piątek, 21 stycznia 2022

21 stycznia 2022


1. Nie włączyłem budzika. I to jest zła informacja. Jednak na moment przed porannym zebraniem obudził mnie telefon. Więc mogłem w zebraniu wziąć udział. I potem jeszcze w dwóch. 

2. Podczas trzeciego jechałem do Zielonej. Słoneczny dzień, zaśnieżone drzewa, lód i ubity śnieg wyrównał dziury. Pięknie. Zawiozłem części do Suburbana. Filtr i uszczelkę miski skrzyni. I uszczelniacz. A nawet trzy, bo nie bardzo wiadomo, który będzie potrzebny. 
Zadzwonił listonosz. Spod Strykowa. Okazało się, że tam też jest Rokitnica. No i coś tam przyszło. Coś, od czego trzeba zapłacić dwadzieścia złotych opłat celnych. Może to są elementy lamp tylnych Suburbana. A może coś z Chin. Listonosz powiedział, że poprawi adres. Ciekawe. Ciekawe, czy dojdzie. 
Posiedziałem w pustawej redakcji. Poźniej poszedłem po ciasta do Bagietki, później pojechałem zatankować LPG. Ze zniżką – 2,90. Później poszedłem po mydło do TK-Maxksa (ciekawe, czy to poprawna forma). Nie było japońskich noży. I to jest zła informacja. 
Wracałem wyciągnąłem jeszcze jeden uszczelniacz z paczkomatu. 

3. Obejrzeliśmy raz jeszcze „1917”. Można ten film oglądać kilka razy. 
Śnieg nadaje sens kolorowi Kocia. Złą informacją jest, że nadając sens utrudnia zauważenie, gdy na zaśnieżonym tarasie Kocio czeka na wpuszczenie. 

(Na zdjęciu Rudzia)



 

20 stycznia 2022

1. No i RCB nie kłamało, nie było w nocy prądu, co poznać można było po UPS-ie, który nie wstał. I to jest zła informacja, bo to nowy UPS z jeszcze nowszym akumulatorem.

2. W końcu nawiedziłem jednostkę w Międzyrzeczu. Żegnano 10 zmianę jadącą do Krajowej. Wschodnia flanka NATO to nie tylko Polska i kraje bałtyckie. To też Rumunia. W Krajowej byłem w 2018 roku. Dowódca 10 zmiany, dowodził wtedy kompanią. Rozgarnięty gość. Krajowa smętne miejsce. Ale może wrażenie takie, bo to był grudzień. I – częściowo – wycieczka śladami upadającej II RP.

Z Międzyrzecza do Świebodzina. Spotkanie Wojewody z samorządowcami poświęcone inwestycjom z Polskiego ładu. Moim ulubionym samorządowcem jest świebodziński starosta. Wygląda na to, że w realnym czasie będę mógł dojechać do Poźrzadła bez ryzyka urwania koła. W kuluarach nabijano się z burmistrza Świebodzina, który zamiast zrobić coś, z czego mieszkańcy miasta by mieli pożytek, wystąpił o kilkanaście milionów dotacji na system, który będzie sprawdzał, czy na pewno segregują śmieci. Choć może się nie znam, może to jest największy problem świebodzinian. Może wszystkie inne są już rozwiązane. 
Wracałem do domu chwilę po tym, jak drogi zmieniły się w lodowisko. Napęd Quatro to świetna sprawa. Nie pomaga jednak w hamowaniu. Ale można się do tego przyzwyczaić.
Odstałem swoje w Ołoboku. Na zakręcie, przy budynku, w którym się głosuje w wyborach, wpadły na siebie honda i opel. Straż pożarna kierowała wahadłowym ruchem. 

Złą informacją jest, że przez te rozjazdy nie miałem za bardzo czasu patrzeć, jak powstaje jutrzejsza gazeta. Na pewno jest historia lekarza z jednego z powiatowych szpitali. Jakiś czas temu złapano go na dyżurze w stanie upojenia alkoholowego. Jednak nie dało się go zwolnić, bo bez niego trzeba by było zamknąć oddział. Szekspirowska historia. 


3. Złą informacją jest, że zasnąłem na Makbecie Coena. Niby wiedziałem, jak się skończy, ale żal obrazków. 

O jednej historii – która właściwie zdominowała mi pół dnia – nie piszę, bo wciąż nie wierzę, że się wydarzyła. 


 

czwartek, 20 stycznia 2022

19 stycznia 2021


1. Na koniec mi się śniło, że nie skasowałem biletu. A bilet miałem. Szukałem jakiegoś rozsądnego wytłumaczenia. Bezskutecznie. Żeby jakoś przeciąć tę żenującą sytuację – się obudziłem.
I tak chwilę za późno. I to jest zła informacja. 
Przyszła książka z Australii. Joseph Conrad. Freya of the seven isles. Szła prawie dwa miesiące. 

2. Spóźniłem się na spotkanie Wojewody z samorządowcami w Pszczewie. I pewnie dlatego, że się spóźniłem, nie mogli się mnie później pozbyć.
Uwielbiam ostatnio słuchać rozmów samorządowców. To zupełnie dla mnie nowy świat. Pszczew bardzo ładny. Swoją drogą musiało być ciekawym dla nich doświadczenie: siedzi obcy gość i się uśmiecha. I nie wychodzi. 
Jadąc do, minąłem patrol minerski w asyście straży pożarnej i policji. Usłyszałem, że historia była taka, że kogoś policją zwinęła, później, z tym kimś, pojechała do miejsca tego kogoś zamieszkania. Po coś. I tam, ktoś korzystając z okazji powiedział policjantom, że ktoś inny trzyma w tym domu niewybuchy. Policja sprawdziła. I trzymał. Kiedy wracałem, już śladu po patrolu minerskim i asyście śladu nie było. 
Wpadłem do firmy sąsiada Tomka, żeby zobaczyć jak uczciwi ludzie pracują. Ciężko.
Za Świebodzinem zaobserwowałem spory ruch na niebie. Ruch, bez śladów na Flightradarze. Można było z tego wyciągnąć wniosek, że wojna idzie. I to jest zła informacja. 

3. Wyskoczył mi na youtube wywiad z jakimś, generałem tytułowanym, panem z NIK-u. Z wyraźną satysfakcją tłumaczył on, że problem z Pegasusem polega na tym, że jego zakup nie został odpowiednio okwitowany. Że można było to inaczej załatwić i wtedy by nie było problemu. Ciekawie to brzmi w zestawieniu z tekstami „Gazety”, że przy Peasusie Wategate to mały pikuś. 

RCB napisało SMS-a, że będzie w nocy wiało i mogą zabrać prąd. Wolałbym nie mieć do RCB zaufania. I to jest zła informacja. 


 

środa, 19 stycznia 2022

18 stycznia 2022


1. Odsłuchałem wczorajszego Mazurka z Zybertowiczem. Od pewnego momentu wiadomo było, że nic z tego nie będzie. I to jest zła informacja. W każdym razie Andrzej przegrał zakład, który sam wymusił na Mazurku. Bielecki jest starszy. 

2. Wtorek dzień zebrań. Pięciu w sumie. Mój nowy szef pojechał na ferie, musiałem więc napisać wstępniak. Co jest złą informacją, bo zamiast doglądać pracy innych, sam musiałem pracować. No i na koniec dnia kupiłem komputer, bo Pro 2.1 z El Capitan niestety nie dał rady.  

3. Wieczorem oglądaliśmy „Szeregowca Ryana”. Z przykrością zauważyłem, że scena desantu, która robiła na mnie wcześniej wielkie wrażenie się technologicznie zestarzała. Ale film wciąż daje radę. U nas takich nie robią. I to jest zła informacja. 


 

wtorek, 18 stycznia 2022

17 stycznia 2022


1. No więc wiało. Na tyle, że chwilę po tym jak wstałem, zabrali prąd. Póżniej oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później zabrali. Później oddali. Później musiałem pojechać. 
Złą informacją jest, że wciąż nie mam pomysłu, jak się na sytuację braku prądu zabezpieczyć. Generator. I jakieś akumulatory. Do tego jakieś sterowanie. Brakuje mi wiedzy, żeby to ogarnąć. I pewnie pieniędzy. Bo na pewno są gotowe rozwiązania. Za pięćdziesiąt pewnie tysięcy.

2. Z moim nowym szefem pojechaliśmy do Gorzowa. Po drodze dopadła nas ulewa. Mój nowy szef – człowiek bywały – twierdził, że zupełnie w tropikalnym stylu. Im Gorzowa bliżej, tym bardziej już przewiane było. 
Na miejscu było już całkiem słonecznie. 
Gorzów miejscami – bardzo ładne miasto. Fragment z kompletną zabudową z przełomu wieków. (Przełom wieków, to wciąż dla mnie okolice roku 1900) Nie dość, że krzywo, to jeszcze coś płynie (nie o Wartę chodzi). Naprawdę niezłe kamienice. 
Ciekawe w sumie, czy środek miasta tak dostał w 1945, czy później został rozebrany „na Warszawę”. Tak, czy inaczej: złą informacją jest, że nie dotrwał do dziś. 

3. Kocia nie było całą noc. Nie było go też przez większość dnia. Jak prądu. Wrócił. Zjadł. Poszedł. Wrócił. Ułożył się na poduszce pod kominkiem. Przyszedł mały kotek i zaczął go zaczepiać. Najpierw nie zwracał uwagi. Później się zdenerwował. Na tyle, że już na poduszce przed kominkiem nie mógł usiedzieć i złorzecząc światu poszedł na górę. Czas jakiś później z góry dochodziły dziwne odgłosy. Goniących się jakby kotów. W każdym razie przyszedł wieczór i Kocio się nigdzie nie wybiera, co jest jakąś nowością. 

Oglądaliśmy kolejne odcinki „Teda Lasso”. Jak zauważyła Bożena – dydaktyka, jak w „Sex education”. Tylko bez seksu. Miło oglądać film, w którym bycie dobrym popłaca, a zły ma szansę się poprawić. 
Złą informacją jest, że Hannah Waddingham jest młodsza ode mnie. 


 

poniedziałek, 17 stycznia 2022

16 stycznia 2022


1. Dzień pod znakiem „Teda Lasso”. Zasadniczo, zaczęliśmy oglądać wczoraj. Oglądaliśmy do czwartej nad ranem. I to jest zła informacja. No i dziś dalej. Możemy być z siebie dumni, że mieliśmy kilkugodzinną przerwę. Przerwę na czynności różne. 

2. Nie widziałem więc niedzielnej publicystyki. I to jest zła informacja, gdyż się nie mogę do niej błyskotliwie odnieść. Choć trochę mnie kusi, by próbować odgadnąć tematy, które chodziły. Kusi. Ale będę twardy.  

3. Mac Pro (2.1) ruszył. Złą informacją jest, że El Capitan nie chce współpracować z nową pocztą Microsoftu. Będę więc chyba musiał kupić Maca Pro (5.1). Albo przynajmniej (3.1), żeby ruszyła Catalina.  
iMac byłby łatwiejszym wyjściem, ale co bym zrobił z tymi wszystkimi dyskami. 

Oglądamy „Teda Lasso”. Zostało nam jeszcze trochę odcinków. Właściwie lepiej byłoby zaczekać parę lat i odkryć, kiedy odcinków by było z pięćdziesiąt.  

niedziela, 16 stycznia 2022

15 stycznia 2021


1. Wywlekliśmy na taras choinki. Złą informacją jest, że największa się już posypała. Dobrze by było dyby choć jedna dała się skutecznie zasadzić.
Mały kot po raz pierwszy oficjalnie był na zewnątrz. Z siostrą. Niezbyt długo, bo pogoda słaba. 

2. Pojechaliśmy do miasta. Teoretycznie po buraki, ale wpadliśmy też do kilku innych sklepów, w których nie było właściwie niczego ciekawego. I to jest właściwie zła informacja. 

3. Reszta dnia zeszła mi na walce przerabianiu iMaca. Najpierw wkładałem do środka SSD, później, przez jakąś godzinę, próbowałem włożyć zły RAM, na koniec po zainstalowaniu Cataliny przenosiłem dane z Maca Pro. Złą informacją jest, że jutro mnie czeka walka z tym Pro.
Zmieniam zdanie na temat iMaców. Znaczy – zaczynam mieć. Bardzo to porządnie zaprojektowana i wymyślona rzecz. A w środku jaka logiczna. Problem niepodpiętego czujnika temperatury rozwiązałem darmową aplikacją: Macs Fan Control. Skutecznie rozwiązałem. 



 

sobota, 15 stycznia 2022

14 stycznia 2022


1. Zaspałem na zebranie. Najpierw mnie zaczął budzić mały kot. Nieskutecznie, więc się wbił do mojego snu. I zaczął mnie gryźć we śnie. W paluch. Potem mi się zaczęła śnić praca. Na tyle było dziwnie, że się obudziłem. I podłączyłem do zebrania. Kiedyś, nim człowiek dotarł do pracy, miał czas na to, żeby sobie parę rzeczy przemyśleć. Teraz – nie. Zdalna praca. I to jest zła informacja. 

2. Do Zielonej Góry. W Zielonej przesiadłem się do toyoty mojego nowego szefa, z którym udaliśmy się do Wschowy. Po drodze biorąc udział w dwóch zebraniach. Jeden w jednym, drugi w drugim. We Wschowie obserwowaliśmy proces przekazywania strażackiego wozu druhom z OSP. Obserwowaliśmy spotkanie Wojewody z samorządowcami. Na koniec trafiliśmy do Hodowli Zwierząt Zarodowych. Wschowski Starosta wyjaśnił, że Balcerowicz kasując PGR-y nie zauważył kilku państwowych gospodarstw funkcjonujących trochę inaczej – w ramach innego resortu. I ich nie zlikwidował. To funkcjonuje do dziś. Zarabia worki pieniędzy. Zatrudnia ludzi. I jest państwowe.
Wschowa. Niby Lubuskie, a jednak Wielkopolska. 

W międzyczasie zaatakował mnie na Twitterze pewien dziennikarz. Nie podobało mu się pytanie, które zadałem w wywiadzie. I to, że w ogóle przeprowadzam wywiad z kimś, z kim pracowałem.  
Cóż, zawsze może zadać lepsze. O ile istnieją. Pamięć mam krótką, ale trudno mi się będzie pozbyć wiedzy, którą przez nabyłem przez ostatnie lata. I doświadczenia. Nie będę więc zadawał zawsze tych samych pytań, co inni. Zresztą niech czytelnik oceni. 
Pamięć mam krótką, ale w chmurze trzymam wszystkie mejle i wiadomości z ostatnich dziesięciu lat. Zawsze sobie mogę sprawdzić, co kto do mnie kiedyś wypisywał. I to jest zła informacja, bo w zestawieniu z tamtymi tekstami dzisiejsze moralne wzmożenia wyglądają często żałośnie. 

3. Wracaliśmy przez Bytom Odrzański. I Brzeg Głogowski. Złą informacją jest, że padało i było już ciemno, więc nic nie widziałem. 



 

piątek, 14 stycznia 2022

13 stycznia 2022


1. Dziambor u Mazurka. Jeździ amerykańskimi samochodami. Mniejszymi niż ja. 
Włożyłem akumulator. Udało się go nawet zamocować. Zaopatrzyłem się Rossmannie w kocie jedzenie. U Lubaszki w jedzenie ludzkie. Miałem wyjechać o jedenastej. Wyjechałem po drugiej. Przed samym wyjazdem chciałem kupić w Beirucie tabbouleh. Nie było. I to jest zła informacja. Ruszyłem. Po drodze podjechałem na Ostroroga. Do mistrzów świata w geometrii. Cud się nie wydarzył, znaczy nie było wolnego terminu. Trzeba się umawiać. Zatankowałem gaz po 2,86. Kupiłem też w Makro olej z pestek winogron. No i jakoś mi się udało wyjechać z miasta. Co nie było takie oczywiste, bo najpierw przede mną wpadła w poślizg ciężarówka DPD, a później ja, o mały włos nie staranowałem jakiegoś azjatyckiego crossovera. 

2. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy pracujący w Warszawie mieszkańcy Łodzi postanowili wrócić do domu przed korkami. Czyli stu kilometrów do Strykowa nie dało się przejechać szybciej, niż w ciągu półtorej godziny. Do tego mżyło. Jechałem więc i jechałem. Za Koninem zjechałem do Słupcy. Zatankować na Orlenie. I chwilę popracować. Czekam, aż ktoś wymyśli HUD rzucający na szybę obraz z dowolnej aplikacji. Wtedy do pracy bym nie musiał stawać. Im bardziej na zachód, tym mniejszy ruch. Tak, czy inaczej jechałem ponad pięć godzin. I to jest zła informacja. 

3. Przed samą Rokitnicą uratowałem życie borsukowi, który chyba się z kumplami założył, że przebiegnie drogę bezpośrednio przed samochodem. Przebiegł, a mi się powywracały torby. I to jest zła informacja, bo gdy się przewróciły – rozsypała się ich zawartość. Więc jak dojechałem, musiałem tę zawartość zbierać. 

Being the Ricardos” na Amazon Prime. Bardzo ładny film. 

 

czwartek, 13 stycznia 2022

12 stycznia 2022


1. No i się nie wyspałem. Zerwało mnie białym świtem. I to jest zła informacja. 
Jednak dzięki temu obejrzałem Horbana u Mazurka. Czasami wyleczenie odbywa się wbrew terapii – komentował cudownie uleczonych Amantadyną. 

2. Dzień spotkań. Dziesięciu. To w sumie niezły wynik. Warszawskie elity są jednak strasznie depresyjne. I to jest zła informacja. Na prowincji świat wygląda zdecydowanie lepiej. 

3. Po dwóch dobach akumulator się naładował. Więc może nie były to wyrzucone pieniądze. Dawno nie oglądałem „Tak jest”. Morozowski zaprosił panią profesor Płatek i policyjnego związkowca. Pani profesor Płatek plotła jak zwykle. Najpierw na temat podsłuchów, później na temat wyroku Sądu, który stwierdził, że nie można mieć zaufania do Policji. Morozowski próbował zmusić policyjnego związkowca, by komentował podsłuchy. Policjant odmawiał. Morozowski cisnął. Policjant powiedział w końcu, że zaproszono go, by komentował inną sprawę. W rzeczywistości się okazało, że wcale nie miał komentować, tylko być tłem dla Morozowskiego i pani profesor Płatek. By mogli naobrażać policjantów. Na miejscu Morozowskiego jeździł bym teraz bardzo ostrożnie, nie zbliżając się nawet do naruszenia jakichkolwiek przepisów. 

Wieczorem spotkałem się w Beirucie z kolegą Kaplą. Powracającym zza granicy. W Panamie nie ma restrykcji, a wszyscy noszą maseczki. U nas nie noszą. I to jest zła informacja.


 

środa, 12 stycznia 2022

11 stycznia 2022


1. Warszawa. Jak zwykle. Znaczy: się nie wyspałem. I to jest zła informacja. 

2. Poszedłem po makaron. Makaron kupuję w Piccola Italia przy Hożej. Nie było spaghetti w dużych paczkach. I to jest zła informacja, bo kupiłem w małych i przepłaciłem. 
Wracając wpadłem do Beirutu. Poznałem tam wzór na schody: suma podwójnej wysokości stopnia i jego długości powinna się mieścić pomiędzy 60 a 65 centymetrami. Cokolwiek by to miało znaczyć.  

3. Kilka razy usłyszałem: Trzy razy szczepiony ozdrowieniec i zarażony. Niezła promocja szczepień. Nie można było powiedzieć, że się przeziębił? Może i można było. Tylko po co? Wirus mutuje. Każda nowy wariant różni się od poprzedniego. Nie wiadomo, co będzie jutro. Dziś wiadomo, że szczepionki zdecydowanie zwiększają szanse na przeżycie choroby. Można było inaczej tę sprawę komunikować. W każdym razie, nie jest to mój problem. 

Wieczorem spotkałem się w Krakenie z trzema Wojtkami. Trzeciego odsyłałem Uberem. Prosił, bym napisał, że wiózł go Dzhumakhon. Złą informacją jest, że nawet nie wiem, jak się to czyta. 



 

wtorek, 11 stycznia 2022

10 stycznia 2021


1. Jechałem do Warszawy. I to jest zła wiadomość. Przez Łódź. Pod Łodzią zrobiłem Lawinie przegląd, poprzedni właściciel nie dał mi kwitów od gazu, więc musiałem pojechać do stacji, w której wcześniej były robione przeglądy, bo tam po kwitach od gazu został ślad. Swoją drogą Państwo Polski by mogło doprowadzić do tego, by kwity od gazu trafiały do CEPiK-u. 
Jechałem przez Łódź. Śladami kogoś, kto szedł ze sprejem i pisał. Nigdy więcej. Rewolucja jest kobietą. PiS morduje ludzi na granicy. Ktoś przerobił PiS na Putina. PiS był na czarno. Putin na czerwono.
Obok wejścia do ZOO (Zapraszamy codziennie od dziewiątej). Wisi baner: Polski Ład 7% inflacji. ZOO jest pewnie miejskie. W Łodzi instytucje podległe pani prezydent Zdanowskiej nie powinny raczej pisać o procentach.  
Ulice w Łodzi mają interesujące nazwy. Jechałem ulicą Milionową. Minąłem ulicę Zdrowie. No i są dziurawe. Jak chyba w żadnym mieście w Polsce. 

2. Akumulator zakończył swój żywot. Żeby nie musieć nosić o codziennie na trzecie piętro kupiłem w Reducie nowy. Ciut za duży, do tego stał tak długo, że się rozładował. Za to dostałem ekstra zniżkę, a pan ze sklepu odpalił mnie swoim busem kablami. I jeszcze obciął kawałek gumowego dywanika, żeby zabezpieczyć niebezpiecznie zbliżającą się do błotnika klemę. 
Gdy dojechałem do domu musiałem akumulator wyjąć, wynieść na trzecie piętro. I teraz się ładuje. Złą informacją jest, że ładować się pewnie będzie ze dwa dni. 

3. Trafiłem na fiński film pod tytułem „1944”. Estończycy w sowieckich mundurach bijący się z Estończykami w mundurach Waffen SS. Czy Estończycy w sowieckich mundurach, mordują wszystkich spotkanych Estończyków w niemieckich mundurach sprawdzali Estończycy w mundurach NKWD. I wszyscy byli jakoś pogodzeni z sytuacją aż do sceny, w której pojawili się Estończycy w mundurach chyba Hitlerjugend. Estończyk w mundurze NKWD kazał ich zastrzelić Estończykom w sowieckich mundurach. Jeden Estończyk w sowieckim mundurze odmówił, więc Estończyk w mundurze NKWD go zastrzelił, wtedy Estończyka w mundurze NKWD zastrzelił inny Estończyk w sowieckim mundurze. Dowodzący Estończykami w sowieckich mundurach, powiedział Estończykom w mundurach Hitlerjugend, żeby poszli do domu, ale żeby się po drodze pozbyli mundurów. I film się skończył. 
Bycie Estończykiem bywa trudne. I to jest zła informacja. 


 

poniedziałek, 10 stycznia 2022

9 stycznia 2021



Zdjęcie, które kolega Kapla zrobił pod tablicą poświęconą Romanowi Dmowskiemu w warszawskiej katedrze. 

1. Przez chwilę oglądałem „Kawę na ławę”. Obrabiany był „Pegasus”. 
Czarzasty tłumaczył, że nikt nie uwierzy, że skoro Służby miały dostęp do telefonu senatora Brejzy, to nie używano tej wiedzy w kampanii wyborczej. 
Poparł go Arłukowicz. Dowodem na to miało być, że na imprezach wyborczych Platformy pojawiali się też Platformy przeciwnicy. 

Czarzastemu nie ma się co dziwić. Pamięta pewnie jak było w 1989. A konkretnie „Sprawę obiektową Urna 89”, czyli zaangażowanie Służby Bezpieczeństwa w kampanię wyborów czerwcowych. Każdy – jak mówią – sądzi według siebie.
Ciekawsze jest to, co mówił Arłukowicz. Jeżeli do tego, by pozyskać wiedzę o publicznych spotkaniach konieczne są służby, to znaczy, że wiedzę taką jakoś pozyskiwał KOD, który przez lata próbował przeszkadzać w prezydenckich spotkaniach, też musiał mieć dostęp do „Pegasusa”. Na to pewnie poszła kasa z lewych faktur Kijowskiego. 

Nawet jeśli kiedyś się dowiemy, że z „Pegasusem” było coś nie tak – temat będzie już tak przegrzany, że nikt się tym nie przejmie. I to jest zła informacja,

2. Goście pojechali. I to jest zła informacja. Mogliby być jeszcze z tydzień. Wcześniej przeprowadziłem pierwszy od dobrych siedmiu lat duży wywiad. Było nerwowo, gdyż nie przyzwyczaiłem się jeszcze do tego, że pracuję w dzienniku. Poprzednie wywiady robiłem do miesięczników. Tam pojęcie deadline'u miało dużo mniej konkretne znaczenie.

3. Późnym wieczorem zadzwonił do mnie człowiek, z którym ze trzy lata temu rozmawiałem przez jakiś kwadrans. Zadzwonił, żeby zaprosić na swój pogrzeb. Ma raka trzustki. Jest na morfinie. Dzwoni do ludzi, bo nie chce, żeby Katedra Polowa była pusta. Nie wiedziałem, co mam mu powiedzieć. I to jest zła informacja 

 

niedziela, 9 stycznia 2022

8 stycznia 2021

1. Goście wciąż są. Złą informacją jest, że wykorzystuję ich obecność jako pretekst do pisania lewą ręką.  

2. Poszliśmy na spacer. Drogą, przez wieś, do krzyża, później obwodnicą i wokół parku. Złą informacją jest, że goście nie docenili uroku wsi. Następnym razem musimy pójść na spacer wiosną. 

3. Obejrzeliśmy „Diunę”. My ponownie, reszta po raz pierwszy. Drugi raz też da się oglądać. Złą informacją jest, że nie ma jeszcze drugiej części. 
Później prowadziliśmy dyskusje polityczne wręcz do świtu. Na przykład o publicznej telewizji. W związku z tym, że moje zdanie na jej temat się od lipca nie zmieniło, zamieszczam link do mojego, z lipca felietonu z „Dziennika Polskiego”:
https://plus.dziennikpolski24.pl/spin-doktorant-wolne-media/ar/c15-15712630