wtorek, 7 grudnia 2021

6 grudnia 2021


1. Śnił mi się generał Różański. I świętej pamięci babcia. I jakieś moje koleżanki z poprzedniej pracy z tłumem dzieco. Wszystko działo się nad jakimś kanałem w Wielkiej Brytanii. I nad tym kanałem graliśmy w coś, co przypominało curling. Tyle, że nie na lodzie. Budziłem się w przekonaniu, że sen ten miał sens. Teraz nie jestem sobie w stanie przypomnieć jakiż ten sens był. I to jest zła informacja. 

2. Pojechałem do Zielonej. Promem. Pierwszy raz w historii prom czekał tylko na mnie. I tylko ze mną płynął na zachodnią stronę. Koło promu budują rzekę. Znaczy rzece wały. Stoją barki i w ogóle. 
W Czerwieńsku zamknięta droga. Naprawiali chyba kolejowy przejazd. Zrobili objazd. Najpierw po betonowych płytach, później po szutrze. Kręta szutrowa droga. Nawet nie aż tak dziurawa. Choć właściwie dziurawa. Tyle, że Lawinie te dziury nie robiły. 
Lawina została porzucona w Zielonej. Miejmy nadzieje, że tym razem uda się ją obniżyć. Ja trafiłem na chwilę do pracy. Zebranie czworga żywych ludzi. Nie na teamsach. Nie pamiętam, kiedy ostatnio w czymś takim brałem udział. Ze trzy miesiące temu?
Przez pół dnia prześladowała mnie postać wiceministra Mejzy. I to jest zła informacja. 
Jeżeli mam być szczery, a ja od dzisiaj chcę być szczery – gdybym miał w zasięgu ręki sznurek do dymisjonowania wiceministrów sportu – natychmiast bym za ten sznurek pociągnął. 
Swoją drogą pani Marszałek Województwa by mogła mu dać jakiś medal, bo dzięki niemu mniej ludzi mylić będzie lubuskie z lubelskim. 

3. Żeby było sprawiedliwie – byłem też dzisiaj w Gorzowie. Gorzowskie arterie przypominają te z warszawskich osiedli. Zielonej Górze bliżej do Krakowa. 
Jeżdżenie S3 zaczyna mnie nudzić. I to jest zła informacja, bo całkiem fajna droga jest. 
W Lidlu rozdawali książkę – kompendium wiedzy o zasadach zdrowego żywienia dla każdego, kto chce się odżywiać zdrowo, stworzone pod kierunkiem prof. Mirosława Jarosza. Oprawa twarda. Książka gruba. A mówią, że nie ma papieru. Zafoliowana, więc nie wiem czy pod kierunkiem profesora Jarosza poleca się jakiekolwiek dania mięsne. Nie wiem. I to jest zła informacja. 

Od czterech dni, kiedy wieczorem coś piszę, śpi na mnie kot. I wygląda na to, że to dziecię Kocia, gdyż gdy Kocio śpi, to też śpi tak, że go można ukraść. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz