1. Rano się okazało, że co prawda napisałem Negatywy, ale ich nie opublikowałem. I to jest zła informacja, bo najwyraźniej tracę panowanie nad rzeczywistością.
2. Od rana do wieczora po okolicy szwendały się burze. I do tego ktoś jeszcze upuścił ciśnienia. Efekt był taki, że człowiek nie miał siły, ni ochoty na nic. I to jest zła informacja. Ze trzy razy padało, ale nie na tyle, żeby napadało. Na tyle, żeby było trzeba zdjąć powieszone pranie.
Był plan, żeby pojechać po piwo do Niemiec. Spalił jednak na panewce.
Udało mi się chyba jedynie wykonać proste prace porządkowe, polegające przede wszystkim na usunięciu zwłok, które banda naszych kotów porzuca w obejściu.
3. Pieskowi też się zbytnio nie chciało spacerować. Poszliśmy w górę wsi, po drodze mijając grupę gości pobliskiej agroturystyki. Goście z niedużym pieskiem. Bez ekscesów. Później piesek zaprzyjaźnił się z jeszcze innym, funkcjonującym za bramką pieskiem.
Wieczorem odwiedziliśmy sąsiadów, u których byli inni sąsiedzi, którzy jutro jadą nad jezioro Garda. A w związku z tym, że jadą, to poszli. A my wspominaliśmy historie. Przede wszystkim operatora szambiarki. Jesienią minie dziesięć lat od kiedy wykopano u nas kanalizację, więc historie były bardzo stare.
Jest przed północą, chętnie bym się położył spać, ale muszę czekać na koty. I to jest zła informacja.
(Tak, wiem, że można zrobić dla kotów drzwiczki)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz