Pokazywanie postów oznaczonych etykietą i3. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą i3. Pokaż wszystkie posty

sobota, 2 maja 2015

01 maja 2015


1. Trzeci dzień nie udało się Hestii podstawić samochodu zastępczego. Pożyczyłem więc od sympatycznego kolegi z Pomorza Zachodniego dziwnego nissana. Almerę Tino. Po SVX-ie miałem wrażenie, że nie jedzie. Ale to raczej nie jest wina nissana.
Na Waszyngtona uśmiechałem się do red. Modelskiego. Nie poznał mnie. Bożena szybko zdiagnozowała, że nie pasował mu samochód. Po chwili zadzwonił. Powiedział, że mu nie pasował samochód. To, że nikt mnie nie widzi w rodzinnym kompaktowym minivanie to chyba zła informacja.

2. Wsiadłem w tramwaj, żeby pojechać do BMW. Z tramwaju przesiadłem się do metra. Z metra do tramwaju. Ostatni odcinek przeszedłem piechotą. Chyba nikt mnie nie śledził.
Siadłem sobie na murku fontanny. Po chwili dołączyli do mnie redaktorzy Gracjan i Śliwa. Oczekiwanie na samochody zabijaliśmy rozmową. Po chwili wyjechało 435d GranCoupe dla Gracjana i i3 REX dla mnie. Nie wiadomo po co przyjechał red. Śliwa.
4 GranCoupe – piękne. Jeżeli redaktor Gracjan jej nie rozwali – będę jeździł nim za tydzień.
Zastanawiałem się co najbardziej idiotycznego można zrobić z i3. I wymyśliłem. Zatankować oleju napędowego. Firmy motoryzacyjne coraz więcej stawiają na media lajfstajlowe. Samochodami testowymi jeżdżą blogerki modowe i kulinarne. Prowadzi to czasem do różnych interesujących sytuacji.

Jeździłem i3 z rok temu. Od tego czasu ubyło sprawnych punktów ładowania. I to jest zła informacja.

3. Samochód zastępczy miał być dostarczony Bożenie pod pracę. Znowu się nie udało. Musiałem więc po nią pojechać. Chwilę to zajęło, bo były sakramenckie korki. Kiedy, w drodze powrotnej, staliśmy na Książęcej zadzwonił do mnie Eryk Mistewicz. Więc plotki, że znikł był tak samo jak jego twitterowe konto są przesadzone.

Dyrektor Ołdakowski wyknuł niezłą rzecz, ale nie wiem, czy mogę o tym pisać, bo prosił mnie, żebym coś zachował w tajemnicy, a ja nie pamiętam co. Więc póki się nie upewnię – milczał będę jak grób.
Coś mi się dzieje złego z pamięcią. I to jest zła informacja. Bo nie wiem, czy to od odstawiania alkoholu, czy wręcz przeciwnie.

No i mieliśmy jechać na wieś. I nie pojechaliśmy. Ale jeszcze pojedziemy.  

czwartek, 19 lutego 2015

19 lutego 2015


1. Kandydat Duda miał konferencję prasową. Uczepiła się go dziennikarka wysłana przez swojego wydawcę z zadaniem wykazania kandydatowi Dudzie, że jest zakłamany, gdyż z jednej strony żąda debaty z prezydentem Komorowskim, z drugiej bojkotuje posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Kandydat Duda wyjaśnił, że na Radę zaproszony nie był, nie jest też Rady członkiem, więc raczej nie ma o czym mówić. Dziennikarka nie przyjmowała tych argumentów i próbowała dociskać powtarzając pytanie. Ten jej wydawca roku musi być jakiś straszny człowiek.
Ci, którzy się zajmują tak ostatnio modnym wykrywaniem mobingu w mediach powinni zacząć analizować konferencje prasowe, bo to, że dziennikarki tak często robią z siebie idiotki może wynikać, z tego, jak traktują je ich szefowie.
Nie pamiętałem, że BBN jest przy Karowej. Oglądając w telewizorze przyjeżdżających polityków przypomniało mi się, jak na Karowej o mały włos nie rozwaliłem BMW i3. Znaczy właśnie nie o mały włos, bo mam wrażenie, że i3 lepiej pokonuje śliskie zakręty niż niejedno sportowe auto.
W majowy – tym razem niezbyt długi – weekend będę jeździł i3 z prądniczką. Mam zamiar przejechać nim na wieś – ponad 400 kilometrów.
Gdyby się ktoś zastanawiał nad zakupem elektrycznego samochodu powinien wiedzieć, że OC płaci się jak od malucha – czyli najniższą stawkę. Swoją drogą nie mogę zrozumieć jaka logika wiąże wysokość OC z pojemnością silnika. I to jest zła informacja.

2. W TVN24 wystąpił szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Janusz Skulich. Rozmowa dotyczyła pożaru mostu Łazienkowskiego, który – jak się w międzyczasie okazało – będzie naprawiany przez przynajmniej dwa lata za jedyne 500 000 000 złotych.

Pan Skulich tłumaczył nie bardzo mogącej uwierzyć w to, co słyszy dziennikarce, że właściwie nic się nie stało. No i że nie ma sensu tworzyć planów na wypadek pożarów mostów. Bo są mało prawdopodobne. No i że nie ma co opowiadać o jakichś wydumanych zagrożeniach, bo pan Prezydent powiedział, że jesteśmy bezpieczni.
Coś mówił o mikrofonach przypinanych w stacjach telewizyjnych. Że jedne przypinają dwa, drugie – jeden. I, że te, które przypinają jeden uważają, że to, iż się mikrofon zepsuje jest mało prawdopodobne.
Od początku rządów Platformy Obywatelskiej tyle się wydarzyło nieprawdopodobnych rzeczy, że nie wiem, czy bym nie przerzucił patrolu Straży Miejskiej pilnującego Tęczy pod most Poniatowskiego.
Janusz Skulich to ten słynny strażak od Kuźni Raciborskiej, powodzi w Raciborzu i zawalonej hali w Katowicach. Cóż, strażacy bardziej niż od im zapobiegania są od gaszenia pożarów.

Ze dwie stacje telewizyjne wpadły na pomysł sprawdzenia zabezpieczeń innych warszawskich mostów. W Ratuszu usłyszały, że wszystko jest ok. Reporterzy pojechali więc w pole, żeby zobaczyć jak bardzo jest ok. No i odkryli, że most Gdański jeden z poziomów ma drewniany (nawierzchnia jest drewniana), nie ma monitoringu, i, że właściwie można sobie zrobić ognisko.
Może Prezydentowi Obywatelowi Jóźwiakowi po prostu gaszenie mostów się spodobało?
Kutry straży pożarnej ponoć wciąż czekają na wiosnę. I to jest zła informacja.

3. Redaktor Olejnik nie zapytała ministra Kamińskiego o to, która jest godzina. I to jest zła informacja. Minister Nowak złożył apelację. Zegarek ministra Kamińskiego jest argumentem za tym, żeby apelacja była skuteczna.

Pan prezydent Komorowski powiedział, że jesteśmy prymusem w wydatkach na obronę wśród krajów NATO. Słowo „prymus” najwyraźniej kojarzy się panu Prezydentowi ze maszynką do gotowania.
Prymus jest tylko jeden. My – być może – w przyszłym roku załapiemy się do pierwszej piątki. Uważam, że niechęć pana Komorowskiego do prowadzenia kampanii to – wbrew pozorom bardzo dobra koncepcja.