sobota, 27 listopada 2021

26 listopada 2021


 1. Po Suskim Youtube puścił mi rozmowę z jakimś ekonomistą. Słuchałem pięte przez dziesiąte. Powiedział w pewnej chwili, że ktoś, kto oszczędzał na odkurzacz teraz może sobie kupić najwyżej suszarkę. Zdziwiłem się, gdyż ostatnio sprawdzałem ceny odkurzaczy. Później się okazało, że to główny ekonomista FOR. Świat jest jednak bardzo prosty, Wcześniej Mazurek Suskiego cisnął o Mejzę. Suski powiedział, że obecność Mejzy w rządzie to skutek demokracji. Jest w tym jakaś logika. I to jest zła informacja.


2. Dawno nie odpalałem Clubhouse'a. Trafiłem na copiątkowe podsumowanie tygodnia. Sieć mi się rwała, ale posłuchałem jak jakieś dziewczę dzieli się swoimi przemyśleniami na temat polityki. Migrantów nie ma na granicy. Załatwiła to Merkel z Putinem. Andrzej Duda nie jest legalnym prezydentem. Sprawą zajmują się sądy. I tak dalej. Słuchowisko o alternatywnej rzeczywistości. Za darmo. 
Słuchając, wymieniłem gumy stabilizatora. Na dobre. Złą informacją jest, że dalej się coś tłucze. Nie wiem co. Może tylny stabilizator? Ale skoro tylny, to dlaczego go słychać z przodu?

3. Świebodzin. Nie ma Tesco, Lidl w remoncie. Jak tu żyć? Biedronka wciąż straszna. Tyle że niezłego mają w promocji malbeca. 

Mały kot zaczyna łazić po domu. Korzystając ze swoich chwilowych rozmiarów, włazi w miejsca, gdzie już niedługo wejść nie będzie mógł. 

Kończąc dzień obejrzałem dwa odcinki „07 zgłoś się”. Pierwszy o szantażowanym profesorze z oplem Rekordem coupe. I drugi z kawalerzystą – gejem. 
Bardzo dobrze mi się ten serial ogląda. I to jest zła informacja, bo znaczy to, że dziadzieję. 
Opel Rekord D – bardzo ładne auto. W filmie nowe (1976 rok), a już wygląda jakby miało dwadzieścia lat. 

piątek, 26 listopada 2021

25 listopada 2021

 


1. Obudziłem się w zadziwiająco dobrym nastroju. Przez chwilę nawet rozważałem zasugerowanie dziennikarce, która miała pisać o pluszakach, które strażacy mają rozdawać dzieciom podczas akcji, żeby strażaków zapytała, czy się nie obawiają, że dzieci będą specjalnie podpalać mieszkania, by przyjechał strażak z pluszakiem. 
Rozważania przerwały problemy z połączeniem. I to jest zła informacja, bo może coś ciekawego by z tego wyszło. 

2. Jechaliśmy do Zielonej po Lawinę. Przed Kijami minęliśmy pługopiaskarkę. Toczyła się majestatycznie, niczego za sobą nie rozsypując. Winter is coming. 
W Lawinie wysiadł był alternator. W interesujący sposób. Mianowicie, gdy silnik pracuje – ładuje. Ale gdy silnik nie pracuje – rozładowuje. Alternator się łatwo wyciąga i łatwo naprawia, więc nie jest to aż tak zła informacja jak to, że gdzieś wycieka płyn. Co gorsze – nie widać gdzie.
Wracałem przez Ołobok, gdzie w paczkomacie czekały mnie dwie gumy przedniego stabilizatora. Jutro sprawdzę, czy dobre. 

Wieczorem rozdzwoniły się telefony. Dwa telefony. W obozie w Wędrzynie wybuchły zamieszki. Ponoć zaczęto przygotowywać do readmisji pierwszą grupę migrantów. Dotarło do nich, że to co słyszą od trzech miesięcy, to prawda. 

3. Mrożone pizza to straszna trucizna. I to jest zła informacja. 

czwartek, 25 listopada 2021

24 listopada 2021


1. Obudził mnie link do tekstu WP o nowym wiceministrze sportu. Uważałem i dalej uważam, że połączenie sportu z dziedzictwem i kulturą to był naprawdę świetny pomysł. I po co to było psuć…
Nasza lubuska gwiazda zdążyła wcześniej zrazić do siebie sporo ludzi w Warszawie samym swoim stylem zachowania. Styl ten utrudnia teraz wiarę w tłumaczenia, że to tylko polityczny spisek. Nie stawiałbym wielkich pieniędzy na dalszą naszej gwiazdy karierę. 
Zbyt krótko spałem, więc bolała mnie głowa. Cały dzień. I to jest zła informacja. 

2. Wszystko więc szło mi dwa razy dłużej. Do tego się okazało, że jeden z laureatów Pulitzera – pitman nie pasuje. Za mała średnica dziury i wieloklin nie wchodzi jak powinien. W Polsce nikt nie ma. Trzeba będzie z Ameryki ściągać. A tu inflacja szalejąca i złotówka słaba. I łańcuchy dostaw poprzerywane. Później się okazało, że się Lawiny nie da obniżyć, bo kowal, który ją podnosił dospawał coś do przednich amortyzatorów. I zrobił to tak sprytnie, że nie da się tego odspawać. I to jest gorsza informacja, bo o ile pitman kosztuje ze dwadzieścia dolarów, to amortyzatory już bliżej setki. I to jest naprawdę zła informacja. 
Wywieźliśmy z Miśkiem starą pralkę do stołówki. Czekać tam będzie na cud – czyli, że się hydrostat objawi. 

3. Wieczorem późnym zmieniłem koła w audi. Ma sypnąć śniegiem, więc niezrobienie tego byłoby grzechem. Muszę sobie kupić taki pneumatyczny klucz. I większą żabę. Na maszynę do wyważania jeszcze przyjdzie czas. 

Mały kot zaraz będzie większy niż Dr, kiedy się u nas pierwszy raz pojawiła. Sama Dr jest już wielkości Rudzi. Po tym, w jak dziwnych pozycjach potrafi spać, widać, że to córka Kocia. 

Panele – a konkretnie falownik – mówią, że słońca w tym listopadzie było mniej, niż w zeszłorocznym grudniu. I to jest zła informacja, bo pompa zużyła 753 kWh. A panele zrobiły raptem 150 kWh. 


 

środa, 24 listopada 2021

23 listopada 2021


1. Coś mi się zdecydowanie śniło. Tak zdecydowanie, że wstałem godzinę przed czasem. I to jest zła informacja. 

2. Wycieczka do Poznania. No właśnie. Byłem w Poznaniu z dziesięć razy. Albo i dwadzieścia. Nie licząc tranzytu, W Poznaniu pierwszy raz w życiu spałem w kinie. Na „Nico”. Z tym grubym od aikido, który, na starość, kręcił filmy w Rumunii. Byliśmy wtedy, ze szkołą na wystawie grafik Picassa. 

Byłem też w Poznaniu na premierze jakiejś A4. I, ze dwa razy na torze. I na meczu Włochy Irlandia. I na rocznicy Czerwca w 2016. I w wojskowych zakładach, gdzie naprawiali zardzewiałe Leopardy. I jeszcze parę razy. 

No więc, w związku z tym zupełnie nie znam Poznania. Mój nowy szef znał Poznań lepiej, bo kiedyś tu pracował.

Poznań, jak wszystkie ostatnio przeze mnie oglądane miasta, się remontuje. Można odnieść wrażenie, że szybciej, niż mapy googla są to w stanie ogarnąć. 

W każdym razie dojechaliśmy. 

No i wzięliśmy udział w wiekopomnej uroczystości podpisania ustawy o tym, że rocznica wybuchu Powstania Wielkopolskiego będzie świętem narodowym. 

Po uroczystości redaktor Wybranowski ciągnął nas na obiad. Powiedziałem mu, że jako Wielkopolanin raczej za nas nie zapłaci, a z kolei dla mnie, jako krakowianina, posiłki (również) dzielą się na te, które są za darmo i resztę, która jest za droga. Przysłuchujący się naszej rozmowie poznaniacy przyjęli to ze zrozumieniem. 

W każdym razie, poza paroma drobiazgami, nie udało mi się nic darmowego zjeść. I to jest zła informacja. 

3. Naprawy Lawiny się przedłużają. I to nie jest tak zła informacja, jak to, że założyłem złe gumy stabilizatora. Znaczy: gumy ze zbyt dużą dziurą. Może się więc okazać, że te stuki, o które diagnosta podejrzewał wewnętrzne końcówki drążków, pochodzą od reacyjnego, który lata, jak nie powiem kto. Po pustym sklepie. 


 

wtorek, 23 listopada 2021

22 listopada 2021


 

1. Przydacz u Mazurka. Cudowna historia. Zaprosić malarza, pytać o kompozycje. Muzyczne. Nie mam ostatnio czasu na słuchanie Mazurka. I to jest zła informacja. 

Od paru dni próbuję oglądać bożyszcze moich paru kolegów – dr. Bartosiaka. U Stanowskiego. Udaję się mi po piętnaście minut naraz. Znaczy – oglądać będę do grudnia. Po 45 minutach zbieram energię, by pojechać do Makro po konserwy. 
I węgiel. Skoro będzie wojna – jest węgiel. 

2. Lawiną do Zielonej. Stała od tygodnia. Nie szło zapalić, gdyż akumulator powiedział – zupełnie, jak mają mówić młode wyborce nowego Peesselu – dość. I to jest zła informacja. 
Nie szło zapalić od audi, gdyż kable mam takie sobie. Przyniosłem lidlowski prostownik z funkcją startu. No i silnik odpalił. Niestety komputer zgłupiał. Wyłączył ABS, otwieranie okien i informacje wyświetlane na desce. Nie pokazywał też ładowania. Złącze OBD też nie działało. Jednak ładował, bo dojechałem i mogłem odpalić. W każdym razie, jak się uda, jutro będę odbierał Lawinę z uporządkowanym, rozwalonym przez za duże koła, układem kierowniczym i przywróconą do fabrycznej wysokością. 

3. Przez chwilę oglądałem posiedzenie wojewódzkiego sejmiku. Debatowano nad uchwałą wyrażającą poparcie. Jedni chcieli popierać chroniących granicę żołnierzy, inni wyrażać solidarność z migrantami i popierać wspierających ich aktywistów. Wydawało mi się, że posłowie Jachira czy Sterczewski to jakiś ewenement w polskiej polityce. Jednak nie – więcej jest takich na poziomie samorządowym. To nie jest kraj dla starych ludzi. I to jest zła informacja. 

niedziela, 21 listopada 2021

21 listopada 2021


 

1. Śniło mi się amerykańskie wojsko. W Polsce. A wcześniej Andrzej Zybertowicz. Amerykańskiemu wojsku zwinąłem dwa okolicznościowe ołówki. Złą informacją jest, że jeszcze nikt nie stworzył urządzenia, które by przenosiło przedmioty ze snu do jawy. Jeżeli ktoś będzie nad takim urządzeniem pracował, powinien uważać, żeby przypadkiem przedmioty te nie lądowały na Jawie. 

2. Włączyłem telewizor, a tam Andrzej Zybertowicz. Jakieś więc związki pomiędzy snem a jawą istnieją. Trafiłem na moment, w którym marszałek Czarzasty perorował, o braku działań polskiej dyplomacji: zamknęliście tylko jeden kanał. Samoloty wciąż latają. 

Odpowiedział mu Fogiel: już trzy Państwa, kilkanaście linii lotniczych. 

Czarzasty: Czyli mówi pan, że nic nie lata…

To wszystko u Rymanowskiego. Oglądanie takich programów to zdecydowanie strata czasu. I to jest zła informacja. 
Strata czasu z jednym wyjątkiem. Bez piętnastu sekund z marszałkiem Zgorzelskim mógłbym sobie nie utrwalić dlaczego PSL należy omijać dużym łukiem. 

3. „Trotyl na wraku tupolewa”. Przejrzałem tamten numer „Rzeczpospolitej”. Bardzo porządnie zrobiona gazeta. W październiku będzie dziesięć lat. Już taka nie jest. 

Nie chce mi się sprawdzać – wydaje mi się, że już o tym pisałem. W zimie chyba 2016 roku, przyjechałem na wojskowe Okęcie. Lecieliśmy do Kijowa. Standardowa kontrola bezpieczeństwa. Bramka wylosowała mnie do sprawdzenia śladów. SOL-owiec zebrał je z rąk, paską, torby. Papierek wsadzono do maszyny. Próbę powtórzono dwa razy. Przy narastającej konsternacji. Postawiono mnie z boku, żebym nie blokował kolejki. Nikt mi nic nie chciał powiedzieć. Dokładnie sprawdzono bagaż. Napięcie narastało. Zbliżał się czas odlotu. Puścili mnie, kiedy prezydencka kolumna wjeżdżała na lotnisko. Decyzję podjęto na wysokim szczeblu. Usłyszałem, że ślady trotylu, jakie mam na sobie są większe, niż kiedykolwiek widzieli na szkoleniach. Jakbym się trotylem obłożył i ten trotyl zdetonował. 
Chwilę mi zeszło, nim doszedłem do tego, skąd się te ślady mogły wziąć. Otóż przed wylotem byłem w JW na przedświątecznym spotkaniu. Nikt tam trotylu nie detonował, ale uścisnąłem kilkanaście rąk, a mój płaszczyk wisiał w szatni, obok mundurów ludzi, którzy mogli robić bardzo różne rzeczy. 
Dlaczego o tym piszę? Żeby się podzielić uzasadnioną opinią, że obecność śladów trotylu na tupolewie naprawdę niewiele znaczy. Dużo więcej znaczyła reakcja na tekst na ten temat. 
Stałem parę dni później pod Rzepą w grupie ludzi, którzy chcieli wyrazić solidarność z wyrzucanymi z pracy w tej sprawie. 
Jeszcze jedna mnie nachodzi konstatacja, otóż tym, którzy wywarli presję na właścicielu Rzepy nie tyle chodziło o ukrycie jakichś faktów. Im chodziło o wyciszenie sprawy. Tak samo, jak pewnemu panu nie tyle zależało na wyjaśnieniu sprawy, co jej nagłaśnianiu. A przede wszystkim – nagłośnieniu jego uczestnictwa w jej wyjaśnianiu. No i na tym polu osiągnął wielki sukcesem. I to jest zła informacja. 

20 listopada 2021


1. Niby ciepło, a zimno. I to jest zła informacja. 
Powsadzałem cebulki. Narzędzie Fiskarsa daje radę. Część wsadziłem w miejscu, na które lecą igły z modrzewia. Więc może nic z nich nie być. Resztę wkoło głównego drzewa w parku. W parku rosną przebiśniegi. Zobaczymy, czy wiosną wzejdą krokusy. 

2. Odwiedził nas redaktor Gmyz. Szczepił się w okolicy trzecią dawką. Podpisał mi Rzepę z tekstem o trotylu. Teraz mogę ją oprawić. Powieszę obok kopii przemówienia Pence'a, które Amerykanie zapomnieli zabrać z mównicy na placu Piłsudskiego, pierwszego września dziewiętnastego roku. I świadectwa aplikacji administracyjnej. 

Wśród usprawiedliwień, jakie dziś naprędce wymyślano brakło tego, że przepis o zatrzymywaniu prawa jazdy za pięćdziesiąt jeden plus wszedł w życie, kiedy PDT był w Brukseli i miał na głowie całą UE. 

Pojechaliśmy po futer dla kotów. Saszetki z Rossmanna. I mięso. Lidl w remoncie. Biedronka. I to jest zła informacja, bo nie lubię Biedronki. Za bardzo przypomina mi moje biurko. 

3. „The Morning Show”. Wydawało mi się, że już zapomniałem o chorobie. A tu się okazuje, że jednak wciąż gdzieś to we mnie siedzi. I to jednak jest zła informacja. 

Najmniejszy z kotów łazi już po całej kanapie. I żąda interakcji. Jutro kończy cztery tygodnie. 


 

sobota, 20 listopada 2021

19 listopada 2021


 

1. Nie, żebym się jakoś specjalnie wyspał. I to jest zła informacja. 
Rano, po dziewiątej, w TVN24 słuchałem jakiegoś doktora. Chyba z UW. Mówił o pandemii jak naukowiec. Rzadko się to ostatnio zdarza. Mówił, że we wschodnich województwach widać zbliżanie się końca fali. Mimo braku lockdownu. 

Wiał ciepły zachodni wiatr. Wieje dalej. Audi całe w modrzewiowych igłach. Przypominały wzorek na mundurach LWP z lat chyba sześćdziesiątych.

2. Z moim nowym szefem pojechaliśmy za Gorzów. Jago saabem pojechaliśmy. Przeprowadzić wywiad z minister Machałek. Mój nowy szef znaczy. Ja – bardziej – zwiedzać. Nadwarciański kawałek lubuskiego jest zupełnie inny niż nasza okolica. Zjedliśmy obiad w restauracji „Zbyszko”. W Bogdańcu. Porządna polska kuchnia. W Bogdańcu robią miejscowego ducha puszczy. Nie dane mi było spróbować. I to jest zła informacja. Później pojechaliśmy do pana, u którego kupuję sprzęt AGD. Kupiłem tam pralkę, gdyż poprzednia, którą kupowałem z kolegą Kaplą, cztery lata temu, zaczęła szwankować. Hydrostat. No i nie ma automatyki wagowej. I jest nieco energochłonna. Decyzja o zakupie była prosta, trudniej było wyciągnąć od pana, u którego kupuję sprzęt AGD, którą pralkę mam kupić. Wszystkie niby takie same. Elektronika różna. Ale bez znaczenia. Menu po polsku. Sześć albo siedem kilo. Krzyżak stalowy, albo aluminiowy. Lepszy stalowy. W końcu powiedział. W3000. 

Sąsiad Tomek pomógł mi wytargać pralkę na piętro. Łatwo nie było. 


3. Zaczęliśmy oglądać „Koło czasu”. Trzy odcinki. Złą informacją jest, że nie jestem pewien, czy warto było oglądać je do drugiej w nocy. 

piątek, 19 listopada 2021

18 listopada 2021


1. W sumie pięć zebrań i zaocznych spotkań. W czasie piątego usłyszałem, że Jan Rokita jest lewicowcem. Nie wiem, jak sobie z tą informacją poradzić. I to jest zła informacja. 
Złożyliśmy szafę. Bardzo porządna. 

2. Przez moment oglądałem „Kuchenne Rewolucje”. Pani Gessler rugała menedżera knajpy w Gorzowie za niepłacenie pracownikom. W telewizji jednak wszystko jest możliwe. 

3. „Primal” na Prime. Film tak zły, że aż nie mogę sobie przypomnieć dobrego filmu, w którym by zagrał Nicolas Cage. Statystycznie – powinien jakiś być. 

Pada. I jest zimno. A Kocio w terenie. Reszta zalega na kanapie. Skończyły się rossmannowe saszetki. I to zasadniczo jest zła informacja. Choć gorszą jest, że po całym dniu przy komputerze, jestem tak zmęczony, że – jak widać – nie mam siły pisać. 

 

czwartek, 18 listopada 2021

17 listopada 2021


1. Na Wirtualnych Mediach przeczytałem wspominkowy tekst o Kamilu Durczoku. Nie wypowiedziała się żadna kobieta.

Spotkaliśmy się z Miśkiem w Świebodzinie ze strażakami. Strażacy zawsze na propsie. Człowieka wciąż się gasi kocem. Albo wodą. Niezbyt mocnym strumieniem. Samogaszenie odbywać się powinno przez turlanie po ziemi. Nikt niczego nowego nie wymyślił. I to jest zła informacja. 

2. Pojechaliśmy za Nową Sól. Do Nowego Miasteczka. Bożena znalazła na OLX szafę. Za zadziwiająco małe pieniądze. Na miejscu się okazało, że szafa jest w idealnym stanie i do tego, w rozłożona idealnie mieści się na pace Lawiny. 
W Nowym Miasteczku ostatnio byłem z ćwierć wieku temu. Jeszcze zanim powstała obwodnica Nowej Soli. Tak mi się przynajmniej wydaje. Nie jestem pewien. I to jest zła informacja.

3. Zatankowałem na Shellu w Zielonej. Za 3,19. Oleje napędowe tam sprzedawane zawierają do 7% biokomponentów w postaci esterów metylowych kwasów tłuszczowych. Te Estery to ani chybi Żydzi. 

Wieczorem trafiłem na „Glorię” Lumeta. 1999, Sharon Stone. Miałem nadzieję, że to dobry film. Nie był. I to jest zła informacja. 

Choć też zły bardzo nie był. 

 

środa, 17 listopada 2021

16 listopada 2021


1. Powinienem oglądać właśnie sejmową debatę. Nie chce mi się. Nie chce mi się, gdyż jestem przekonany, że nic mnie tam nie zaskoczy. I to jest zła informacja. 

2. Wtorek. Dzień zebrań. W sumie było pięc. I tak dobrze, bo bywa sześć. Przy czym to szóste (chronologicznie – czwarte) zwykle pozbawione jest sensu. Za to długie. Tyle dobrego, że za pomocą komunikatorów można sobie z jednymi uczestnikami poszydzić z drugich.

Ryszard Terlecki zaraził się koronawirusem. Tydzień temu zarażona była Kamila Gasiuk-Pihowicz. Przypadek? Mój wewnętrzny cenzor nie pozwala mi snuć dalej tej opowieści. I to jest zła informacja. 

3. Udało się nam, w międzyczasie przyciąć ze trzy metry bieżące listew. I to jest spory sukces, gdyż robiliśmy to w godzinę, a kątów było sześć. 
Wieczorem dooglądaliśmy „Infinite”. I to jest zła informacja, gdyż film był zły i lepiej by go było do reszty przespać. 

Koty, choć bardziej kotki, nawiązują porozumienie z pompą ciepła. Pokładają się w najdziwniejszych miejscach, w sposób taki, by jak największą powierzchnią swą dotykać podłogi. 


 

wtorek, 16 listopada 2021

15 listopada 2021


 

1. Ciemno, zimno i bez sensu. Wcześniej nie miałem jakiegoś specjalnego problemu z jesienią. Teraz coś mnie dopadło. I to jest zła informacja. 

2. Mrówka. I Lidl. W Mrówce – kołki. I rurka do kanalizacji. W Lidlu mięso dla kotów. I cebulki kwiatowe za połowę ceny. Złą informacją jest, że będę musiał je szybko powsadzać w ziemię, udając, że jest październik. 
Kołki niby dobre, ale gdyby były z pięć centymetrów dłuższe, to by pewnie lepiej trzymały. Ale wtedy wiertło by musiało być jeszcze dłuższe, co by utrudniało wiercenie. Ściany, nie dość, że krzywe, to jeszcze mają jakąś dziurę w środku. Słowem – łatwo nie jest. Udało się za to podłączyć rurkę do kanalizacji. 

3. Kocio wpada tylko by coś zjeść. Najmniejsze jest coraz większe. Rudzia z Dr siedzą raczej w domu. I ćwiczą kocie zapasy. 
Na koniec dnia zasnąłem przy „Infinite”. I to jest zła informacja. Mogłem zasnąć przy jakimś filmie, który wcześniej widziałem. Przynajmniej bym wiedział o co chodzi. 

poniedziałek, 15 listopada 2021

14 listopada 2021


 1. Przyśnił mi się Antonii Macierewicz. Opowiadał o świętej pamięci prezesie Skrzypku. O tym, że przywiązywał wielką wagę do detali. Pan Antonii pokazywał mi jakieś bankowe gadżety, które prezes Skrzypek odrzucał, bo coś było nieodpowiedniej jakości. Znów nie mam pojęcia jak sen interpretować. I to jest zła informacja. 

2. To nie Misiek wypuścił wczoraj Dr. Wypuściła ją Bożena. Dr wróciła koło południa. Wskoczyła na parapet i zaczęła się dobijać do okna. Kocio zwykle siedzi i czeka. Rudzia sygnalizować swoją obecność przez balkonowe drzwi. Dr odkryła parapet. Ciekawe, co będzie z najmniejszym kotem. 
Od kilku tygodni Misiek wzdychał, by go zawieźć do Łagowa. Pojechaliśmy. Łagów po zmroku jesienią przy mżawce. Trafiliśmy do restauracji „Pod lipami”. Czynnej, co się chwali. Placków ziemniaczanych nie polecam. Kapusty zasmażanej też, gdyż bardziej przypomina bigos. Problem z pierogami polega na tym, że panie w kuchni mają problem z oddzieleniem ruskich od z mięsem. I jest to problem. W karcie są też chyba pierogi z krewetkami, więc uczuleni na owoce morza, zamawiając ruskie powinni uważać. Herbata była za to bardzo dobra. 
Zawsze, gdy podjeżdżam pod Bramę polską, światło zmienia się na czerwone. Tym razem było tak dwa razy. Przypadek?

Na Orlenie w Porcie 2000, LPG po 3,25. Skręciłem, gdyż to bardzo dobra, jak na okolicę, cena. Skręciłem i się okazało, że sprzedaż gazu czasowo zawieszona. Interesujący sposób na przyciąganie klientów. 
Zatankowałem za 3,29 na największym we wszechświecie BP. Przed Wilkowem. Mają bardzo dobry wybór whisky. Na przykład trzy rodzaje Glenlivet. Mają też Dictadora. Rum. Czerwony. I to jest zła informacja, bo bym wolał niebieski. 

3. Po powrocie chwilę popracowałem, gdyż praca w dzienniku wymaga pracy w niedzielę. Później z Miśkiem przesunęliśmy szafkę z umywalką. Twierdzący, że „niedzielna praca w gówno się obraca” powinni być usatysfakcjonowani – przy przesuwaniu zrobiła się dziura w elastycznej rurce, tej od syfonu, do kanalizacji. I to jest zła informacja. 




niedziela, 14 listopada 2021

13 listopada 2021


1. Zostałem sterroryzowany w kwestii włożenia baterii do wagi. O to jest zła informacja, bo tak, jeszcze nie było. 

2. Miałem szafę podobną do bramy triumfalnej. Niby dużą, ale w sumie niezbyt pojemną. Oddałem szafę podobną do bramy triumfalnej Bożenie. Trzeba ją było przewrócić, gdyż na stojąco nie przechodziła przez drzwi. Przewrócona, zmieniła nieco geometrię. Na przykład wypadły jej drzwi. Szafa podobna od bramy triumfalnej wylądowała w górnym salonie Bożeny, gdzie już mniej jest podobna do bramy triumfalnej, gdyż bardziej podobny do bramy triumfalnej jest jej kredens. 


Pojechałem do Świebodzina po Miśka, który z Zielonej przyjechał PKS-em. Misiek uważa, że jestem zakupoholikiem. A ja, po prostu, mam piętnaście kilometrów do sklepu, więc tym razem, w Lidlu, kupiłem dwie paczki podpałki. Bez podpałki ciężko. 

Zabraliśmy się z Miśkiem za listwy w górnym salonie. Szydzę z uczestników „Postaw na milion”, a gdyby ktoś nagrał nasze próby docięcia listw na róg, który ma 135 stopni – śmiechu by było co niemiara. Złą informacją jest, że będę musiał kupić jakieś kosmicznie długie kołki, bo żaden z tych, które mamy nie jest w stanie listwy chwycić.

Szafa, którą wstawiłem zamiast tej, podobnej do bramy triumfalnej, jest meblem kalwaryjskim. Powstałym 14 grudnia 1956 roku. Porządnym, nawet plecy są fornirowane (od strony środka szafy). Ówczesny PRL samochodów za bardzo robić nie potrafił, ale z meblam sobie dawał radę. 


3. Kocię, nazwane przez Bożenę Dr, z godzinę temu czmychnęło Miśkowi do parku. Razem zresztą z Kociem i Rudzią. Rudzia wróciła. Kocio, jak zwykle wróci rano. Zwanego Dr Kocięcia nie widać. I to jest zła informacja, gdyż nie wypada, żeby panna nie nocowała w domu.