Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pompa ciepła. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Pompa ciepła. Pokaż wszystkie posty

piątek, 7 maja 2021

7 maja 2021


1. „Jak poradzić sobie z Robertem Mazurkiem”. Strategia druga: być wieloletnim eseldowcem, znać się z Mazurkiem od pewnie ćwierćwiecza. Też działa. 

2. Nasze życie z pompą ciepła. Zużyła 9kWh. 7 na CO, 2 na CWU. Panele zrobiły dziś 17 kWh, a cały dzień lało. Więc na razie wygląda to obiecująco. Ze złych informacji – kapie. Nie dolutowało się coś między zaworem zwrotnym a kotłem gazowym. Kapie: kropla na dwadzieścia pięć sekund. Pan od pompy ma przyjechać w przyszłym tygodniu. W tym temie nie zakapie do pełna podstawionej przeze mnie miednicy. 

Byliśmy w Świebodzinie. Niby na zakupach, ale bardziej, żeby coś odebrać z paczkomatu. Najpierw odebraliśmy jedną przesyłkę, później gubiliśmy czas, żeby zdążyła do paczkomatu trafić druga. Trafiła. No i jeszcze się okazało, że na poczcie czeka trzecia. Więc pełen sukces. 
Gubienie czasu przypomniało mi Watykan. Kiedy kolumna dojeżdża zbyt wcześnie, zaczyna meandrować po watykańskich ogrodach. Jest tam oczywiście ładnie, lecz sytuacja wygląda idiotycznie. Rządek czarnych samochodów jeździ – wydawać by się mogło – bez celu, z prędkością niezbyt zdeterminowanego psa. Wydawać by się mogło, że bez celu – a tak naprawdę, by zgubić parę minut. 

Kupiłem natynkową skrzynkę. Będę modyfikował tę, którą w pomieszczeniu przed łazienką – szumnie nazywanym kotłownią, powiesili panowie od pompy. Są tam dwa trzyfazowe bezpieczniki. Jeden od jednostki zewnętrznej, drugi od jednostki wewnętrznej. Dołożę tam trzeci od pieca gazowego i sterowanie pompą obiegową. 
Ech, gdyby nie moja niechęć do egzaminów, to może bym sobie zrobił uprawnienia elektryczne. 

3. Drogie dzieci, uchwyty do szafek lepiej montować przed szafek złożeniem. Na złożonych też się da, ale może wyjść krzywo. Montaż uchwytów zakończył pewien etap prac nad kuchnią. 

Muszę na piętrze przenieść piec. Kaflowy. Taki w ramie, więc dający się przenieść – takim, którzy te trzysta kilo potrafią dźwignąć. Mnie do tego potrzebny jest paleciak. Wyszarpałem go na piętro. Nie było łatwo. Okazało się, że jego widły nie mieszczą się między nogami pieca. Zacząłem podnosić piec na wideł połowie. Niby nie mógł się przewrócić, ale bardzo to było ryzykowne. Poprosiłem sąsiada Tomka, żeby mnie asekurował. Przyszedł. Popatrzył. –Trzeba na skos podnosić – powiedział. Mądrego warto posłuchać. Wystarczyło paleciakiem podjechać pod kątem czterdziestu pięciu stopni. Widły mieściły się między nogami i można było podnosić piec bez ryzyka wywrotki. Wyjeżdżać z piecem będziemy jutro. Trzeba będzie opracować jeszcze metodę pokonywania progów. 


 

6 maja 2021


1. Może napiszę podręcznik „Jak poradzić sobie z Robertem Mazurkiem”. Na razie analizuję strategie. Dzisiaj „Na Kidawę-Błońską” – najpierw nie słyszymy pytań, gdy powtórzy je trzy razy – odpowiadamy, jakbyśmy ich nie rozumieli. Skuteczne. 

Mazurek nabijał się z kampusu Trzaskowskiego. Trudno nie. 

Po czterdziestce panowie wchodzą w kryzys wieku średniego. Jedni kupują sobie rower, inni – porsche, jeszcze inni zaczynają prowadzić bujne życie towarzyskie. Trzaskowski – mój rówieśnik, czyli człowiek prawie pięćdziesięcioletni – ma inny pomysł. Postanowił, że jest nowym pokoleniem. I że teraz będzie zmieniał Polskę. 
To już bardziej wiarygodny jest Hołownia. Nie jest od dwudziestu lat w polityce.  

W spocie Trzaskowski mówi, że praca, nie daje ani lepszego życia ani satysfakcji. Cóż, nikt mu nie kazał być prezydentem Warszawy. 

2. Panowie od pompy ciepła tym razem przyjechali przed czasem. Wyjechali za to później niż zakładali, bo się chyba układ dłużej odpowietrzał. W każdym razie mamy pompę. Na razie nieoficjalnie, bo jeszcze musi przyjechać rewizor.
Vaillant. Porządna niemiecka technika. Pierwszy piec – przepraszam: kocioł – gazowy montowaliśmy w 2005 roku. Po dwunastu latach na brak prądu nałożył się zimny wiatr ze złej strony. Kocioł zamarzł i z tego zamarznięcia pękł. Został po nim czujnik temperatury zewnętrznej, który okazał się identycznym z tym do pompy. Więc odpadło przewiercanie się przez elewację. Podobnież było z kołkami rozporowymi, które mocowały sterownik. Identyczny rozstaw, jak w sterowniku nowym. Miło zabaczyć, że w dzisiejszych czasach komuś chce się myśleć o tym, by ułatwić innym pracę. 
Pompa się teraz będzie uczyć domu. Cokolwiek by to miało znaczyć.

Szef panów od pompy rozwiązał mi problem z wężykami w kuchni. Leciała tylko zimna woda. Poradził, by nie używać zaworków. Są zwykle byle jakie i się psują. A jak się coś z wodą robi, to się i tak zwykle zakręca w całym domu. Więc zamiast zaworków – trzeba montować kolanka. 

3. Finał „Homelandu” słaby. Szkoda. 





 

czwartek, 6 maja 2021

5 maja 2021


1. Ekipa montująca pompę ciepła miała przyjechać o ósmej. Więc się nie wyspałem. Ekipa o ósmej nie przyjechała. Przyjechała przed dziesiątą. Okazało się później, że czekali na zbiornik buforowy, bez którego ciężko by im było zacząć pracę. 

Jesteśmy jak Warszawa zarządzana przez Hannę Gronkiewicz-Waltz. Nałożyły się dwa remonty. Kuchni, który promieniuje na salon i hol, oraz pomieszczenia przed łazienką, który zablokował łazienkę, korytarz i boczne wejście. Nałożyła się na to jeszcze pogoda – wiało i przywiewało to deszcz, to słońce. Generalnie dzień do łatwych nie należał.

2. Ekipa od pompy miała wśród chyba tony elementów hydraulicznych wężyk, którego brakowało mi do skończenia kuchni. Niestety trzeba było odciąć wodę, więc nie mogłem sprawdzić szczelności. Czyli kuchnia gotowa będzie później. Założyłem tylko drzwi do szafki pod zlewem. Muszę jeszcze zrozumieć jak działa tych drzwi rychtowanie [może jestem pionierem w używaniu tego słowa w znaczeniu ustawiania drzwi tak, żeby były równo – ale jakoś mi ono pasuje].

W kościele był pogrzeb. Między samochody żałobników wbił się kurier DHL, który przywiózł mi owiewkę do szyberdachu Lawiny. Parę dni temu odkryłem, że urwany jest element, który po otwarciu dachu powinien się podnosić, żeby tak kierować powietrze, żeby nie robiło hałasu. Nie udało mi się znaleźć tej części. Znalazłem za to, za całe trzydzieści złotych owiewkę montowaną na dachu. Kupiłem. Założyłem. Bardzo dobrze wydane trzydzieści złotych. 
Miałem dziś jeszcze jeden sukces elektryczny – przeniosłem sterowanie ogrzewaniem podłogi w łazience. Bez wyłączania prądu. 
Dom miał kiedyś osobne wejście do piwnicy. Z zewnątrz. W połowie lat siedemdziesiątych, podczas remontu wejście zamurowano i zasypano gruzem. Pompa ciepła składa się z dwóch elementów. Jeden stoi na zewnątrz, drugi w środku – przed łazienką. Połączone są one przewodami. No do wprowadzenia do domu tych przewodów panowie wykorzystali to zaspane wejście do piwnicy. Teraz przyjdzie je odgruzować, zrobić drzwi, przebić na nowo zamurowane okno. Jak to się uda – będzie pięknie. Z tym, że najpierw będę musiał ogarnąć kontener na gruz. I ekipę, która ten gruz wyciągnie. 

3. W każdym razie pompa powinna zacząć działać jutro. To powinno oznaczać koniec zimnych dni. Skoro będziemy mieć tanie w eksploatacji ogrzewanie – to na pewno przestanie być ono potrzebne.