1. Kiedyś to się musiało wydarzyć. System posadził mnie obok pani poseł (niegdyś marszałek) Polak. Było bardzo miło. Zwłaszcza jak na osoby w sporze sądowym.
Byłem w Republice. Nagrać setkę o stosunkach polsko-amerykańskich. Ruch tam jak w RMF-ie na początki lat dziewięćdziesiątych. Przyjemnie było popatrzeć na wyluzowanego właściciela stacji.
Przypomniało mi się, że poprzednim razem byłem tam (konkretnie pod budynkiem) dziesięć lat temu. Niecałe, bo konkretnie 20 grudnia. Czekałem wtedy na kandydata na prezydenta, który gotował z Gmyzem, a ja go potem, testową TT-ką wiozłem do Krakowa. Część przygód opisałem tu: https://www.3neg.pl/2014/12/20-grudnia-2014.html Bardzo się wtedy cenzurowałem. Nie napisałem, że przez chwilę miałem idiotyczny pomysł by radiowozowi w deszczu zwiać, ale bardzo szybko zareagował kandydat. Zjechałem więc na pobocze, wysiadłem z auta i czekałem na panów policjantów. I, gdy przyjechali, szybko podszedłem do radiowozu, żeby nie wpadli na pomysł sprawdzania, kto jest jeszcze w aucie, bo po co. Człowiek to miał przygody. Nie to, co teraz.
2. Byłem w Kanale Zero. Jest w budynku, gdzie kiedyś było BMW. Może nawet jest dalej. Tyle, że BMW było wyżej, bo Kanał Zero jest na parterze. No i nie ma tam takiego ruchu, jak w Republice, ale nie ma się czemu dziwić.
Przez pierwszą godzinę wysęp w „Kolacji” jakoś mi nie szedł. Później się jakoś rozkręciłem. Z rzeczy, których nie powiedziałem, najważniejsze chyba jest to, że ekscytujemy się działalnością publicystyczną, premiera Tuska czy Radosława Sikorskiego. Ekscytujemy się tym, jak bardzo się za to na nich Trump będzie gniewał. Ktoś tam tłumaczy, że Trump jest jednak biznesmenem, że podchodzi do wszystkiego interesownie, więc będzie panował nad emocjami. A tak naprawdę ta dyskusja jest o pierdołach, gdyż dużo niż ta publicystyka, ważniejsze jest, co Tusk i Sikorski robili. Jaką politykę prowadzili. I jakie efekty ta polityka przyniosła. Tak naprawdę najważniejsze jest kim są. A to, kim są Trump wie bardzo dobrze, bardzo dobrze wiedzą Trumpa ludzie, bo Tusk i Sikorski nie urodzili się wczoraj. Przez całe lata byli wykonawcami polityki, którą Trump już w pierwszej swojej kadencji zwalczał. I robili to również wtedy, kiedy było wiadomo, iż ta polityka bankrutuje.
W ramach odreagowania spędziłem wieczór w doborowym towarzystwach. Wieczór przedłużył się właściwie do rana.
W jednym z towarzystw usłyszałem smutną historię. Zmarł wieloletni dyrektor finansowy Ministerstwa Kultury. Człowiek – instytucja. Pracował tam od czasów Waldemara Dąbrowskiego.
Usłyszałem, że na jego zdrowie nie bez wpływu była współpraca z nową panią minister.
3. Kampania prawyborcza dostarcza coraz to nowych atrakcji. Złą informacją jest, że będzie trwać tylko tydzień.
W ramach dochodzenia do siebie przetestowałem dwie nowe knajpy. Meksykańskie wege i koreańską. Ani za jednym, ani za drugim razem nie było to coś, czego potrzebowałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz