sobota, 9 kwietnia 2022

8 kwietnia 2022


1. Kumoch u Mazurka. To jakoś fascynujące, jak niewiele trzeba, by rozmowa była dobra. Wystarczy by gość rozumiał, o co chodzi gospodarzowi i był pewny, co może, a czego nie może powiedzieć. Choć bardziej fascynujące jest, że przez trzydzieści ponad lat tak niewielu polityków to zrozumiało. Choć, bardziej niż fascynująca, jest to zła informacja.

2. Zwiedzałem Sulechów. Przed wojną była to współstolica mojego powiatu. Dziś powiaty są dwa. W Sulechowie pierwszy raz byłem na poważnie w 2015 roku. Razem z kandydatem na urząd prezydenta. Kupowałem wtedy kawę u Wietnamczyka, który był przekonany, że kandydat wygra wybory. Uzasadniaj to rozsądnie. Dziś w tym miejscu sprzedają lody. I to jest zła informacja, bo bym chętnie z nim porozmawiał. 
W Sulechowie, moja gazeta rozdawała nagrody nauczycielom. Wszedłem na koniec imprezy. Konkretnie – gdy goście posilali się posiłkiem. I jakoś od razu poczułem się niekomfortowo, gdyż zacząłem sobie wyobrażać, jak każda z goszczących osób, traktowała by mnie, gdybym był jej uczniem.. I nie chodzi o to, żebym sobie z tą sytuacją nie poradził. Raczej o ogólny dyskomfort. 

3. Zadzwonił Gmyz. Powiedział, że przyjedzie. Przyjechał. Wpuszczam go. I słyszę, że się kotek Rudolf wydziera z drzewa. I już się zabieram, żeby przenieść drabinę, a widzę, że kotek Rudolf sprawnie z drzewa złazi i biegnie do Gmyza, żeby zobaczyć, czy to nie Bożena. 
Złą informacją jest, że się chyba daję kotkowi Rudolfowi robić. Znaczy – z narażeniem życia, zdejmuję go z drzew, z których sam może zejść ale mu się nie chce. 


 

czwartek, 7 kwietnia 2022

7 kwietnia 2022


1. Ciężki dzień. Przez cały bolała mnie głowa. I to jest zła informacja. Najprościej wytłumaczyć to spadkiem atmosferycznego ciśnienia. Spadek atmosferycznego ciśnienia zaowocował nagłym załamaniem pogody. Najpierw zaczęło wiać. Później lunął deszcz. I grad. Ale niewielki. Później wszystko przybrało na sile. Na koniec lało i wiało tak, że napadało do domu przez zamknięte drzwi. 
A później wyszło słońce. 

2. Włączyłem telewizor.
–To elity obaliły komunizm – powiedział w „Czarno na białym” Andrzej Morozowski. Ani profesor Nałęcz, ani doktor Pawłowski nie zaprotestowali. 
Później były „Fakty”, w których się oburzano, na podnoszenie stóp procentowych. Jak tak można, przecież jest wysoka inflacja. Pani Katarzyna przez to, że poszła w górę jej rata kredytu, nie może wychodzić zjeść „na miasto”. 
Przełączyłem na „Ucieczkę na wieś”. Usłyszałem że importowane kwiaty pokrywane są chlorkiem czegoś tam, żeby dłużej zachowały świeżość. I później ten chlorek czegośtam trafia do brytyjskiej ziemi. Więc trzeba kupować brytyjskie kwiaty. Złą informacją jest, że to nie raczej nie musi działać w Polsce.

3. Zjadłem cały chleb. I to jest zła informacja, bo będę musiał rano pojechać do miasta.


 

6 kwietnia 2022


 

1. Przespałem Henryka Kowalczyka u Mazurka. Coś chyba było o podatkach. I jakiś rozdźwięk dotyczący składki zdrowotnej. Mazurek twierdził, że poszła w górę, Kowalczyk, że wciąż to tyle samo procent. 
Później miałem serię zebrań. I związanych z zebraniami rozmów telefonicznych. Złą informacją jest, że mimo iż po takim dniu jestem zmęczony, to wrażenie mam, jakbym nic konkretnego nie zrobił. 

2. Kocia nie było przez całą noc. I większą dnia. Wrócił wieczorem. Zjadł za trzech i poszedł. Wcześniej syn jego Rudolf wylazł na lipę obok bramy. Poprzednim razem, gdy na nią wchodził, sprytnie spadł wprost na rozciągniętą przez nas szmatę. Tym razem musiałem go zdjąć. Zdjęty pogonił psa. Jeszcze będą z niego ludzie. Z kota będą. 
Wcześniej kurier przywiózł skrzynię. Zapakowaną w karton po lodówce i przemyślną konstrukcją przymocowaną do palety. Elementy opakowania, zwłaszcza użyte wkręty, to – w dzisiejszych czasach – wartościowy bonus. Złą informacją jest, że makulaturę odbierają pewnie za jakieś dwa miesiące, więc będę musiał pojechać do Selektywnego Punktu Zbiórki Odpadów (czy jak się to tam nazywa, bo mi się nie chce sprawdzać)

3. Po dwudziestej pierwszej zawyła strażacka syrena. Solidarnie z nią zawyły wszystkie chyba we wsi psy. Syrena przestała wyć, psy kontynuowały. Łuny pożaru nie było widać, więc może ktoś syrenę włączył przez przypadek. 

Powinienem coś jeszcze dziś zrobić. Ale mi się nie chce. I to jest zła informacja. 





środa, 6 kwietnia 2022

5 kwietnia 2022


1. Rano u Mazurka była jakaś pani od prawa międzynarodowego. Mówiła, że małe są szanse na to, żeby Putin, czy ktokolwiek z wysoko postawionych Rosjan stanęli przed międzynarodowym trybunałem. Że przed sądy trafią co najwyżej rosyjscy oficerowie. Słuchałem drzemiąc, i przez sen chciałem nawet do Mazurka pisać, żeby zapytał panią, czy by można Putina porwać. Bo takie pytanie nie padło. I to jest zła informacja. 

2. W audi stanął zacisk. Dowiedzieliśmy się o tym, gdy panowie hamulce składali. Zrobiło się nerwowo, bo najpierw panowie twierdzili, że się nie da zacisku ruszyć. I że trzeba nowy. Później jednak się udało. I pojawił się też zestaw naprawczy. Więc hamulce złożono i Bożena mogła ruszyć do Warszawy. Złą informacją jest, że nie mam żadnego auta w warsztacie. Więc nie mogę żadnego wstawić, bo nie będę miał jak wrócić. 

3. Do Zielonej skrótem i promem. Na Odrze ruch jak na Marszałkowskiej. Kupa kamieni po zachodniej stronie jest coraz mniejsza, ale nie bardzo widzę co się z rzeką zmienia. 
W Zielonej paliwo tańsze niż w Świebodzinie o dwadzieścia groszy. 
Wracałem Eską. Później przez Kije i Skąpe. Ścięto drzewa przed pomnikiem bitwy pod Kijami. Wyraźnie widać, że resztki obelisku leżą oparte o postument. 

Zagarażowałem Suburbana. Nie będzie przez chwilę jeszcze jeździł, więc po co ma na niego padać. Niby się ociepla, ale wieczorem przez moment padał śnieg.  

Złą informacją jest, że miałem się wcześniej położyć, a znów jest zaraz druga .

 

wtorek, 5 kwietnia 2022

4 kwietnia 2022


1. Z niewiadomego powodu obudziło mnie bladym świtem. Nie tak bladym, żebym posłuchał, co u Piaseckiego mówił Jerzy Buzek. I to jest zła informacja, bo jakoś mogło to być interesujące. 
Trener Michniewicz u Mazurka. Nie mogłem przez chwilę uwierzyć, że po Buczy kogoś może interesować piłka kopana. 

2. Pojechałem do Zielonej przez bankomat w Świebodzinie. Coraz więcej samochodów na ukraińskich blachach. Samochodów, którymi by się raczej nie zainteresował Łukasz Warzecha. No może poza białą wołgą. Taki klasym może być przecież sporo wart. 
Oddałem audi. Rude na feldze to blacha z klocka. Złą informacją jest, że trzeba będzie też wymienić tarcze. 
Lawina z naprawionym prawym progiem. I wymienionymi czujnikami spalania stukowego. Jeździ jakby lepiej. 
W pracy poznałem mistrza od internetów. Większa część rzeczy, które opowiadał była dość przerażająca. Poznałem też jednego profesora. Wolę chyba profesorów od internetowych mistrzów. Choć pani dr Fedyszak-Radziejowska twierdzi, że nie ma nic gorszego niż mężczyzna profesor. 
Wracałem przez oddany w końcu most w Cigacicach. Bardzo to jest porządny most. I – po remoncie – jeszcze ładny. Wbrew pozorom, przez Cigacice nie jest dużo bliżej. Drogę może skróci most w Pomorsku. O ile Bóg pozwoli dożyć. 

3. Najświeższe wieści z Berlina: Niemcy są źli na Niemcy. A konkretnie: das Volk jest zły na die Regierung. Za to, że Rosja napadła na Ukrainę, i że każdy mógł się łatwo domyśleć, że się na tym skończy, a nikt na to nie wpadł. Na to, że przez wojnę wszystko drożeje. No i że Ostpolitik okazała się nie działać. I że wielkie Niemcy nie mają zapasów gazu. Generalnie: młodzi są źli na starych, bo to, co robili starzy okazało się wadliwe. 
W tej wersji rzeczywistości, o której słyszę jedyną partią, która nie jest za bardzo umoczona jest die Linke.
No i ci Niemcy, którzy są przeciwni wysyłaniu broni na Ukrainę boją się Ruskiego. 
Der Bundespräsident posypał głowę popiołem – stwierdził, że popieranie przez niego Nord Stream 2 było błędem. Der Bundespräsident w służbowych obowiązkach ma posypywanie sobie głowy popiołem, więc pewnie zbyt wiele go to nie kosztowało. 

Złą informacją jest, że zamiast szydzić z Niemców, powinniśmy trzymać kciuki za to, żeby się jak najszybciej ogarnęli, bo jest szansa na to. 

 

poniedziałek, 4 kwietnia 2022

3 kwietnia 2022


1. Mam wrażenie, że dawno nie oglądałem niedzielnej publicystyki. Więc zdziwiłem się, gdy u Rymanowskiego przez większość programu główny spór odbywał się na linii Bartoszewski–Grabiec. Choć miejscami można było odnieść wrażenie, że z Grabcem walczy reszta świata. Jakoś mi Platformy nie żal. I to jest zła informacja, bo jako wychowany w chrześcijańskiej tradycji, serce powinienem mieć lepsze. 
W „Kawie na ławę” bardzo na siebie krzyczeli. Tak, że w pewnym momencie Piasecki pożałował pana migacza. Pan migacz, tłumacząc, że kiedy się goście przekrzykują, ma problem z tłumaczeniem, miał dość zaskoczoną minę. 
Głównym przekazem Platformy jest dzisiaj sprowadzany w Rosji węgiel. Ten, o którym, z uporem wartym lepszej sprawy, Baca-Pogorzelska tłumaczy, że to nie Państwo Polskie go sprowadza. Tylko prywatni importerzy. Dla Platformy ta prawda nie ma specjalnego znaczenia, bo przecież zwracają się do swoich wyborców, których dotyka na co dzień poznawczy dysonans. Potrzebują więc, by ktoś im mówił, że PiS jest zły. 

2. Okładka „Newsweeka”. Ech, gdyby pan Tomasz coś takiego odwalił za Platformy, czy za czasów Aleksandra Kwaśniewskiego to, po serii telefonów z Polski, niemiecko-amerykański właściciel rozwiązał by problem bardzo szybko. PiS – jak wiadomo, nie jest mocny w takich sprawach. Złą informacją jest, że mnie fascynuje zgadywane jak daleko pan Tomasz jeszcze odleci. Wydaje mi się, że jest jeszcze przestrzeń. 

3. Wygląda na to, że Fidesz wygrał wybory z tak dużą przewagą, że trudną to będzie zrzucić na chachmęcenie przy ordynacji, czy monopol informacyjny. Donald Tusk zamienia się w politycznego anty–Midasa. Ostatnie zdanie jest oczywiście niesprawiedliwe, gdyż zdjęcie Tuska z kierownikiem Jobbiku nie miało raczej żadnego wpływu na wynik wyborów. 
A poważnie: wcale nie jest powiedziane, że koniec kampanii wyborczej zmieni politykę Orbana w kwestii wojny. I to jest zła informacja. 


 

sobota, 2 kwietnia 2022

2 kwietnia 2022


1. Obejrzeliśmy kilka odcinków „WeCrashed”. Jeden rano, dwa wieczorem. Bardziej by to było interesujący, gdy by człowiek nie znał finału. Choć gorszą jeszcze jest świadomość, że jest to zrobione mniej więcej na faktach. Choć trudno uwierzyć, by w hotelu Europejskim były myszy. 

2. Wycieczka do miasta. Najpierw buraki w Lidlu. Mięso, którym karmimy koty kosztuje więcej, niż kosztowało ostatnio. I to jest zła informacja, bo się przyzwyczaiły już, że poza suchą karmą i saszetkami z Rossmanna, dostają surowe mięso. Później rzeczony Rossmann. Nie było saszetek w promocji. Później Action. Plastikowe pojemniki, dzięki którym będzie można uporządkować część zawartości warszawskiej szafy. Tę część, którą przywiozłem wczoraj. Później gaz. Z niewiadomych przyczyn gaz w butlach jest droższy, niż ten do samochodu. Tak ze trzy razy.

3. W sklepie „Yкраїночка” kupiłem chrzan. I piwo. Czernichowskie. Pomyślałem, że kupię to piwo, bo nigdy nie piłem, a może długo nie być okazji, bo nie wiadomo, czy ten browar jeszcze stoi. Potem się cofnąłem, żeby kupić jeszcze trzy słoiki chrzanu, bo przecież nie wiadomo, kiedy będzie następna dostawa. I to jest zła informacja. Mam nadzieję, że sobie jakoś dadzą radę. 

Na stronę „Gazety Lubuskiej” trafił komentarz, który pojawił się w piątkowym „Pulsie” – dodatku, do gazet grupy Polska Press. Ten, który pisałem, zamiast napisać wtorkowe Negatywy. 

https://gazetalubuska.pl/selfie-z-doktorem-bartosiakiem-felieton-marcina-kedryny/ar/c1-16204861