Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marek Suski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Marek Suski. Pokaż wszystkie posty

sobota, 27 listopada 2021

26 listopada 2021


 1. Po Suskim Youtube puścił mi rozmowę z jakimś ekonomistą. Słuchałem pięte przez dziesiąte. Powiedział w pewnej chwili, że ktoś, kto oszczędzał na odkurzacz teraz może sobie kupić najwyżej suszarkę. Zdziwiłem się, gdyż ostatnio sprawdzałem ceny odkurzaczy. Później się okazało, że to główny ekonomista FOR. Świat jest jednak bardzo prosty, Wcześniej Mazurek Suskiego cisnął o Mejzę. Suski powiedział, że obecność Mejzy w rządzie to skutek demokracji. Jest w tym jakaś logika. I to jest zła informacja.


2. Dawno nie odpalałem Clubhouse'a. Trafiłem na copiątkowe podsumowanie tygodnia. Sieć mi się rwała, ale posłuchałem jak jakieś dziewczę dzieli się swoimi przemyśleniami na temat polityki. Migrantów nie ma na granicy. Załatwiła to Merkel z Putinem. Andrzej Duda nie jest legalnym prezydentem. Sprawą zajmują się sądy. I tak dalej. Słuchowisko o alternatywnej rzeczywistości. Za darmo. 
Słuchając, wymieniłem gumy stabilizatora. Na dobre. Złą informacją jest, że dalej się coś tłucze. Nie wiem co. Może tylny stabilizator? Ale skoro tylny, to dlaczego go słychać z przodu?

3. Świebodzin. Nie ma Tesco, Lidl w remoncie. Jak tu żyć? Biedronka wciąż straszna. Tyle że niezłego mają w promocji malbeca. 

Mały kot zaczyna łazić po domu. Korzystając ze swoich chwilowych rozmiarów, włazi w miejsca, gdzie już niedługo wejść nie będzie mógł. 

Kończąc dzień obejrzałem dwa odcinki „07 zgłoś się”. Pierwszy o szantażowanym profesorze z oplem Rekordem coupe. I drugi z kawalerzystą – gejem. 
Bardzo dobrze mi się ten serial ogląda. I to jest zła informacja, bo znaczy to, że dziadzieję. 
Opel Rekord D – bardzo ładne auto. W filmie nowe (1976 rok), a już wygląda jakby miało dwadzieścia lat. 

środa, 15 września 2021

14 września 2021


1. Poseł Suski u Mazurka. Zastanawiam się, co jest zabawniejsze: tyrady posła Suskiego, czy wnioski wysnuwane z tych tyrad, przez – wydawać by się mogło – poważnych ludzi. I dyskusje na ten temat. Wysokie C. Polska wyjdzie z Unii Europejskiej, bo poseł Suski coś powiedział. No, skoro poseł Suski to powiedział, to na pewno wyjdzie. 
Tradycyjnie się nie wyspałem. I to jest zła informacja. 

2. Po raz pierwszy od bardzo dawna zjadłem krewetki w Krakenie. Złą informacją jest, że nie były tak dobre, jak kiedyś. Świat schodzi na psy. Ale nie zupełnie, gdyż tuna burgery były chwalone. Jak kiedyś.

3. Wczoraj, przed samą Warszawą zwariował HVAC. I to jest zła informacja. I zaczął dmuchać gorącym, nic sobie z prób regulowania przeze mnie temperatury nie robiąc. Przypomniałem sobie o tym przed wyjazdem. Oczywiście problem ten wcześniej miało milion Amerykanów, z których tysiąc postanowiło się jego rozwiązaniem podzielić w internecie. Kilku zrobiło to na Youtube. Więc się dowiedziałem, że muszę wypiąć bezpiecznik, wpiąć bezpiecznik, uruchomić auto, przez dwie minuty pozwolić się HVAC-owi zaadaptować, wyłączyć auto, po piętnastu sekundach uruchomić auto i gotowe. Zrobiłem to nawet trzy razy. I wszystko się prawie udało. Otóż na mnie dmuchało w porządku, na pasażera – powietrzem gorącym. Wyrzuciło więc Miśka na tył. 
Dojechaliśmy do Słupcy. Na Orlenie postanowiłem Lawinę umyć. Pomny zawieszenia myjni na Orlenie w Świebodzinie, zapytałem obsługę żeńską, czy Lawinia się mycia w myjni nadaje. Obsługa odpowiedziała twierdząco. Wjechałem więc do środka, Misiek myjnię uruchomił. Ja, z Moim Nowym Szefem siedzieliśmy,w aucie. Ja kontemplowałem myjnię, Mój Nowy Szef – Apple Event. W pewnym momencie dotarło do nas, że myjnia się zawiesiła i myje w kółko pół metra bieżącego Lawiny: koniec kabiny – początek paki. Zadzwoniłem do Miśka, żeby nas ratował. Odpowiedział, że nawet na chwilę nas nie można z oczu spuścić. Ale zanim przyszedł – sztuczna inteligencja myjni zauważyła, że coś jest nie tak i wymogła kontynuację programu. Nie była to wybitnie inteligentna sztuczna inteligencja, bo przywieszenie programu powtórzyło się jeszcze dwa razy. W związku z tym, mycie trwało dobre trzy kwadranse. Czas ten się jakoś specjalnie na jakość nie przełożył. Za to, po myciu, HVAC się naprawił i przestał wiać na gorąco. 

Po drodze, wysłuchałem wczorajszej rozmowy koleżanki Kolendy z Radkiem Sikorskim. Rozmowa bardzo mi przypominała tę dzisiejszą, poranną, z RMF FM. Koleżanka Kolenda wystąpiła w roli Roberta Mazurka, zaś Sikorski w roli Marka Suskiego. Różnica była tylko taka, że po wszystkim Suski nie obrażał na Twitterze Mazurka. 

No i jednak Mazurek by nie pozwolił Sikorskiemu pleść takich andronów. 

 

wtorek, 15 czerwca 2021

14 czerwca 2021


1. Wstałem lewą nogą. Jakoś się ostatnio nie mogę wyspać. I przez cały dzień chodzę nieprzytomny. Tak jak wczoraj nie chciało się mojej osobie zajmować poranną publicystyką. Tak i dzisiaj poprzestałem na Suskim u Mazurka. 
Żeby była jasność, ja też ją kupiłem – powiedział Mazurek, o swojej, przywiezionej z Azji koszuli – żeby nie było, że ją komuś zdarłem z pleców. Tam nie ma takich grubych ludzi, żebym mógł im zdzierać z pleców. 
E, nie, na pewno są – odpowiedział Suski. 

2. Zatrawianie parku. Zatrawianie przez rozwijanie. Wczoraj, sąsiad spod dębniaka, ładowarką Manitou przywiózł kolejną porcję trawy. W pocie czoła założył był trawnik. Później żona stwierdziła, że chce rabatki. Jemu szkoda było trawy z w pocie czoła założonego trawnika. Więc wyciął ją ostrożnie, zrolował i przywiózł. Tym razem w większych rolkach. Takich dwuosobowych. Rozwijaliśmy te rolki. Nie wyszła nam raczej murawa stadionowa ale i tak coś lepszego, niż chabazie, co rosły tam wcześniej. To już trzeci raz. Najpierw, na jesieni rozwijaliśmy trawę sąsiada Tomka. Później, ze dwa tygodnie temu, pierwszą partię od sąsiada spod dębniaka. Obie przyjęły się świetnie. Rosną. Nawet się dały ostatnio skosić. 
Dawno temu wpadłem na pomysł, żeby kupić trochę murawy z Narodowego. Okazało się, że nie jest to takie proste. 

3. Rano przeczytałem w Rzepie (jeśli mam być szery – a ja, od dzisiaj chcę być szczery – to najpierw w 300polityce, później w Rzepie), że administracja amerykańska zauważyła piątkowy wywiad profesora Raua. I że jest możliwe, że Amerykanie będą organizować spotkanie Biden–Duda „na marginesie szczytu NATO”. Później, przez cały dzień czytałem, że polska dyplomacja leży, że Polski nikt nie szanuje i że tego dowodem jest brak spotkania Biden–Duda na szczycie NATO. Później, Szczerski poinformował na Twitterze, że spotkanie Biden–Duda się odbyło. Później różnej maści medialni celebryci pisali, że spotkanie się na pewno nie odbyło, że się tylko przypadkiem mijali. Później Biały Dom poinformował, że spotkanie się odbyło. Później różnej maści medialni celebryci pisali, że nawet jeżeli się odbyło, to nie było wystarczająco ważne. Dyskusja przykryła właściwie cały szczyt. 
Cóż, żyjemy w kraju, w którym jednym z większych autorytetów w kwestii dyplomacji jest dr Sibora.