Pokazywanie postów oznaczonych etykietą V50. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą V50. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

25 sierpnia 2014



1. No więc tak, jak przewidywałem obudziłem się z kacem. Ale to nie było najgorsze. Otóż przykleiła się do mnie melodia przeboju artysty o interesująco brzmiącym pseudonimie Dj Disco, o równie frapującym tytule „Szalona ruda”. Mój sąsiad Tomek jest zafascynowany jak piosenka, której podmiot liryczny zastanawia się nad kolorem włosów łonowych rzeczonej Rudej może rano być puszczana w radio. Fascynacja sprowadza się do odtwarzania tego utworu co jakiś czas, a to telefonem Sony, a to systemem audio jego volvo V50.
Mówi wtedy, że długo nie mógł uwierzyć, że ten tekst jest właśnie o tym.

2. No więc Ruda zniszczyła mi poranek. Później do Rudej dołączył miłościwie panujący nam pan premier, a dokładniej: któryś z jego świetnie opłacanych urzędników, który odpowiada za obsługę panapremierowego Twittera. Otóż wczoraj była rocznica uzyskania niepodległości Ukrainy. I panapremierowy Twitter napisał, że nie ma wolnej Europy bez wolnej Ukrainy. Napisał to niby po ukraińsku, ale łacińskim alfabetem. I to było słabe.


3. Cały dzień przy garach i telewizorze. Powinienem się znowu wgryźć w polską politykę, a jest ona niemożebnie nudna. No może poza poznańskim europosłem Szejnfeldem, który jest nie tyle nudny, co wkurwiający. Gdzieś głęboko chowam nadzieję, że przy kolejnych jego manipulacjach otworzy się niebo i się rozlegnie grom i po europośle Szejnfeldzie zostaną czerwone buty.

Pod wieczór stwierdziłem, że więcej nie usiedzę i pojechałem na grzyby. Było słonecznie i lało. Czyli pojawiła się tęcza. Wyraźnie było widać gdzie się zaczyna. Nie podjechałem tam, bo się bałem że mnie ktoś aresztuje. Nie znalazłem więc garnca złota. I to jest zła informacja.