Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nola. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Nola. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 24 października 2021

23 października 2021


1. Miałem dziwny sen. Dziwniejszy niż zwykle. Śnił mi się Daniel Obajtek w wersji podkręconych tekstów z „Gazety Wyborczej”. 
Kurcze, dziś to człowiek nie wie, czy „Gazety”, czy „Wyborczej”.
Otóż śniło mi się, że byłem kierowcą w organizacji Daniela Obajtka. Kierowałem samochodem BMW serii 7. Siedem z shiftem to &. Przypadek? Nie sądzę. 
No więc prowadziłem to BMW serii 7 pod górę. I się okazało, że ten trzylitrowy silnik diesla z trzema turbinami nie jest w stanie tego samochodu wywieźć pod śniącą mi się górę. I muszę wrzucić wsteczny, by się cofnąć i rozpędzić. I potem się okazuje, że nie mogę z tego wstecznego przełączyć na drive. I próbuję i próbuję. I się nie mogę na ten drive przełączyć. No i wtedy mnie obudził na chwilę telefon. Zasnąłem chwilę później. I kiedy do snu wróciłem, okazało się, że jest po jakimś grubym wypadku. Jakaś skoda powoli tonie w jeziorku. Jacyś ludzie nie mogą się zdecydować, czy rozbijać szyby, żeby wyciągać pasażerów. Ja nie jestem pewien, czy aby wypadku nie spowodowało kierowane przeze mnie BMW. W przerwie, gdy nie śniłem. W każdym razie napięcie się zrobiło tak duże, że postanowiłem się obudzić. No i tak zrobiłem.
Złą informacją jest, że mimo iż była to godzina dziesiąta, to się nie wyspałem.

2. Zabrałem się za piecyk. Znaczy kocioł. Znaczy najpierw zacząłem wydzwaniać do wszystkich znanych mi serwisantów Vaillanta.

Serwisanci pieców CO, w weekendy są równie bezwzględni jak funkcjonariusze Straży Granicznej. Żaden nie odbierał. W końcu oddzwonił ten, który zamontował nam najpierw piec (oficjalnie nazywany kotłem), a później pompę ciepła. Kazał najpierw resetować przez wciśniecie resetu na różne sposoby. Nie pomogło. Poźniej sugerował wyłączenie pieca z prądu, ewentualnie kręcenie w prawo i lewo wszystkimi możliwymi pokrętłami. Też nie pomogło. Powiedział więc, że pomóc nie może. I że piec (oficjalnie: kocioł) raczej się zepsuć nie może. Więc nie bardzo wie, o co chodzi. No i żeby sprawdzić przyciski 'reset'. 
Rozebrałem elektroniczną stronę pieca (oficjalnie: kotła). Specjalnym sprajem do czyszczenia połączeń, spryskałem miejsce, gdzie przycisk 'reset' przyciska tzw. płytę. Złożyłem piec (oficjalnie: kocioł) i się okazało, że po naciśnięciu przycisku 'reset' – zaczął działać. Złą informacją, której udzielił mi odbierający w weekend telefony serwisant, jest, że tak odpornych na awarie pieców, jak ten, który mamy już nie robią. 

3. Byliśmy na rodzinnym obiedzie w Beirucie. Później pojechaliśmy do Ikei po materac. Później pojechaliśmy na proszoną kolację. Mamy nadzieje, rewizyta się w końcu odbędzie. 
Pod dom wróciliśmy równo z Mileną. Wywarłem więc presję byśmy się udali do, naprzeciw domu, baru „Nola”. „Cztery Róże” w wersji single barrel są naprawdę interesujące. 
Złą informacją jest, że zegar zaraz wybije czwartą, a ja jestem umówiony na śniadanie o dziesiątej.


 

niedziela, 15 sierpnia 2021

14 sierpnia 2021


 

1. Śniło mi się – mniejsza z tym, co. Ważny wniosek – na starość stałem się państwowcem. Przynajmniej we śnie. 
Po roku z okładem wróciłem do skręcania półek. Z Miśkiem. Skręciliśmy dwie. I, że tylko tyle, to zła jest informacja. Wyszło 30 minut na jedną. Klapa paki Lawiny świetnie robi za stół montażowy.

Kocia nie było przez całe przedpołudnie. W końcu przyszedł. Zjadł i zasnął. Kiedy spał, Rudzia przyprowadziła Kocię. 

2. Ktoś musiał rzucić akumulatorową klątwę, gdyż gdy mieliśmy ruszyć z Miśkiem do Warszawy się okazało, że akumulator w Audim odmówił współpracy. Został Audi odpalony Lawiną. Pojechaliśmy bojkotując Kulczyka. Zagęściło się przed Tarnowem Podgórnym. Przez Poznań jechało się zbyt długo. Później było jako-tako. Września by night nie jest zbyt interesująca. Zatankowałem na Orlenie w Słupcy. No i przez Wacławów wjechaliśmy na A2. 
Na A2 ciągle ktoś mi zajeżdżał drogę. Misiek sugerował, że powinienem obtrąbiać. A na pewno błyskać światłami. Przed jednym i drugim mam wewnętrzny opór. I to jest zła informacja. W każdym razie dojechaliśmy przed północą. Odstawiłem Miśka na zupełnie mi nieznaną część Białołęki i dojechałem na Wilczą. 

3. Kraken/Beirut z poluźnionym reżimem. Znaczy: po północy można wyjść na zewnątrz ze szklanką. Prawdopodobnie stalker pojechał na wakacje. Złą informacją jest, że kiedyś wróci. 
Usiadłem w Noli (naprzeciw domu), żeby napisać Negatywy. Obok siedzi para. Pan podrywa panią na samolot. Że własny. Czteroosobowy. Ale z tyłu jest mało miejsca. Widok mam na 911. Szare. Pan od samolotu ma syna w Zurychu. Nie rozróżniam modeli 911. Ten nie jest może najładniejszy. Ale i tak miło popatrzeć. Pan od samolotu mówi, że kobietom jest łatwiej. Pani pyta: dlaczego jest łatwiej (już się wkurwiłam). Przez żółte na ulicy światło nie jestem pewien, czy porsche aby nie ma złotych felg. 
To nie mój issue – powiedziała pani od pana z samolotem. Ale nie wiem à propos czego. 
Ale nie chcę na koniec drugiej randki, żebyś swoich decyzji życiowych uzależniał ode mnie – powiedziała pani. Podjechał samochód opel. Na śląskich numerach bez świateł. SLU. Z Lublińca. Strasznie wyje silnik wentylatora chłodnicy. 
Po to ja kupiłem samolot, żeby móc wozić psa – powiedział pan od samolotu. Pani ma problem ekologiczny, z samolotem. Lubliniecki opel odjechał. Bez świateł. Pan od samolotu opowiadając o Szwajcarii mówi „retroromański”. Czyli historia przestaje być interesująca. Później przyszedł fotograf Laska i by było na tyle.