wtorek, 29 marca 2022

28 marca 2022


1. Lewicki u Mazurka. Mam wrażenie, że w pewnym momencie do Roberta dotarło, że Lewicki to jednak amerykanista, więc to, co ma do powiedzenia nie ma specjalnego znaczenia. I skończył rozmowę. 
W związku z niewyraźnym samopoczuciem zrobiłem sobie test. Wyszedł negatywny. Złą informacją jest, że po raz pierwszy – a testów robionych miałem kilkanaście – rozkrwawiłem sobie nos. Taka przygoda na koniec pandemii. 

2. Po serii porannych urzędowych spotkań udałem się z Einarem do Muzeum Powstania Warszawskiego. Przyjęło mnie aż trzech dyrektorów. Było, jak zwykle, interesująco. Dyrektorowi Ołdakowskiemu przybyło pamiątkowych desek. Pochwalił się oprawioną jedną trzecią przeciwpancernego pocisku z Leoparda. Ale nie ma wciąż dedykowanej armatki z odłamków. 
Odkryłem, że naprzeciw Muzeum jest Muzeum Nurkowania. Dyrektor Ołdakowski powiedział że Muzeum Nurkowania korzysta z lokalizacji – często trafiają tam goście, którzy się nie dostaną do jego muzeum. 
Do domu wróciłem z Azamatem. Ciekawe, czy istnieje lingua franca Środkowej Azji. I nie chodzi mi o rosyjski. Czy są jakieś (arabskie?) słowa, które wszyscy rozumieją. Azamat zapytał, że może odebrać telefon. Dzwoniła jakaś pani. Wcześniej Einar rozmawiał bez pytania. Z jakimś panem. Kolejny język, z którego nic nie rozumiem. I to jest zła informacja. 

3. Wywiązałem się z ubiegłorocznego zobowiązania. Z rok temu prawie, głupio się założyłem z Konradem Piaseckim i przegrałem. 
Później spotkałem się z urzędnikiem wysokiego szczebla, który wpadł na chwilę w drodze na pogrzeb. Dość nietypowy, gdyż nieboszczyk zmarł był dwa lata temu. Później z urzędnikiem nieco niższego szczebla zjedliśmy po placku w „Prodiżu Warszawskim”. Jadałem lepsze. I to jest zła informacja, gdyż restaurację poleca TripAdvisor. 
A naprawdę złą informacją jest, że zamiast iść spać, oglądam „Siedem”. A to nie ma sensu, bo i tak za chwilę przerwę, bo nie chcę oglądać finału. 


 

niedziela, 27 marca 2022

27 marca 2022

1. Mówimy: nie zmianom czasu. Mówimy. I nic z tego ni wychodzi. I to jest zła informacja. 

2. Obejrzałem kawałki Jaruzelskiej u Mazurka w „Hejt parku”. Mam wrażenie, że miała umówionych dzwoniących. Przynajmniej te dwie osoby, które słyszałem.

Wcześniej kawałek „Loży prasowej”. Zbyt długi kawałek, bo nie mogłem znaleźć pilota od dekodera. 

3. Z tej zmiany czasu, czy z tego marznięcia w oczekiwaniu na Bidena, coś mnie rozłożyło. I – właściwie – przespałem cały dzień, choć miałem dalekosiężne plany. W związku z tą sytuacją nie mam zbyt wiele do napisania. I to jest zła informacja.

26 marca 2022


1. Kiedy w 1987 roku wiceprezydent Bush odwiedzał Kraków, na wiele godzin zablokowano Aleje. I Konopnickiej. I Kamieńskiego. Właśnie do mnie dotarło, że się nigdy nie zainteresowałem kim był Henryk Kamieński. Zawsze mi się kojarzył z Kamińskim. Tym z „Sondy”.
No więc przez wiele godzin ulice były wylączone. Ludzie ruszyli więc piechotą. Nie pamiętam, czy doszedłem do Matecznego, czy do ronda Grunwaldzkiego. Czyli spory kawałek. 
Dziś Warszawę zamykano tylko na chwilę. 

Ludzie od Trumpa mówili, że nie było bardziej otwartego na media prezydenta. Obserwując dzisiejszą wizytę muszę przyznać, że nie kłamali. I to jest zła informacja.  

2. Zmarzłem na dziedzińcu Zamku Królewskiego. Zmarzłem z moim nowym kolegą Jackiem. Zmarzłem z tłumem ludzi. Wnęki w sieni prawdopodobnie nie służyły do tego, żeby postawić tam jakieś figury, tylko po to, żeby na wartowników nie wiało. 

Nie wiem, czy państwo zdają sobie sprawę, że Prezydent Stanów Zjednoczonych nie piszę sobie tekstów przemówień. Czyta je z prompterów. Mam wrażenie, że pisarz w tym przypadku sobie nie poradził. Pomyślał: w Polsce trzeba powiedzieć: Solidarność, Wałęsa, Jan Paweł II. Strasznie musiał być dumy, kiedy wpadł na pomysł użycia „nie lękajcie się”. Dlatego powtórzono je kilka razy. A to zdecydowanie nie były słowa, na które czekali nasi bracia Ukraińcy. Oni się nie boją. To tzw. Zachód się boi podjąć zdecydowane decyzje. Zresztą cytowanie tych słów w dzisiejszym kontekście świadczy o tym, że autor nie odrobił lekcji, lub zupełnie nie zrozumiał o co JPII wtedy chodziło. 
Ktoś, chyba z CNN, powiedział, że to najlepsze przemówienie kadencji. Złą informacją jest, że to wcale nie musi być nieprawda. 
Jutro przesłucham to jeszcze raz. Może zmienię zdanie. 

Minister Sasin powiedział, że mnie nie widział kopę lat. Gdyby to oświadczenie potraktować dosłownie – byłoby dowodem na to, że w Stolicy czas płynie szybciej niż na prowincji. Dużo szybciej. 

3. Zagapiłem się i ktoś ukradł mojej osobie godzinę. I to jest zła informacja. 

 

sobota, 26 marca 2022

25 marca 2022


1. Miałem skomplikowany plan. Pojadę do Zielonej, zawiozę poduszkę do Lawiny. Wrócę do domu. Przyjedzie Misiek. Pojedziemy do Gorzowa. Z Gorzowa do Zielonej. W Zielonej wsiądę w Lawinę. Wrócę do domu. Z domu pojadę do Warszawy. 
Plan Spali na panewce. I to jest zła informacja. Lawina niby była gotowa, ale nie do końca. A ja w Zielonej mam coś do załatwienia. Więc Lawina została w Zielonej. Misiek pojechał sam do Gorzowa. A ja, po tym, jak załatwiłem, co miałem do załatwienia w Zielonej, wróciłem do domu. 

2. Obejrzałem przylot Bidena. Posłuchałem, co miał do powiedzenia swoim żołnierzom. Już prawie miałem ruszać, a tu kotek Rudolf wlazł na drzewo lipę. Zdecydowanie powyżej zwykłej drabiny. Probowaliśmy go zdjąć używając kosza na kiju. Kotek Rudolf nie współpracował. Trzeba było przynieść drabinę dużą. Udało mi się go zdjąć. Pojechałem do Warszawy. Złą informacją jest, że w czasie moich warszawskich peregrynacji, nie będę mógł go z drzew zdejmować. 

3. Droga poszła całkiem żwawo. Osiemdziesiąt trzy złote za Kulczyka to większe przegięcie niż LPG po cztery złote. W Warszawie udało mi się nie krzyżować z bidenową kolumną. Poszedłem go Krakena, gdzie spotkałem fotografa Laskę. I kolegę fotografa Laski. No i przez dwie godziny rozmawialiśmy o geopolityce. Jeżeli chodzi o geopolitykę, to bardzo jestem mądry. Ta mądry, że mógłbym jakimś publicystą zostać.

Złą informacją jest, że na warszawskim telewizorze przestało działać HBO. Spisek mający na celu zmuszenie do wymiany siedmioletniego telewizora UHD. Tak łatwo im jednak ze mną nie pójdzie. 


 

piątek, 25 marca 2022

24 marca 2022


1. Obudziłem się bladym świtem. I to jest zła informacja. W sytuacji, w której późno się kładę, nie powinienem zbyt wcześnie wstawać. 
U Mazurka Przydacz. Mazurek przyczepił się do komponentów. W sumie słusznie. Ratujmy polszczyznę przed nowomową. Również emeszetowską.

2. Gorzów. Znowu zwiedzałem kawałek, który bardzo mi się podoba. Kawałek porządnego miasta. Złą informacją jest, że brakuje tam knajp. Ciekawe, czy to tylko kwestia czasu.
W Gorzowie przeszedłem krótki kurs polityki samorządowej. Poziom podstawowy. Do zaawansowanego jeszcze zbyt dużo mi brakuje. 

3. Szczyt NATO przykryła mi dyskusja, czy stwierdzenie: nie strasz, nie strasz było wystarczająco dyplomatyczne. Nie zauważyłem, czy w sprawie wypowiedział się dr Sibora. W każdym razie gdyby do naszych domorosłych specjalistów od protokołu dotarło jak wyglądają czasem spotkania delegacji, może do tarłoby nich jak są śmieszni. Choć pewnie by nie dotarło. I to jest zła informacja. 

Jak już zacznę pisać tę książkę, co to ją powinienem pisać od siedmiu lat, to koniecznie muszę tam umieścić dowcip o dwóch bizonach w kontekście wschodniej flanki NATO. 


 

czwartek, 24 marca 2022

23 marca 2022


 1. Nim na dobre zdążyłem się obudzić, okazało się, że kotek Rudolf siedzi na złym drzewie. Siedzi i się wydziera. Przyniosłem zwykłą drabinę i asekurowany przez Bożenę wylazłem, by go zdjąć. Zwykłej drabinie brakowało jakiegoś metra i kapecki. Próbowałem kotka Rudolfa namówić, by ten metr i kapeckę zszedł. Nie chciał, mimo iż nie było jakoś trudne. Zlazłem z drabiny. Kotek Rudolf zszedł metr i kapeckę. Wlazłem na drabinę. Zdejmowany z drzewa kotek Rudolf jakoś specjalnie mnie nie podrapał. 

Złą informacją jest, że kotek Rudolf nie może zleźć z coraz trudniejszych drzew. W końcu, podczas jakiejś misji ratunkowej, zlecę z drabiny. Napiszcie mi wtedy na nagrobku: zginął ściągając z drzewa kota, którego jakoś specjalnie nie lubił. 

2. Przedpołudnie zaszło mi na poszukiwaniu części do audi. Redaktor Mielnik (nie mylić z ambasadorem Мельникam) polecił pana spod Wolsztyna. Pan spod Wolsztyna miał wszystko, co trzeba. Udałem się więc pod Wolsztyn. Znak czasów: jedzie człowiek sobie dziurawą drogą przez las, a tu nagle przelatuje nad nim para Black Hawków. Piszę o tym tylko dlatego, że nie wiem gdzie to było, która to była godzina, ani czyje te Black Hawki były. 
Pan spod Wolsztyna pochwalił audi, że w ładnym stanie. Dużo miał różnych fajnych rzeczy. Bogu dzięki, bankomat w Kargowej nie wypłacił mi zbyt wielu pieniędzy. Choć z drugiej strony nie jest to tak do końca dobra informacja, bo będę tam musiał jeszcze raz przyjechać.

3. Obejrzeliśmy na Netfliksie odcinek arabskiego serialu „Justice: Qalb Al Adala”. Bożena uważa, że to gorszy film, niż wczorajsze „Krakowskie potwory”. Nie mogę się z tym zgodzić, „Justice…” dostarcza kulturowych smaczków. Na przykład poeta, z którym wszyscy chcą sobie robić selfie. U nas poeci nie są tak cenieni. I to jest zła informacja. 

środa, 23 marca 2022

22 marca 2022


1. Po konsultacjach dotyczących cen i możliwości sprowadzenia poduszek Lawiny podjęto decyzję, że te, które są nie są wcale takie złe. Naprawy się posuwają. Wymieniono szczęki hamulca ręcznego, który jest nożny. Chyba teraz przyjdzie pora na progi. Albo czujnik spalania stukowego. Wpadłem na pomysł przemeblowania mojego pokoju. Wykonałem nawet jakieś z tym związane czynności. Zła informacją jest, że w tym tempie pracę ukończę jesienią. 

2. Pan walnął w Bożenę na parkingu pod Mrówką. Kia Sportage. Koło zapasowe rozwaliło lusterko. Hak wgniótł drzwi. Wezwany, przyjechałem dwubiegowym Suburbanem. Pan z Boryszyna. Z żoną. Audi z wgniecionymi drzwiami może jeździć. Gorzej z lusterkiem. Znaczy z brakiem. Znowu osiągamy ten stan, gdy są trzy samochody w domu i żaden nie jest sprawny. I to jest zła informacja. 

3. „Krakowskie potwory”. To jest tak złe, że się może śnić w nocy. A może właśnie o to chodzi. Taki nowy rodzaj horroru. Bardziej niż oglądanie, przeraża wspomnienie oglądania. 
Powinienem był przerwać po pięciu minutach. Nie przerwałem. I to jest zła informacja. 

Chyra na starość wyglądać będzie jak Trela. Właściwie już wygląda. Może dlatego, że jest stary.




 

wtorek, 22 marca 2022

21 marca 2022


1. U Mazurka ekscelencja Cichocki. O sytuacji na Ukrainie więcej się można dowiedzieć z zagranicznych mediów, bo ukraińscy dziennikarze przestawili się na państwową służbę. Z bronią, lub bez. Mógłbym teraz zacząć wyobrażać sobie, jak w takiej sytuacji zachowałyby się gwiazdy polskich mediów. Niestety byłaby to projekcja moich niechęci. I to jest zła informacja. Bo w rzeczywistości mogłoby się okazać, że Łukasz Warzecha strzela do wroga ze swojego osobistego pistoletu i wcale nie żąda od Państwa zwrotu za użytą amunicję. 

2. Dziwne to bardzo, że gdy jadę do Zielonej zawczasu, to jadę krócej niż gdy się spieszę. Zajechałem popatrzeć na Lawinę. Trzech panów, dwóch w kanale i jeden przy szafce z narzędziami demontowało orurowanie. Łatwo nie było. Rury przerdzewiałe były nie tam, gdzie trzeba. Przy okazji się okazało, że trzeba wymienić poduszki, między ramą a karoserią. I to jest zła informacja, bo usłyszałem, że jest ich sześć. A występują w zestawach po dwanaście. I przyjdzie sprowadzać je ze Stanów, bo u nas cena taka, jakby dolar był dziesięć złotych. 

3. Zadzwoniła koleżanka. Koleżanka bardzo przeżyła spotkanie Franciszek–Cyryl. Bardzo, bardzo przeżyła. –Znasz wiadomo kogo – powiedziała – Namów go, żeby rozmawiając z tym drugim, namówił go, żeby zadzwonił do Franciszka i zaprosił go do Kijowa. Franciszek się wtedy będzie musiał zachować. 
Próbowałem jej tłumaczyć, że Franciszek nic nie musi, a skoro przez parę ostatnich tygodni nie było go stać, by zło nazwać złem – trudno wymagać od niego cokolwiek. Naciskała. Zapytałem więc, skąd wie, czy takich prób nie było już wcześniej. 
Uważa, że należy próbować. Ja – szczerze mówiąc – nie uważam. Szkoda czasu. 
Złą informacją jest, że powoli zbliżam się do wieku, w którym rozsądny człowiek zaczyna rozważać powrót na łono kościoła, bo już zdecydowanie bardziej z górki. A zaraz się okaże, że nie ma do czego wracać. 

Człowiek sobie nie zdaje sprawy jak głupie bywają teksty piosenek. Te po angielsku. Ja – człowiek.
Człowiek wciśnie sobie kiedyś mikrofonik na Spotify i zaczyna czytać. I to do niego dociera. 
Inna sprawa, że zdarzają się perełki, jak na przykład: „Your lyrics are dumb like a linoleum floor” 


 

poniedziałek, 21 marca 2022

20 marca 2022


 

1. Nie wyspałem się, gdyż kotek Rudolf – jakby to irracjonalnie nie brzmiało – spychał mnie z łóżka. I to jest zła informacja, bo następną szansę na to, by się wyspać będę miał dopiero w sobotę. O ile nie pojadę do Warszawy, bo w Warszawie się teraz nie wysypiam,

2. Przedpołudnie sponsorowały literki P, S i L. Najpierw w Info jeden – nie znany mi – pan z Peeselu opowiadał o wcześniejszym zaangażowaniu polskich władz w sprawy Ukrainy. Wymienił wizytę Radosława Sikorskiego w Kijowie, w czasie Majdanu. Ten drugi Rachoń dopytywał, czy chodzi o ten wyjazd, podczas którego padły słowa: „Podpiszcie porozumienie, albo wszyscy zginiecie”. Pan z Peeselu odpowiedział coś w stylu: nie będę komentował nieoficjalnie nagranych słów. Przełączyłem się na Rymanowskiego, tam profesor Bartoszewski tłumaczył, że nie da się zrezygnować z rosyjskiego gazu, gdyż gaz przesyłać można wyłącznie gazociągami. Jakoś lubię profesora Bartoszewskiego, więc nie będę tego komentował. 
Ale z tego wszystkiego, przełączyłem się na dokument o Burcie Reynoldsie. Miał zagrać w „Pewnego razu w Hollywood”, ale umarł. I to jest zła informacja. Od paru miesięcy czytam „Pewnego razu w Hollywood” i jest to bardzo dobre. Mam tak zabałaganiony czas, że nie mam kiedy dokończyć. Najwyraźniej brakuje mi latania samolotami. Człowiek ma wtedy czas na czytanie. Gorzej, gdy w samolocie jest wifi.
Gdy dokument o Burcie Reynoldsie się skończył przełączyłem na „Lożę prasową”. Występował tam syn ziemi zielonogórskiej Tomasz Lis, więc wyłączyłem. „Loża prasowa” powinna być otoczona ochroną Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. 

3. Przyciąłem jeszcze jedną jabłonkę, Ta raczej będzie tej wiosny ostatnia. Paliliśmy obcięte gałęzie razem z zeszłorocznymi liśćmi. Nie było łatwo. 
Przycinając słuchałem „Mróz” Ciszewskiego. Z Audioteki. Zabawne są twarde dyski, które bohaterowie wyjmują z telefonów. I fascynacja XC90, w czasach, kiedy czteronapęd nie działał.
Ale nie o tym. Kiedyś pisarze książek sensacyjnych mieli łatwiej. Po doświadczeniach paru ostatnich lat, dziś  trudno wymyślić coś zaskakującego. I to jest zła informacja. 


niedziela, 20 marca 2022

19 marca 2022


 

1. Nie oglądałem imprezy Platformy Obywatelskiej. Dotarły do mnie jej echa na Twitterze. Wygląda na to, że jedyną konkretną propozycją była likwidacja – w związku z rosyjskim atakiem na Ukrainę – publicznej telewizji. 
Kiedyś konwencję bym oglądał. Dziś czytałem platformiane tweety. I to jest chyba zła informacja, bo gdybym oglądał, to bym jeszcze coś na ten temat napisał. 

Swoją drogą Platforma, przez bliżej nieokreślony czas, powinna milczeć w sprawie polityki zagranicznej, gdyż przez lata żyrowała politykę państw zachodniej Europy, której to polityki efektowną klęskę obserwujemy dziś na Ukrainie. 

2. Przyciąłem kolejną jabłonkę. I ałyczę zwaną mirabelką. Złą informacją jest, że przyciąłem ją jak jabłonkę. A ponoć nie tak się to robi. 

3. Zmarł profesor Zembala. Jedliśmy razem śniadanie na Jasnej Górze przed Papieżem. Mówił, że e-papierosy to może być dużo gorszy syf niż papierosy klasyczne. 

sobota, 19 marca 2022

18 marca 2022


1. Po śniadaniu, w trakcie serii zebrań, przyciąłem modrzew. Wymagało to ustawienia dużej drabiny. Drabinę kupiliśmy w 2005 roku. Wysokości takiej, by się dało czyścić rynny. Czyli słusznej. Niestety, przez słuszność wysokości, drabina jest zbyt ciężka, żeby nią jednoosobowo operować, zwłaszcza, gdy jest w najwyższej możliwej konfiguracji. 
Przez lata 2/3 drabiny pełniło u sąsiada Tomka rolę schodów na antresolę. Sąsiad Tomek zrobił schody. Drabina posłużyła do zdejmowania kotka Rudolfa z drzewa lipy. Kotek Rudolf nauczył się już chyba schodzić z drzew. Drabina służy do przycinania drzew. Złą informacją jest, że mało na to przycinanie czasu zostało, bo za tydzień ma być dziewiętnaście stopni. 

2. Przed śniadaniem słuchałem Mazurka z Rasmussenem. Nasi politycy, jeżeli chcą, by rozmowa z Mazurkiem szła lżej, powinni żądać, by się odbywała po angielsku.
Później zacząłem słuchać Mazurka z Jarkiem Kraszewskim. Nie dokończyłem i to jest zła informacja, gdyż generał to wybitny fachowiec. 

3. Z Miśkiem byliśmy w Gorzowie. Z Gorzowa wracaliśmy starą Trójką. Z przerwą w międzyrzeckim Lidlu. W międzyrzeckim Lidlu wybór win jest zdecydowanie większy niż w Lidlu świebodzińskim. Ciekawe z czego to wynika. Międzyrzeczanie wolą wódę?
Stara Trójka miejscami jest bardzo depresyjna. I to jest zła informacja.

Kotek Rudolf zakolegowuje się z psem Luckym. Kocio powoli kończy marcowanie.  

 

czwartek, 17 marca 2022

17 marca 2022


1. Cały dzień zajmowała mnie praca. Szczerze mówiąc nie mam siły pisać. I to jest zła informacja. Ale, żeby nie było – niżej felieton, który dziś pisałem do „Lubuskiej” i „Dziennika Polskiego”. W „Dzienniku” będzie bardzo dobry Rokita, o Zełeńskim w Bundestagu. 


Dysonans poznawczy. 

Kilka dni temu brałem udział w dyskusji z zaangażowanym przeciwnikiem rządów Prawa i Sprawiedliwości. Zaczęło się od orzeczenia przez TK niekonstytucyjności art. 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Napisał – pominę wulgaryzmy – że to zły moment na kolejną wojnę z UE. Na uwagę, że to nie UE, tylko Rada Europy, odpowiedział że chodzi mu o nasz zły rząd. Gdy usłyszał, że to nie rząd, tylko Trybunał Konstytucyjny, odpowiedział, że TK został upolityczniony. Z kolei na stwierdzenie, że nie został upolityczniony, tylko jest polityczny. Odpowiedział, że nie takie były intencje powołujących TK do życia. 

Trybunał Konstytucyjny powołany do życia został w 1982 roku. Biuro Polityczne KC PZPR przyjęło zasadę, że składać się będzie z 6 sędziów wskazywanych przez PZPR, 2 – ZSL, 1–2 z SD i 2–3 bezpartyjnych. Właściwie nie wiem, po co to piszę, bo najważniejsze w tym wszystkim były wulgaryzmy, którymi ten kulturalny pracownik naukowy jednej z krakowskich uczelni podkreślał swoje przekonanie o racji. I wyższość moralną. 

Wyższość zakorzenioną jeszcze w Unii Demokratycznej. Partii, która o wiele mniej była demokratyczna, niż Platforma dziś jest obywatelska. Dzisiejsi wyborcy tej drugiej uważają, że w związku ze swoją moralną wyższością mogą sobie pozwolić na wszystko. 

Ktoś napisał na Twitterze, że wyraźną różnicą pomiędzy wyborcami Platformy a PiS-u jest, że ci drudzy nie życzyli Tuskowi śmierci podczas jego wtorkowej wizyty w Budapeszcie. Szydzili trochę ze zdjęć z szefem Jobbiku. I tłumaczeń, że Jobbik przeszedł podobną drogę, jak Giertych. Po ostatnich rewelacjach mecenasa – tych o spisku Kaczyński–Putin – bliżej niż do Jobbiku z Tuskiem, jest mu do bajkopisarza Piątka. Zastrzeżenie: moja niechęć do redaktora Piątka, może się brać z tego, że moje nazwisko nie pojawia się w dziele „Andrzej Duda i jego tajemnice”, a przecież w przedszkolu nazywano mnie „Chińczyk”. 

Dobra pamięć nie jest dziś specjalnie popularna. Jednak trudno zapomnieć, jak wyglądała Polska polityka wobec Ukrainy po aneksji Krymu. Trudno nie zauważyć, że różniła się od tej dzisiejszej. Ludzie, którzy przez ostatnie lata uwierzyli, że Polska nie ma polityki wschodniej, że właściwie nie prowadzi żadnej polityki zagranicznej, że jest izolowana, mają dziś problem. Ludzie, którzy uwierzy, że Obrona Terytorialna to bojówki Macierewicza, że lekka piechota nie ma żadnej wartości i zostanie rozjechana przez rosyjskie czołgi, mają dziś problem. Różnie na ten problem reagują. Jedni agresją. Inni przewartościowaniem swojej postawy. 

Mój brat na starość postanowił studiować psychologię. Chce zostać psychoterapeutą. Ten fach ma w Polsce przyszłość.


2. Oglądałem posiedzenie Rady Bezpieczeństwa. Słuchałem Rosjanina. I to jest zła informacja, bo do teraz mnie szlag trafia.

3. Na koniec dnia wpadłem na chwilę do twitterowego pokoju o Ukrainie. Jakiś Tomasz opowiadał, że komunikacją społecznościową Zełeńskiego zajmuje się sztab ludzi i agencje za oceanem, 
Z doświadczenia wiem, że z agencji zwykle nie ma pożytku. Zwłaszcza takich zza oceanu. A im więcej ludzi, tym większy bałagan w komunikacji. 
Złą informacją jest, że zbyt dużo ludzi ma interes w tym, żeby podkreślać rolę piarowych agencji. 


 

16 marca 2022



1. Nie zauważyłem, że trzy dni temu napisałem tysięczny wpis. Mogłem napisać podsumowanie jakieś, albo coś. Albo pozdrowić czytelników. Z profesorem Żerką na czele. 

Nic nie zapamiętałem z rozmowy Mazurka z Jabłońskim. Tylko tyle, że niedyplomatycznie powiedział o przyjeździe Bidena. A powinien profesjonalnie nabrać wody w usta. 
Pojechałem do Zielonej. Muszę się kiedyś zatrzymać przy niegdysiejszym pomniku upamiętniającym bitwę pod Kijami. Wydaje się, że leży fragment obelisku. 
Wpadłem zobaczyć, czy ruszyły prace przy Lawinie. Nie ruszyły, Jutro ma ruszyć łatanie progów. Później wymiana czujników spalania stukowego. Złą informacją jest, że to chwile potrwa.
Słuchałem pokoju na Twitterze, w którym dyrektor Dębski mądrze odpowiadał na mądre, lub niemądre pytania twiterowiczów. Sam chciałem zadać pytanie, niestety aplikacja stanęła dęba. 

2. Podróżowaliśmy pod Wschowę. W samej Wschowie minęliśmy kino „Hel”. Kolejny element w zbiorze nazw z dupy kin w zachodniej Polsce. Kino „Hel” nie działa. Nie można do niego wejść, gdyż grozi zawaleniem. 
Kawałek za Wschową, w polu, koło przerwanej budowy na sprzedaż stoi pomnik byka. Pod pomnikim byka stał pusty radiowóz. Kiedy wracaliśmy, w radiowozu nie było. Stał biały Krafter. Może to cudowne miejsce, gdzie hyundaie zamieniają się w Kraftery. 
Mieszkańcy Wschowy dumni są z historii swojego miasta. Mają z czego. 
Wracaliśmy promem w Milsku. Prom w Milsku jest mniej urokliwy niż ten w Brodach. I to jest zła informacja, bo promy powinny widokami równoważyć stratę czasu. 

Dojeżdżając do Zielonej słuchaliśmy konferencji Szefernakera i Cieszyńskiego. I Müllera. Dziennikarka TVN24 pytając, zasugerowała, że Zełeński pogodził się z tym, że Ukraina nie wejdzie do NATO. Wczoraj już to ktoś na Twitterze prostował. Najwyraźniej nie do wszystkich trafiło. 

3. Słuchałem Bidena. Coś tam nawet zrozumiałem. Złą informacją jest, że pogodzony jest z tym, że wojna będzie długo trwać. Może na tym polega plan. Rosja będzie się wykrwawiać na ukraińskich stepach. Będziemy wspierać Ukrainę wysyłając jej broń. Żeby Rosja wykrwawiała się jak najdłużej. Proxy war. 

Station Eleven”. HBO Max. Nie mogę się oderwać. 


 

wtorek, 15 marca 2022

15 marca 2022


1. Mazurek zaorał Schetynę. Na spokojnie. Z precyzją. Platforma nie mam pomysłu na siebie, na obecny czas. U – wydawać by się mogło – rozsądnych wyborców Platformy, powoduje to zadziwiającą dla – wydawać by się mogło – rozsądnych wyborców Platformy, agresję. 

Mateusz Morawiecki z Jarosławem Kaczyńskim i premierami Czech i Słowenii pojechali do Kijowa. Duża grupa wyborców Platformy zaczęła im życzyć śmierci. Donald Tusk poleciał do Budapesztu. Wyborcy PiS-u śmierci mu nie życzyli, jeżeli coś, to fascynowali się zdęciem z szefem Jobbiku, które tenże umieścił na Twitterze z komentarzem: Tusk jest z nami. 
Mam nadzieję, że by przykryć ten niefart Donald Tusk pojedzie teraz do Holandii i spróbuje namówić tamtejszego premiera do zmiany zdania na temat wejścia Ukrainy do UE. Tak właściwie, to nieprawdą jest, że mam taką nadzieję. Nie wierzę w to. I to jest zła informacja. 

2. Szczerze mówiąc nie wierzę, żeby Donald Tusk był w stanie cokolwiek załatwić. Jestem najwyraźniej ofiarą pisowskiej propagandy. I to jest zła informacja.

3. Pojechałem do wydziału komunikacji. Za chyba szesnaście złotych dostałem nowy miękki dowód. Za dwa tygodnie powinien przyjść właściwy. Dawno nie byłem w Świebodzinie koło piętnastej. Strasznie się to miasto zakorkowało. I to jest zła informacja. 
Byłem w aptece w nieodżałowanym Tesco. Pusta hala wygląda przedziwnie. Poza apteką, działa kantor, dorabianie kluczy, sklep z telewizorami i punkt T-Mobile. 

Mały kot Rudolf, który powoli zaczyna być wielkości własnej matki – i nie jest to jego ostatnie słowo – biega po drzewach. Osiąga korony. I sam schodzi. Gdyby nie schodził – miałbym kłopot, bo wysokości, na które wyłazi przekraczają zasięgi moich drabin. 
Kocio marcuje. Przychodzi zjeść. Coraz bardziej brudny. I bardzo szybko się wynosi. 
Mam nadzieję, że nikogo nowego nie przyprowadzi.