunie. Zdziwiony był bardzo, gdy docierały do niego (Sławka) echa spotkania Kapela/Stanowski. Dziś trudno nie wiedzieć o istnieniu Jasia Kapeli. 
Wypiłem później kawę z ważnym człowiekiem, który zasadniczo nie miał dla mnie czasu. Wróciwszy do domu przygotowałem do przeprowadzenia biblioteczną szafkę. Przygotowanie było proste. Trudniejsze było zniesienie szafki do Lawiny. Sam bym sobie nie poradził. Wsparł mnie kolega Czapliński. Trzeci z rzędu czytelnik negatywów, który zrobił zdjęcie Kocia. 
Przed wyjazdem spotkałem się jeszcze w Beirucie z nie mogę powiedzieć kim. Powiem tyle, że jest to zdecydowanie córka swojego ojca, co niektórym może jeszcze kiedyś zacząć przeszkadzać. 

2. Podróż. Niby łatwo poszło, bo ruch był do wytrzymania. Ale Kocio się nudził. Minęliśmy gdzieś za Wrześnią ciężarówkę Pekaesu. „Pekaes – More than expected” – jakoś mnie ten slogan rozbawił. Na odcinku Konin – Poznań przed mostami stoją żółte znaki z czołgiem i ciężarówką. Pamiętam ekscytację, gdy pierwszy raz widziałem takie znaki trzydzieści ponad lat temu w Reichu. Za Nowym Tomyślem się skończył gaz. Zjechałem na Trzciel, w którym po ulicy goniła się grupka młodzieży. 
Zatankowałem za przejazdem kolejowym w Lutolu. Kiedyś był to omijany przeze mnie Lukoil. W Świebodzinie, mimo późnej pory, spory ruch. Za to później żadnego po drodze zwierzęcia. 

3. Mój Nowy Szef zawiózł rodzinę do Krakowa, a konkretnie: na Kazimierz. Załamaliśmy z nadredaktorem Muchą ręce, gdy się nam pochwalił, że wynajął locum przy placu Nowym, zwanym w pewnych kręgach – Żydowskim. Wczesnym popołudniem przysłał zdjęcie widoku z okna. Plac Nowy, zwany w pewnych kręgach – Żydowskim. Ludzi mało. Ostrzegłem, że to się zmieni. Odezwał się po paru godzinach. Ludzi przybyło. Odkrył wśród wyposażenia locum zatyczki do uszu. Nie będę go jutro pytał jak było. 

 

1 komentarz:

  1. Ad.1. Ale może powiedział Pan koledze, że nie Kapela, tylko Mela i że ręce, a nie nogi?
    Chociaż, z drugiej strony, jeleń czy Lenin...

    OdpowiedzUsuń