sobota, 19 lutego 2022

18 lutego 2022


1. Tym razem nie obudził mnie ani kotek, ani nie zrobiły tego UPS-y, tylko pani z firmy windykacyjnej, która szuka poprzedniego użytkownika mojego służbowego telefonu. Kolega Dubaniowski, który – lat temu grubo ponad dwadzieścia – odziedziczył numer po jakiejś firmie transportowej, po pół roku odbierania do tej firmy telefonów, przyjął zamówienie na dwa autobusy, które miały zawieźć dzieci jakieś na zieloną szkołę. I to jest w sumie zła informacja, bo możemy sobie wyobrazić scenę grupkę dzieci i rodziców, które coraz bardziej czekają na autobusy, które coraz bardziej nie przyjeżdżają. 
Panie z firmy windykacyjnej chyba liczą na to, że się kiedyś zobowiążę do spłaty zadłużenia, bo jakże inaczej wyjaśnić, że wciąż dzwonią, mimo iż za każdym razem tłumaczę, że od pół roku to już jestem użytkownikiem tego numeru. 

2. Mirosława Stachowiak-Różecka. Mazurek złapał ją na tym, że nie pamiętała nazwiska Kościńskiego. Szydził z niej w związku z tym przez całą rozmowę. Jednocześnie ciągle tytułował ją „panią minister”. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. I to jest zła informacja.
Kotek wyskoczył na zewnątrz, wylazł na drzewo i bał się zejść. Wylazł na to samo drzewo, co poprzednim razem, gdy bał się zejść. Musiałem wynieść drabinę. Mniejszą, niż ostatnio, bo wyszedł, niż ostatnio, niżej. 

3. Najpierw pojechałem do Rossmanna, kupić kotom jedzenie – saszetki. Nie było wersji w pudełkach, więc przepłaciłem o jakieś dwa złote. Później pojechałem do Międzyrzecza. Tam wszedłem do Lidla, żeby kupić kotom jedzenie – podudzia z kurczaka bez kości. W promocji. Później pojechałem nie do tego obiektu, później pojechałem do dobrego obiektu, gdzie brałem udział w gali „Sportowiec roku”. Później wróciłem do domu. Już całkiem nieźle wiało. Później padło światło. 
Koty, korzystając z okazji wyleciały na zewnątrz. Zachowują się jakby wichura dostarczała im wiele radości. Kotek lata za latającymi liśćmi. A wszystko w świetle księżyca. Przez brak prądu nie działa kamera. I to jest zła informacja, bo muszę chodzić sprawdzać, czy się przeżywaniem wichury nie znudziły. 





 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz