poniedziałek, 4 kwietnia 2022

3 kwietnia 2022


1. Mam wrażenie, że dawno nie oglądałem niedzielnej publicystyki. Więc zdziwiłem się, gdy u Rymanowskiego przez większość programu główny spór odbywał się na linii Bartoszewski–Grabiec. Choć miejscami można było odnieść wrażenie, że z Grabcem walczy reszta świata. Jakoś mi Platformy nie żal. I to jest zła informacja, bo jako wychowany w chrześcijańskiej tradycji, serce powinienem mieć lepsze. 
W „Kawie na ławę” bardzo na siebie krzyczeli. Tak, że w pewnym momencie Piasecki pożałował pana migacza. Pan migacz, tłumacząc, że kiedy się goście przekrzykują, ma problem z tłumaczeniem, miał dość zaskoczoną minę. 
Głównym przekazem Platformy jest dzisiaj sprowadzany w Rosji węgiel. Ten, o którym, z uporem wartym lepszej sprawy, Baca-Pogorzelska tłumaczy, że to nie Państwo Polskie go sprowadza. Tylko prywatni importerzy. Dla Platformy ta prawda nie ma specjalnego znaczenia, bo przecież zwracają się do swoich wyborców, których dotyka na co dzień poznawczy dysonans. Potrzebują więc, by ktoś im mówił, że PiS jest zły. 

2. Okładka „Newsweeka”. Ech, gdyby pan Tomasz coś takiego odwalił za Platformy, czy za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego to, po serii telefonów z Polski, niemiecko-amerykański właściciel rozwiązał by problem bardzo szybko. PiS – jak wiadomo, nie jest mocny w takich sprawach. Złą informacją jest, że mnie fascynuje zgadywane jak daleko pan Tomasz jeszcze odleci. Wydaje mi się, że jest jeszcze przestrzeń. 

3. Wygląda na to, że Fidesz wygrał wybory z tak dużą przewagą, że trudną to będzie zrzucić na chachmęcenie przy ordynacji, czy monopol informacyjny. Donald Tusk zamienia się w politycznego anty–Midasa. Ostatnie zdanie jest oczywiście niesprawiedliwe, gdyż zdjęcie Tuska z kierownikiem Jobbiku nie miało raczej żadnego wpływu na wynik wyborów. 
A poważnie: wcale nie jest powiedziane, że koniec kampanii wyborczej zmieni politykę Orbana w kwestii wojny. I to jest zła informacja. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz