sobota, 19 lutego 2022

18 lutego 2022


1. Tym razem nie obudził mnie ani kotek, ani nie zrobiły tego UPS-y, tylko pani z firmy windykacyjnej, która szuka poprzedniego użytkownika mojego służbowego telefonu. Kolega Dubaniowski, który – lat temu grubo ponad dwadzieścia – odziedziczył numer po jakiejś firmie transportowej, po pół roku odbierania do tej firmy telefonów, przyjął zamówienie na dwa autobusy, które miały zawieźć dzieci jakieś na zieloną szkołę. I to jest w sumie zła informacja, bo możemy sobie wyobrazić scenę grupkę dzieci i rodziców, które coraz bardziej czekają na autobusy, które coraz bardziej nie przyjeżdżają. 
Panie z firmy windykacyjnej chyba liczą na to, że się kiedyś zobowiążę do spłaty zadłużenia, bo jakże inaczej wyjaśnić, że wciąż dzwonią, mimo iż za każdym razem tłumaczę, że od pół roku to już jestem użytkownikiem tego numeru. 

2. Mirosława Stachowiak-Różecka. Mazurek złapał ją na tym, że nie pamiętała nazwiska Kościńskiego. Szydził z niej w związku z tym przez całą rozmowę. Jednocześnie ciągle tytułował ją „panią minister”. Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. I to jest zła informacja.
Kotek wyskoczył na zewnątrz, wylazł na drzewo i bał się zejść. Wylazł na to samo drzewo, co poprzednim razem, gdy bał się zejść. Musiałem wynieść drabinę. Mniejszą, niż ostatnio, bo wyszedł, niż ostatnio, niżej. 

3. Najpierw pojechałem do Rossmanna, kupić kotom jedzenie – saszetki. Nie było wersji w pudełkach, więc przepłaciłem o jakieś dwa złote. Później pojechałem do Międzyrzecza. Tam wszedłem do Lidla, żeby kupić kotom jedzenie – podudzia z kurczaka bez kości. W promocji. Później pojechałem nie do tego obiektu, później pojechałem do dobrego obiektu, gdzie brałem udział w gali „Sportowiec roku”. Później wróciłem do domu. Już całkiem nieźle wiało. Później padło światło. 
Koty, korzystając z okazji wyleciały na zewnątrz. Zachowują się jakby wichura dostarczała im wiele radości. Kotek lata za latającymi liśćmi. A wszystko w świetle księżyca. Przez brak prądu nie działa kamera. I to jest zła informacja, bo muszę chodzić sprawdzać, czy się przeżywaniem wichury nie znudziły. 





 

piątek, 18 lutego 2022

17 lutego 2022


1. No więc w nocy zaczęło wiać. I to jest zła informacja, bo zaczęło wiać skutecznie. Obudziło mnie combo: ADHD kotka i przedśmiertnie popiskujących UPS-ów. Wstałem. Okazało się, że prąd jest, ale nie całkiem. Wywaliło bezpiecznik. A nawet dwa. Włączyłem. Wszystko zaczęło działać. 
Później przestało. Zaczęło. Przestało. Zaczęło. Przestało. Po wsi kręciło się auto pogotowia energetycznego. Dobra nasza – pomyślałem. Płonne nadzieje. Auto odjechało. Prąd nie wrócił. 

2. Ruszyłem do Gorzowa. Po drodze, koło Międzyrzecza, w rowie leżał bus. Wiatr przerzucić go musiał nad barierką. W Gorzowie jest bardzo porządna filharmonia. Z podziemnym parkingiem. Mam wrażenie, że zwykle się nie pamięta o filharmonicznych parkingach. Ale mogę się mylić, gdyż większość filharmonii, które zdarzało mi się odwiedzić, powstawało w czasach, gdy się do nich jeździło fiakrem.
Z moim nowym szefem, wyskoczyliśmy na chwilę do Skwierzyny. Wiatr zdjął dach z domu. Dom poniemiecki. Dach – nie. Wojewoda opowiadał mediom o sytuacji, obok zdjętego dachu stała grupka strażaków. Dyskutowali o technice dekarskiej. Jeden twierdził, że gdyby blacha była jakoś inaczej zamontowana, to by dachu nie zwiało. 
Wróciliśmy do Gorzowa, gdzie w końcu trafiliśmy na imprezę, na której, z konieczności byłem reprezentantem niepijącej mniejszości. Przeprowadziłem kilka interesujących rozmów, przekrzykując całkiem sprawnego saksofonistę. Saksofonista specjalizował się w motywach z przełomu lat 80. i 90. Impreza odbywała się w obiekcie z przełomu lat 90. i 2000. Wbiłem się na parking. Lawiną. I to był błąd. Gdyż się okazało, że nie będzie się łatwo stamtąd wydostać. Dopiero gdy większość niepijącej mniejszości wsiadła do samochodów i odjechała – pojawiła się wystarczająca ilość miejsca, by zawrócić. Nim się pojawiła prawie ogłuchłem. I zdarłem gardło. Przez saksofonistę. I to jest zła informacja. 
Wychodząc, zauważyłem człowieka w dresie z napisem: Obsługa siłowni. 

3. Niby się miejsce na zawrócenie zrobiło, ale i tak robiłem to na osiem razy. Całkiem za to sprawnie udało mi się wrócić. Wiatr wywiał auta z S3. W Ołoboku dogoniłem auto pogotowia energetycznego. Skręciło w kierunku Rokitnicy. Jechałem za nimi przez las, za którym widać już było, że prąd jest. 
Kocio zażądał wypuszczenia. Okazało się, że kocia kamera nie działa. Szlag trafił zasilacz. Wymieniłem. Nie pomogło. Kamera się powiesiła i daje się zrestartować. 
Udało mi się uruchomić starą – dotarło do mnie, że też szlag trafił jej zasilacz. Uruchomiła się gdy Kocio zrzucał jakiegoś innego kocura z tarasu. Koty walczyły później na miny pod drzewem. Na miny i na miauki. Nic nie robiły sobie z wiatru, który parę godzin wcześniej zrywał berlińskie dachy.
Złą informacją jest, że kamera ma zaparowany obiektyw. Od środka. Więc obraz jest średnio ostry.


 

środa, 16 lutego 2022

16 lutego 2022


1. Nasz kochany kotek, koło szóstej, postanowił, że już nie będziemy spać. Ani ja, ani on. Miałem w tej sprawie zdanie odrębne. Znaczy – nie przyjmowałem jego decyzji do wiadomości. Byłem twardy. On też. Kiedy skakanie po mojej głowie nie przyniosło efektu, wpadł na nowy pomysł – zrzucił z nachtkastlika telefon. I wygrał. Wstałem. Telefon wytrzymał. Wystarczyła chwila, a kotek położył się i zasnął. Ślicznie, jak to tylko kocięta potrafią. Jak tak dalej pójdzie, to kotek z Putinem mnie wykończą. I to jest zła informacja. 

2. U Mazurka sąsiad jego Siemoniak. Mazurek jechał go w kwestii senackiej Florydy. I w kwestii idiotów–nie–patriotów Tuska. Mazurek to jednak straszny dziaders. Wymaganie od polityków, by robili, co mówią, czy przykładali jedną miarę do siebie i do swoich przeciwników jest dziaderskie.
Siemoniak od senackiej Florydy się dystansował. Różnił się tym od senatora Szejnfelda. Tym też się różnił, bo w innych ligach panowie grają. Otóż senator Szejnfeld napisał na Twitterze: Delegację Senatu PiS atakuje za wizytę u naszego najważniejszego i najsilniejszego sojusznika, a zarazem spotkanie z przedstawicielami największej Polonii na świecie – w USA. Ciekawe zatem, jak zostaną przez PiS podsumowane planowane wizyty prezydenta Dudy w Senegalu i Nigerii. Patrząc na listę spotkań senackiej delegacji, najważniejszym i najsilniejszym naszym sojusznikiem jest hrabstwo Miami Dade. 
A co Prezydent przywiezie z Afryki? Zobaczymy. Poprzednim razem przywiózł poparcie dla polskiego niestałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa. 
Złą informacją jest, że mało prawdopodobna jest likwidacja Senatu. 

3. Zaliczyłem dziś porażkę motoryzacyjną. I to jest zła informacja. Coś przestało działać. Nie wiem dlaczego, bo raczej działać powinno. 
Cały dzień zapowiadał nocną wichurę. Na jej konto zdemontowałem maszt. Poprzednie wichury nieco go skrzywiły. 

Równo rok temu wyszedł mi pozytywny test na COVID. Dziś wyszedł negatywny. I tak, jak wtedy pozytyw był negatywem, dziś pozytywem jest negatyw. 




 

15 lutego 2021


1. U Mazurka Eberhardt z OSW. Czołgi raczej nie wjadą. Histeria Ameryki służy wewnętrznej polityce. Nie służy Ukrainie. Upraszczając, rzecz jasna. 
Obejrzałem poniedziałkowe orędzie Zełeńskiego. Bardzo się mojej osobie spodobało. Postanowiłem napisać życzenia z okazji Święta Jedności. Złą informacją jest, że wśród literek używanych w naszej gazecie nie ma znaków z ukraińskiego alfabetu. 

2. Wtorek – dzień zebrań. Najciekawszym ich elementem była dyskusja poświęcona potencjałom militarnym Rosji i NATO. „Czterej pancerni” potrafią najwyraźniej pozostawić niezatarty ślad. I to jest zła informacja. 
Pogadałem z zaprzyjaźnionym generałem emirutusem o przeciwpancernych rakietach. Javelin jest super, bo w piętnaście minut można do jego obsługi przeszkolić małpę. Ze rakietą Spike jest trudniej. Największą wadą Javelina jest prostota obsługi. Jeżeli się podejmie decyzję w sprawie jego odpalenia – nie można jej zmienić. Spike'a da się w czasie lotu przekierować. Ale to wymaga dłuższego niż piętnastominutowe szkolenia. 

3. Sąsiad Tomek scalił amortyzator. Po robocie udałem się do Stołówki, by go zainstalować. Udałem się i udało mi się. Pełen energii wyjąłem wentylator nawiewu. Przyniosłem go do domu i napchałem w niego towotu. Albo przestanie działać, albo przestanie piszczeć. Jest możliwość, że przestanie piszczeć tylko przez chwilę, po której przestanie przestawać piszczeć. 

Z pół godziny temu, w Rzeszowie wylądował kolejny Globemaster, pół godziny do drugiej – chyba zaczekam, żeby sprawdzić, czy pochodzące ponoć od amerykańskich służby wiadomości „The Sun” się sprawdzą. I to jest zła informacja, bo się znowu nie wyśpię. 


 

wtorek, 15 lutego 2022

14 lutego 2022


1. Koty postanowiły mnie wstać koło szóstej, czyli zbyt rano. Nie dawałem się do jakiejś ósmej. Włączyłem Mazurka. Po raz pierwszy od nie pamiętam kiedy. Złą informacją jest, że się okazało, iż w związku z Walentynkami, zaprosił jakiegoś anonimowego dla mnie celebrytę. Z gitarą. Celebryta wydał trzy płyty piosenek o tym, że kocha żonę. Good for him. 

2. Wstałem. Do Rzeszowa leciał kolejny Globemaster. Inny wylatywał. Samoloty, lecąc do Rzeszowa, omijają przestrzeń Niemiec. W drugą stronę lecą nad Niemcami. Ciekawe dlaczego? Choć w sumie nie wiem czy takie ciekawe. 
Globmastery poleciały, po okolicach zaczęły się kręcić Chinook i kilka Black Hawków. Ktoś wrzucił zdjęcie startującego w Jasionce Ospreya. Osprey na żywo robi niesamowite wrażenie. 

W przerwie w pracy ogołociłem jabłonkę. W zeszłym roku zrobiłem to nie tak radykalnie. Być może z tego powodu nie przycięcie nie przyniosło żadnych konkretnych skutków.

3. MGIMO jest jednak przereklamowany. Rosyjski ambasador w Szwecji powiedział w wywiadzie, że sra na sankcje Zachodu. „Wprost”, gdzie o tym przeczytałem, zapisał to: sra** . Nie wiem, co chcieli przez to powiedzieć. 

Na Comedy Central puszczają w najnowszy „South Park”. Złą informacją jest, że zauważyłem to dopiero dzisiaj, więc nie widziałem pierwszego odcinka dwudziestej piątej serii. 


 

poniedziałek, 14 lutego 2022

13 lutego 2022


1. „Śniadanie Rymanowskiego” przestałem oglądać, gdy rzeczony zapytał pani Lubnauer, co dzieje się w głowie Putina.
W „Loży Prasowej”, na którą na chwilę wpadłem, Agaton Koziński – cytuję z pamięci – opowiadając o obecności wojsk rosyjskich na Białorusi: Białorusini zadają sobie stare polskie pytanie: wyjdą, czy nie wyjdą. Prawie dobrze. Wyjdą, wejdą – co za różnica. „Loży” też je zmogłem. I to jest zła informacja. 

2. Rozleciał mi się amortyzator w Lawinie. Coś się od paru dni tłukło. Zdjąłem koło. I się okazało, że amortyzator w dwóch jest kawałkach. I jest to jakoś zła informacja. Z drugiej strony, Lawina zadziwiająco dobrze się prowadziła, jak na samochód z jednym z przodu amortyzatorem.
Pod stołówką przez liście zaczęły się przebijać lilie. 
Posadziłem dwie choinki. Bez specjalnej wiary, że coś z nich będzie. Ważne, że szanse dostały. 

3. Wieczór przed Flightradarem. Ściągnąłem sobie aplikację do podsłuchiwania rozmów pilotów z wieżą. Nudne, choć fascynujące. Cztery Globemastery przyleciały do Jasionki. Amerykanie jak mówią, że przerzucają, to przerzucają. Samoloty się wypakowały i poleciały do Ramstein. Ze Stanów lecą jeszcze dwa. Dolecą pewnie nad ranem. 
Nad Ukrainą lata Global Hawk. Z Sigonelli. Byliśmy tam dwa lata temu. Amerykanie prosili, żeby dziennikarze nie widzieli świeżo tam przebazowanych dronów. Specjalnie przesłanialiśmy część hangaru, w której stał taki jeden. 
Później, kiedy czekaliśmy na przylot, przed kamerami wylądował inny. I tyle by było z tajemnic. 

Złą informacją jest, że mnie kusi, żeby zaczekać, aż kolejny Globemaster wyląduje. 



 

niedziela, 13 lutego 2022

12 lutego 2022


1. Długo spałem. Mimo kocich protestów. Gdy wstałem, zdążyłem jeszcze zobaczyć ranną szadź. Dzień słoneczny. Poprzedni, tak słoneczny był w październiku ubiegłego roku. 33 kWh.
Pojechałem do miasta. Kasa samoobsługowa w Lidlu nie wiedziała o istnieniu chleba z rozmarynem. Zapomniałem podjechać do apteki. I to jest zła informacja, bo człowiek w moim wieku powinien bywać w aptece. 
W kwestii wieku: ktoś wrzucił na fejsa mem z pytaniem: ile miałeś lat, gdy dowiedziałeś się, że sklejone superglue palce, rozkleisz wodą z solą? 
Ja miałem tyle, co dziś. 

2. Badania kliniczne Amantadyny potwierdziły, że od placebo różni się wyłącznie tym, że może szkodzić. Wynik ten nie zmieni raczej stosunku do Amantadyny ludzi, którzy się na nią dali nabrać. Dorośli ludzie rzadko się przyznają do tego, że się zachowali jak idioci. Bardziej prawdopodobne jest, że będą opowiadać o spisku Big Pharmy. I pewnie dalej będą na Amantadynę namawiać. Głupkiem łatwiej być w większym towarzystwie. I to jest zła informacja. 
Dorośli ludzie rzadko się przyznają do tego, że się zachowali jak idioci. Przypomniał mi się kolega mój, który zadzwonił do mnie między turami wyborów w 2020. Głosował na Hołownię. Zadzwonił konkretnie w dzień wspólnej konferencji Hołowni z Trzaskowskim. Zadzwonił i złorzeczył sobie, że mimo iż dojrzałym jest mężczyzną uwierzył w to, że Hołownia jest jakąś nową jakością w polskiej polityce.

3. Dooglądałem „Wiedźmina”. Z przerwami. 
Złą informacją jest, że dopiero wieczorem dotarło do mnie, że są nowe odcinki „Euphorii”. Syn Barry'eo Levinsona jest wybitnym reżyserem. 

Położyłbym się spać, ale czekam aż lecący z bazy lotniczej Dover, boeing 747-412(BCF) wyląduje w Boryspolu. 

Wylądował. Po 12 godzinach, 26 minutach lotu. Teraz go będą rozładowywać. 
 

sobota, 12 lutego 2022

11 lutego 2022


1. Miała być wiosna, a tu deszcz ze śniegiem. Z przerwami na słońce. Krótkimi. 
Zacząłem oglądać drugą serię „Wiedźmina”. Nie rozumiem emocji, które budzi. Ani wart jest tych swoich pięciu gwiazdek, ani krytyki. Nigdy w sumie nie byłem specjalnym wielbicielem „Wiedźmina”. Ani książki, ani gdy. Wolałem „Narrenturm”. I to jest zła informacja, bo „Trylogii husyckiej” raczej nikt nie sfilmuje.

2. Nowa umowa z Canal+. Przyszedł nowy tuner satelitarny. Sagem. Od wielu lat mam wrażenie, że francuscy producenci elektroniki podzespoły wynajdują na śmietnikach supermarketów, wśród elektrośmieci. Tuner w nazwie ma WiFi, ale do WiFi podłączyć się nie może. Woli się zawiesić. Zresztą nie ma specjalnej różnicy pomiędzy stanem zawieszenia, a pracy. Podłączony do sieci kablem, pracuje w tempie przypominającym wdzwaniany Internet, jak w ubiegłym wieku. Kiedyś można było używać innych sprzętów. Teraz karty działają wyłącznie w tym, co Canal+ dostarcza. I to jest zła informacja. 

3. Napięcie na ukraińsko-rosyjskiej granicy zmotywowało mnie do uruchomienia telewizora. Ostatnie wiatry przestawiły antenę, więc działało słabo. Do anteny mam z pięćdziesiąt metrów. Poszedłem, ruszyłem, wróciłem, nie pomogło. Więc jeszcze raz poszedłem, ruszyłem, wróciłem, nie pomogło. Wpadłem na pomysł racjonalizatorski. Połączyłem FaceTimem dwa telefony. Jeden ustawiłam tak, żeby widział ekran, drugi wziąłem ze sobą. Poszedłem, ruszałem sprawdzając na telefonie. Pomogło. 

Dziennikarze bardziej przekonani o wojnie, niż ludzie dobrze poinformowani. 
Bardzo dużo jest szumu. I to jest zła informacja. 


 

piątek, 11 lutego 2022

10 lutego 2022


1. Audi pojechało na wymianę oleju. We wtorek. We środę się okazało, że leje się olej spod dekli. I kapie z miski. Zdjęli w misce. A w misce znaleźli trudno powiedzieć co. Kawałek samochodu. No to się przestraszyli, że samochód się rozpadł. Jednak jak na rozpadnięty – całkiem nieźle jeździ, więc – po konsultacjach z Kamilem – doszliśmy do wniosku, że kawałek ten samochodu, jeździ w misce od bardzo dawna. Musiał tam wpaść komuś kiedyś przy czegoś naprawie. Później, po zdjęciu dekli się okazało, że uszczelnione były sanitarnym silikonem, więc nic dziwnego, że się lało. Problemem większym było, że podczas przykręcania ktoś poukręcał śruby. Śrub prawie trzydzieści. Każda po dwadzieścia złotych, do tego trzeba na nie czekać. A samochód potrzebny. Udało się im coś wyrzeźbić. Płukanka wyraźnie audi pomogła. Pracuje ciszej. Złą informacją jest, że te śruby będę musiał kupić. 

2. Byliśmy w Zielonej. Bożena odebrać audi, ja w pracy. Oglądałem kilka archiwalnych jedynek „Gazety Zielonogórskiej” i „Gazety Lubuskiej”. Bardzo, muszę powiedzieć, porządnie robiony periodyk. Z bogactwem informacji. Nie tylko lokalnych. Przeczytałem o tym, że premier Cejlonu postanowiła uczynić z Cejlonu republikę socjalistyczną. I to wszystko obok winiety. Przeczytałem też, że stalinizm był wynaturzeniem komunizmu. W starszych wydaniach można było odnieść wrażenie, że na jedynce więcej było informacji, niż teraz w połowie gazety. I to jest zła informacja. 

3. Pachnie wiosną. Przebiśniegów kwitnie cały dywanik. Żeby nie to, że luty – można by uwierzyć, że wiosna już przyszła. 
Złą informacją jest, że się nam szykuje deszczowy tydzień. 

 

czwartek, 10 lutego 2022

9 lutego 2022


1. Dziś jest międzynarodowy dzień pizzy. A ja nie mam dnia – to Janerka. I dalej – Jestem Nikim co umie tylko spać, lunatykiem od odkładania spraw.
Gdyby nie moja nowa praca, to bym się pewnie nigdy nie dowiedział, że jest coś takiego, jak międzynarodowy dzień pizzy. I żyłbym bez tej świadomości. 
I pewnie moje życie by było prostsze, gdyż poza międzynarodowym dniem pizzy, jest też światowy dzień pizzy. I ten wypada 17 stycznia. W rocznicę wkroczenia do Warszawy wojsk sowieckich. Choć pewnie jedno z drugim nie ma specjalnie dużo wspólnego. Złą informacją jest, że się jeszcze nie nauczyłem robić pizzowego ciasta. Również pizzowego, gdyż nie potrafię robić też żadnego innego. 

2. InPost. Po opowieściach człowieka, który pracował u nich, jakoś mi szkoda kurierów InPostu. Pojechaliśmy do Ołoboku, żeby nadać dwie paczki w paczkomacie. Niestety, korzystanie z usług Poczty wymaga niedostępnych dla mnie pokładów cierpliwości. Przy paczkomacie stał kurier. Stał busem i ładował do niego paczki. On to robił swoją aplikacją, ja skanując listy przewozowe. Z pierwszą paczką się udało. Z drugą zrobił się problem, bo wsadził paczkę do mojej skrytki. Otworzyć ponownie się nie dało. Zadzwoniłem na infolinię. Kurier poprosił, żeby nie mówić, co się stało, tylko powiedzieć, że zatrzasnąłem pustą skrytkę. Tak zrobiłem. Kurier liczył na to, że pani z infolinii otworzy tamtą skrytkę zdalnie. Niezbyt mądrze liczył, bo pani tylko wykasowała moją przesyłkę z systemu, w końcu nie trafiła do paczkomatu. Skasowała. Zeskanowałem. Otworzyła się inna skrytka. Kurier więc i tak musiał sam z centralą nawiązać kontakt. Złą informacją było, że paczka miała więcej niż osiem centymetrów. Musieliśmy więc wrócić do domu, żeby jeszcze jeden list przewozowy wydrukować. Kiedyśmy wrócili pod paczkomat, kuriera już nie było. Więc albo sobie poradził, albo rzucił tą robotą, jak znany mi człowiek, który tam wcześniej pracował. 

3. Niechże wreszcie Disney wejdzie ze swoją platformą do Polski. Nieobecność jej na naszym rynku wymaga potwornych kombinacji. I to jest zła informacja. 


 

wtorek, 8 lutego 2022

8 lutego 2022


1. Śniło mi się coś nieprzyjemnego. I to jest zła informacja. Tak nieprzyjemnego, że się obudziłem zlany potem. Potem zapomniałem o co chodziło. Pamiętam, że sen był bardzo realistyczny. Nawet chciałem sobie zapisać, o co we śnie chodziło. 
Dziś wtorek, więc pięć zebrań. Niewiele brakowało, a mogłoby zebrań być więcej.  

2. Znalazłem w zbiorach DVD z „Settlers 7”. Dawno nie miałem komputera z napędem. W Pro – jest. Teoretycznie, bo nie reagował na wciskanie klawisza eject. Wykonałem wszystkie możliwe procedury. Bezskutecznie. W końcu wpadłem na pomysł, by napęd wyjąć. Nie chciał wyleźć. W końcu wyszedł. No i się ucieszyłem, gdyż się okazało, że nie był podłączony. Podłączyłem. Zaczął reagować na eject. I tyle by było dobrego, gdyż się okazało, że napęd nie czyta płyt. Żadnych. I to jest zła informacja, bo postanowiłem do końca miesiąca nie kupować już żadnych kawałków komputera. 
Z ciekawostek komputerowych: Bożena zatkała iMaca odpalając kilka naraz stron facebookowych. Fascynujące ile to jest w stanie zeżreć zasobów. Jak tak dalej pójdzie, maszyny do Internetu będą musiały być mocniejsze niż stacje graficzne. 

3. Bogdan Świączkowski został sędzią TK. Może by tak do TK poszedł Zbigniew Ziobro? Nie sądzę jednak, żeby się go udało do tego namówić. I to jest zła informacja. 
Obejrzeliśmy trzeci odcinek „The Gilded Age”. I z rozpędu ze dwa odcinki „Beforeigners”. Niby fajne, ale nudne. 
Obejrzałbym coś, co by było jak „The Wire”. Albo „Homeland”. Albo „Mandalorian”. Ale nawet mi się nie chce szukać. Taka pogoda chyba. 




 

7 lutego 2022


1. Nie chciało mi się słuchać Kukiza u Mazurka. I to jest zła informacja, gdyż świadczy o tym, że się odrywam od warszawskiej polityki, a – tak naprawdę – warszawska polityka jest o wiele ciekawsza od polityki lubuskiej.

2. Jadąc do Zielonej postanowiłem odkryć nową drogę. I odkryłem. Dziesięć kilometrów krótszą. Ponad dziesięć. Złą informacją jest, że droga ta nie wypełnia warunków, by ją drogą zwykłą nazwać.

3. Z Zielonej wracałem też promem. Wody w Odrze więcej niż zwykle. Nowa droga w drugą stronę podobnie dziurawa. Ciekawa jest świadomość, że za tzw. Niemca utrzymywała standard. 
Złą informacją jest, że raczej mało prawdopodobne jest, żeby jakość tej drogi w realnym czasie się poprawiła, więc gdybym się miał upgreadować samochód, to na coś naprawdę ogarniającemu off road.
Z dziesięć prawie lat temu zwiedzałem budowę fabryki Porsche pod Lipskiem. Robotników po placu budowy woziły mocno poobijane Cayenne. Całkiem nieźle wyposażone, choć nadgryzione zębem czasu. W każdym razie, samochody nieźle sobie radziły w budowlanych błotach.


 

poniedziałek, 7 lutego 2022

6 lutego 2022


1. Wstałem chwilę po początku „Kawy na ławę”. Włączyłem w momencie, gdy pani Leszczyna zajmowała się panią Le Pen i jej wyprowadzaniem Francji z NATO. Za panią Leszczyną nie przepadam, ale nie na tyle, że pisać, że mózg trzyma na stoliku, co widać było w kadrze. Za panią Le Pen też jakoś specjalnie nie przepadam. I nie przywiązuję wagi do jej przemówień. 
Wydawać by się mogło, że sytuacja międzynarodowa jest na tyle poważna, że większą wagę by można przywiązywać do czynów niż słów. Można by do ciekawych wniosków dojść. Na przykład, że Węgrzy nie robią (nie o słowa chodzi) niczego takiego, czego by teraz nie robiły Niemcy. 
A jeżeli już koniecznie się mamy skupiać na słowach, to co jest gorsze słowa Le Pen, że jej się NATO nie podoba, czy deklaracje pani van der Leyen, że niezależnie od tego, co Ruskie wykręcą, nie może być mowy o sankcjach na NS2?
Ostatnio się zmieniają linie podziału świata, niektórzy albo tego nie widzą, albo widzieć nie chcą. I to jest zła informacja. 

2. W środku dnia znowu wyłączyli prąd. Na całkiem długo, bo UPS od lodówki się poddał. Miłe było to, że jeszcze było jasno. Agregat się ukonkretnia. Zwłaszcza po tym, dy dotarło do mnie, że 12kW pompy to nie pobór. 
Kocia nie było całą noc i prawie cały dzień. Przeszedł, zjadł, wyszedł, przyszedł, zjadł, pobawił się chwilę z synem i poszedł. 
A przyszedł tak mokry, że wręcz z niego kapało. I to jest zła informacja, bo jeszcze się chłopak przeziębi.

3. Dzień przed telewizorem, z przerwą na brak prądu. 

Najpierw obejrzeliśmy film dla dzieci „Snake Eyes”. Nindża w garniturach wbijali w siebie miecze samurajskie i jeździło dużo elektrycznych hyundaiów. 

Dwa odcinki „The Gilded Age” – miło popatrzeć. No i ze trzy odcinki „

And Just Like That...”. Ten serial to strasznie smutna historia. I nie chodzi wcale o śmierć w pierwszym odcinku, tylko dziaderskie silenie się na progresywność. 
Ta śmierć to zła informacja, gdyż lubiłem tę postać. Dwadzieścia lat temu lubiłem. 


 

niedziela, 6 lutego 2022

5 lutego 2022


 

1. Prąd oddali koło drugiej. Został z nami do rana. I później przez dzień cały. Przestało też wiać. W ramach protestu przed wiatrem, kilka drzew pozrzucało trochę gałęzi. Jak będę duży, kupię sobie koszowy podnośnik i będę drzewa przycinał. Nie wiem kiedy się to stanie. I to jest zła informacja. 

2. Rudolf rano wyleciał na taras. Z tarasu, do parku. A w parku zaczął skakać po drzewach. I latarni. Rudzia wyszła za nim. I z tarasu obserwowała jego popisy. Wczoraj Rudolf czmychnął przez wejściowe drzwi. Jakoś tego nie zauważyliśmy. Jakiś czas później, gdy wyszliśmy przed dom, Rudolf zaczął się wydzierać w niebogłosy, z lipy koło domu. Wylazł na wysokość pierwszego piętra i bał się zejść. Drabina była ciut za krótka, ale udało mi się go jakoś zdjąć. 
Dziś wyłaził tak, że bym go zdjął i bez drabiny. 
Pan przywiózł ławkę. Dębową. W kościelnym nieco stylu. Niezbyt dużą, lecz przez swą dębowość całkiem ciężką. Wytargaliśmy ją jakoś ze Sprintera. Pan opowiedział o sobie. Przewędrował Rosję i napisał o tym książkę. Lubi stare meble. Tapiceruje. Mieszka w lesie. Cierpi z powodu pandemii, bo nie może podróżować. Po meble jeździł do Holandii. Ale już nie będzie. I to jest zła informacja, bo widać, że się na meblach znał. 

3. Obejrzeliśmy dwa odcinki „Suspicion”. Bardzo się dobrze zapowiada. Później obejrzeliśmy całą serię „Reachera”. Zdecydowanie nie jest to arcydzieło, ale jakoś daliśmy radę. 
Mazurek opowiedział Stanowskiemu historię o zabytkowym moście w Rotterdamie, który ma zostać rozebrany i odbudowany, by mógł przepłynąć jacht Jeffa Bezosa. Cóż, Kraków był pierwszy. 
Zawsze się można chwalić, że Bezosa zainspirował przypadek wiaduktu nad Grzegórzecką. A nasze służby konserwatorskie mogą tłumaczyć, że to była znana w Europie praktyka. Mazurek powiedział, że by można wyburzyć Wawel, żeby odbudować w bardziej energooszczędnej technologii. Pewnie że by można. I to jest zła informacja.